Empty skies
: 2010-04-02, 03:51
Widziałam dziś bardzo puste niebo, prześwitywało mi przez pajęczynę w prawym górnym rogu okna.
Nie było na nim ani słońca, ani chmur, ani samolotów. Tylko biała biel. Pusta biel.
Na pajęczynie siedział obleśny, włochaty pająk, z krótkimi nóżkami, naiwnie czekając na jakiegoś owada. Taki pająk, to chyba nie rozumie, że przy pustym niebie, mucha nie szuka schronienia. Cieszy się wolnością.
A on taki przywiązany do tej pajęczyny swoją kurewską nitką. Czekał.
Jest prawie 4 nad ranem i myślę sobie: kurwa, ile w człowieku analogii do pająka.
I mimo tej uroczej świadomości: czekam. Choć nie mam włochatych nóg.
Nie było na nim ani słońca, ani chmur, ani samolotów. Tylko biała biel. Pusta biel.
Na pajęczynie siedział obleśny, włochaty pająk, z krótkimi nóżkami, naiwnie czekając na jakiegoś owada. Taki pająk, to chyba nie rozumie, że przy pustym niebie, mucha nie szuka schronienia. Cieszy się wolnością.
A on taki przywiązany do tej pajęczyny swoją kurewską nitką. Czekał.
Jest prawie 4 nad ranem i myślę sobie: kurwa, ile w człowieku analogii do pająka.
I mimo tej uroczej świadomości: czekam. Choć nie mam włochatych nóg.