Miros³aw Czy¿ykiewicz

poezja mniej znana, prominencja przed progiem klasyki, laureaci, użytkownicy nie publikują tu swoich utworów, dzial bez komentarzy

Moderator: andreas43

m_r
Posty: 532
Rejestracja: 2006-08-12, 21:07
Kontakt:

Miros³aw Czy¿ykiewicz

Post autor: m_r »

Jaka szkoda...


Jaka szkoda ¿e nie mogê Ciê dotkn±æ
znowu siedzê i gapiê siê w okno
przepe³niony dobr± nowin±
(to jest dopiero kino)
wci±¿ oszczêdzam na ¶wiat³o i gaz
mo¿e zajrzysz choæ raz na jednego
twój legalny gdzie¶ przepad³
bez niego pewnie czujesz siê taka samotna
plotka g³osi ¿e bywasz niezno¶na
kiedy s³yszysz tê star± piosenkê
Swoj± rêkê w niej widzieæ powinna¶
choæ mój udzia³ jest wiêkszy
i przyznam mia³a¶ racjê nie daj±c mi szansy ostatniej
mój jêzyk tañczy
lecz nie umiem nic zrobiæ z pamiêci±
zreszt± nawet nie pragnê
bo tak ³adnie Ci by³o w niebieskim
swoje klêski od deski do deski ju¿ dzi¶ rozumiem
(có¿ ujd± w takim t³umie)
lecz nie czujê siê winny
wybaczysz by³em raczej narzêdziem teorii niezbornej
pomieszan± energi± z lat wojny
o swe prawa do bycia mê¿czyzn±
z rozleg³± blizn± przez serce
po morderczej walce ze ¶wiatem
z sob±
swoj± drog± to cud ¿e okaza³em siê silniejszy
nic jednak nie pomniejszy faktu
¿e a¿ zanadto wycierpia³em gdy s³owo stawa³o siê cia³em

piszê dlatego teraz o tym
¿eby siê wyzbyæ swej têsknoty
za wcieleniami z lat m³odo¶ci
¿eby upro¶ciæ sumê uczuæ które potrzebne s± do ¿ycia
z cynizmem w³±cznie ten kapita³
zawdziêczam w du¿ej mierze Tobie
Choæ z Bogiem przy tym (a raczej z mym pojêciem o Nim)
mam rachunki, bo wysz³o na jaw, ¿e on w wersji próbnej

by³ tego lata tu na Ziemi
wiêc ¿alu nie mam – w rozgrzeszeniu
przewagê wzi±æ powinien motyw obrony
¿e prototyp odpowiedzialny by³ za wszystko
ju¿ koñczê – k³aniam Ci siê nisko
gdy tak siedzê i gapiê siê w okno
jaka szkoda ¿e nie mogê Ciê dotkn±æ...

Opacz 1996







AVE


Kiedy ciê spotkam co ci powiem
¿e by³a¶ ¶wiat³em moim Bogiem
¿e szmat ju¿ drogi przemierzy³em
i by³a¶ wszêdzie tam gdzie by³em
odleg³± gwiazd± w sztolni nocy
zachodem s³oñca snem proroczym
przestrzeni± serca której strzeg³em
jak oka w g³owie dla tej jednej
m±drej i piêknej ludzkim prawem
ave

Kiedy ciê spotkam czy ukryjê
wszystkie kobiety których by³em
pacjentem uczniem profesorem
¿al nie na miejscu i nie w porê
jak mog³o byæ a jak nie by³o
¿e wszystko na nic tylko mi³o¶æ
na wieki wieków i ¿e ¿aden
cz³owiek nie by³ mi tak potrzebny
ave

Kiedy ciê spotkam jak mam spojrzeæ
¿eby¶ nie mog³a w oczach dojrzeæ
starego g³odu którym hojnie
obdarowa³em tyle spojrzeñ
blasku ksiê¿yca który ka¿e
od ¶cian odbijaæ siê od marzeñ
do zjawy twej wyci±gaæ rêce
w ¶niegu po¶cieli pisaæ wiersze
szk³em ryte skrycie tatua¿e
ave


1995/97






Program dnia

Wielbi³em Ciebie marn± prac±
kocha³em za podwójn± gard±
s³ono dzi¶ p³acê za sw± hardo¶æ
a Tobie dobrze za ni± p³ac±.

Do mnie nie zesz³a¶ wszak z ekranu
w czasach gdy lekk± bra³em rêk±
najlepsze z dziewczyn z ¶wiata czarów
i pracoch³onne jego piêkno.

A tymczasem program dnia
odczytanie listy praw gimnastyka zbêdnych pytañ brak
pielêgniarski wk³adam strój
i tanecznie ruszam w bój
destylujê tre¶æ dwóch s³ów
wiem ¿e dobrze je rozumiesz skarbie mój.

Czasy niewoli i mêczeñstwa
obr±czek l¶ni±cych ¶wiêty kastet
z³ota ko³yska dla maleñstwa
i pomnik oczu w luster tafli...

...z si³ ca³ych ustaæ na ich stra¿y
chcia³em lecz posz³o jak najgorzej
tej nocy kiedy dla Twej twarzy
tysi±c okrêtów wysz³o w morze.

A tymczasem program dnia...

Wróæ do mnie me ob³êdne cia³o
poetom sw± zostawiam duszê
dziêki za bajzel stratê ca³±
mój nag³y powrót do pieluszek.
Na swoje dzi¶ przysiêgam znamiê
o którym ¶piewa siê ju¿ pie¶ni
¿e wszystkie b³êdy swe naprawiê
znów bêdê pierwszy
ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości