Międzynarodowy Dzień Ciała

opowiadania, nowele, biografie, etc.
publikacje uzytkownikow
remik
Posty: 1040
Rejestracja: 2008-04-18, 23:25
Lokalizacja: Stankowice
Kontakt:

Międzynarodowy Dzień Ciała

Post autor: remik »

Międzynarodowy Dzień Ciała
ustanowiony dekretem Chirurga I już we wczesnych wiekach ery hedojedo odszedł w niby zapomnienie by pojawić się officjalnie jako Światowy Dzień Ciała. Często w kałuży, od brzegu do brzegu. Ho dowany i wypuszczany czasem na wolność w rozmaitych kultywatorach kultur cały nowożytny czas przedstawiał się następująco:
W Niemczarni wyrażony hasłowo w zdrowym ciele zdrowy ble-ble co nie wszystkim sąsiadom wyszło na dobre. Dzień ten był tam postrzegany permanentnie i obowiązkowo jest co nie czyni go godnym uwagi szerszego opisu szerokiej opinii. Rezultaty przeświątecznienia w postaci ciałobójstw a nawet caiałobójstwa były i to wystarczy niektórym.
W nadmorskiej Depresji niewielkiej lecz posiadającej liczne kolonie i koneksje za morzami poparcie, poszanowanie dla skóry i tego co pod nią drzemie i burczy. Pewnego dnia w wiekach wielkich malarzy załoga drewnianego jeszcze ze szlachetności statku przybyła pokłuta przez dalekomorskie ryby kolczaste w rozmaite wzory kolorowe. Po fazie cykora nowego w znanym z pieśni porcie uznano to za dowód męstwa i nie bania się siebie też a ponieważ ryb tych nie było w pobliżu zastąpiono je igłami i atramentem. Rozpoczęto modę na ciało malowane przede wszystkim z nudów na morzu pełnym zagadek. Przez miesiące letnie i wieka strachu i ze statku na statek doskonalono przypadkową sztukę tatuażu a mimo to, że schodziła na ląd na każdym lądzie Depresja pozostała uznana jej kolebką. W ciałach współczesnych już całkowicie pokolorowanych rozpoczęto na skalę zdobienie metalem. Co roku w najzimniejszy dzień Deprejowie zbierają sie na rynkach i wbijaja w siebie coraz to nowe ozdoby świąteczne. Niektótym poszło to rekordowo. Znany z ekstrawagancji i patriotyzmu Van De Bodek zaprzedał rodzinną część fortuny zbitej na diademowych figurach firmowych do ciał i sprowadził z innego kraju całą hutę by móc publicznie bić sukces piersingu. Nikt się nie zdziwił, nikt go nie zbierał, nikt więcej z hutą nie próbował. Deprejowie za dużo sera jedzą i pamięć im szwankuje bo jeszcze nie tak dawno w głębokim na kilkaset lat średniowieczu w krainach postrzymskich usiłowano z ciałami różne takie wyczyniać co zwykle źle się dla nich kończyło bez kontynuacji.
Niedawno i nadal w Indjach Pomylonych za zachodnie pewien nurt mieszańców kombinował pod prąd. Jego uczestnicy pochłonięci zostali pochłanianiem jak największej masy by ciało święte jak największe się stało. Kult jedzenia przybrał tam rozmiary kuchni obżarstwa. Oni jedzą gówno na potęgę.
aFERYKANIE i aFERYKANKI które mają ciała z natury piękne lubią świętować to mnożąc się na potęgę. Oni jednak jedzenia mają niewiele a chorób dużo więc storzone małe ciała zamieniają w piasek pustyni (na północy), zielone liście dżungli (po środku) i diamenty (na południu). Ewentualnie wyciachają nadwyżki z naroślami maczetami.
Azjadczycy czynili dawniej podobnie całkiem lecz mając już bogactwa naturalne w komplecie zaniechali i żyją na modłę inną. U nich kult ciała przemieścił się do kanałów dystrybucyjnych i telewizyjnych oraz sieci Fast Dogów (Cziang Czin Ja) - barów szybkiej obsługi na ciepło i zimno. Oczywiście z powodu dużej rozlazłości kontynentu znane są nieliczne wyjątki. W Suberii, tuż za ścianą lasu z dykty Janodzy starają się potajemnie o kult nóg - niezawodnych towarzyszy i umożliwicieli wędrówek w poszukiwaniu pokarmu i zaszłego słońca. Tak to środowisko geograficzne kształtuje obraz świątecznienia. Raz w roku podczas Światowego Dnia Ciała zwanego tam Przybyciem Dwóch Nóg żaden z szanujących starowierców nie zrobi kroku. Ci którzy muszą, na przykład pracownicy elektrowni rzecznych mierzący przepływ wody (taki mierniczy musi biec z nurtem i stoperem w ręku) musi zrobić to ręcznie (ze stoperem w nogach).
Azjadliwe wyjątki są skrajnie cielesne. Słabo poznany naród Postaci tylko kilka razy w życiu może użyć ciał do czynności my byśmy to nazwali fizjologicznych ale nie. Istnieją w duchu całkowice pozbawieni fizyczności jako takiej rozumianej. Fizyka ciała to dla nich zagadka życia i mistyka na poziom której niewielu się znosi. Tamtejszy Eter Specjalny zauważa: "Pogoń za doznaniami duchowymi ostatnimi czasy nasila się a nawet przyśpieszyła. Tymczasem kościoły fizyczności ba świątynie naszych ciał świecą pustkami i ogłuchły. Cóż za to będzie? Albowiem Postać jeśli tylko duszy się oddaje ciemny pozostaje."
Na antypodach bliskich, w Hedonji, malutkim a nawet marionetkowym państewku na Półwyspie Cipajskim ciało celebruje się w życiu codziennym i odkąd ludzie piszą pamiętniki święta tam żadnego ciała nie było bo i być nie mogło skoro od zorania światopoglądu aż po jego zastygnięcie pierwszy dzień tygodnia nazywa się oko, drugi ręce, trzeci noga, czwarty brzuch, piąty piersi, szósty zmysł a siódmy dupa . W okresie reformacji próbowano nawet dodać więcej części tygodnia ale obywatelom to wyszło bokiem więc przypasowano a wręcz przyczulono się do sąsiedniej Katolii gdzie cielesność też jest normalią lecz siedmiodniową i znów. Tu ciało świętuje się pod różnymi postaciami świętych.
W Krainie Kangurów Tuż Tuż święto ciała obchodzone jest dwojako: w lipcu oraz poprzez malowanie ciała na biało. Tak wyraża się odwieczne pragnienie śniegu i symbolizowanej przezeń czystości, gdyż na co dzień wszyscy tam niezależnie od kasty chodzą nieco przykurzeni. Specjalnie na tę okoliczność autochtoni modlą się o nagłe opady. Czasem się udaje lecz prostszym rozwiązaniem są farby i fabryki śniegu.
W Kitanii dla odmiany zróżnicowanej religijnie w dniu kwitnącego ciała wszyscy sobie pokazują. Zwykle skryci Kitajczycy tego wiosennego dnia stają się odkrywczy i odważeni dla ciała i poprzez ciało dają upust pragnieniu nabrzmiewającym przez ponad trzysta dni kitajskiego roku. Kitajki zdejmują majtki. Fotoreporterzy grasują.
W Gębocji (nie jestem pewien czy dobrze zanotowałem nazwę kraju), byłej republice Związku Republik odświętnie wybija się zęby i to nie byle jak tylko domowej roboty rakietami. Tradycyjne rakiety zbudowane są z różnorakiego materiału wybuchowego. Może być każdy byle twardy i skuteczny. Rakietę taką w wigilię święta odpala się z bliskiej odległości domownikowi w twarz. Tak robią dorośli i starcy pokazując młodzieży i dzieciom kierunek wybijania - do wewnątrz. Jeśli zęby nie zostaną szczęśliwie połknięte i upadną na podłogę a nie zjedzą ich w locie roje zębołapek liczy się liczbę odbić każdego zęba z osobna. Oznaczać ma to liczbę szczęśliwych trafień w turnieju wojewódzkim o milion zapasowych uśmiechów. Jeśli rakiet w rodzinie zostało zbędnych chętni idą w miasto spróbować innego szczęścia. Podobnie pechowcy, których twarze rakiety chybiły. Ludziom Gębocji garnitury odrastają kilka razy w życiu. Jeśli nie to umierają bez zgryzoty i szybko.
W powolnym mieście Piź, gdzie produkuje się najwięcej cielesnych powłok na całym nowym lądzie z gipsu już zapomniałem co ale co tam to i tu też powiem: nigdy nie zrobiono takiej co by wytrzymała wypchaj się. Zabroniono ze względu ochrony jakości wyrobów hucznego świętowania a więc cieszy się po cichu.
Niewiele wiadomo na temat przyszłości Międzynarodowego Dnia Ciała w dalekiej Argentolii. Za to teraźniejszość (przeszłość nieciekawa) jest bardzio dobrze znana nielicznym na razie wystarczy otworzyć odpowiednią przeglądarkę i znać argentolski język ciała.
ann13

Post autor: ann13 »

nie wiem czemu ale skojarzylo mi się z filmem apocalypto, (oglądałam ostatnio i trzy dni po nim nie mogłam zasnać) jak idą na obcinanie głowy powiązani sznurkami, pomalowani na niebiesko
ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 9 gości