recenzja

artykuł, kronika, reportaż, polemika, felieton, recenzja, wywiad, relacja, formy dziennikarskie, wlasna publicystyka na kazdy temat

Moderator: anty-czka

remik
Posty: 1040
Rejestracja: 2008-04-18, 23:25
Lokalizacja: Stankowice
Kontakt:

recenzja

Post autor: remik »

Jarumo Cipaaszi
"Równowaga psychiczna świata"
wyd. Ksiuzu 2011

Autor ważnej pozycji na froncie walki o przetrwanie gatunku ma dla czytelników dwie propozycje: jak rozdzielić szczęście i nieszczęścia sprawiedliwie albo chociaż skutecznie, oraz by potraktować jawny chaos świata serio. Nie udowadnia w swym krótkim acz nie zdawkowym receptariuszu jego istnienia bynajmniej. Niezbędny fundament potrzeby wyjaśnia na gładko i rzetelnie jak współczesny murarz gładzią gipsową maskuje jego oczywistą nierówność. Chaos przeszkadza myśleć, odczuwać i nadwyręża wrażliwość. W skrajnych przypadkach, coraz częstszych, przyprawia śmiercią. Istota w naszych czasach najważniejsza - człowiek nowoczesny - porównany jest przez niego do dżdżownicy rozpiętej na stalowym haczyku (Ziemia). Nie mającej, poza tymże, punktu zaczepienia. O ile w kulturze Japonii gimnastyka bezkręgowców od dawna jest zbadaną, poznaną i zapoznaną tzn. przyswojoną przez nie tylko kucharzy, ale przez ogół społeczeństwa, w kręgach cywilizacji zachodniej cierpiącej na skoliozy różnego typu to porównanie może pozostać niezrozumiałe i niedocenione. Poza niejasnymi porównaniami z którymi ewentualny tłumacz miałby jakieś problemy Japończyk podaje receptę. Czym spowodować nowy podział szczęścia i nieszczęść by ludzkość zachowała równowagę. By głodni nie zazdrościli sytym a syci nie czuli się winni głodu.
Przede wszystkim proponuje zacząć dzień od zupy. Świat wydaje się po niej łatwiejszy i zrównoważony. Równowaga cieplna organizmu przekłada się na postrzeganie otoczenia. Wygładzone patrzeniem środowisko pieści, pasie swoich miłośników. Ci co nie mają zupy muszą poczekać lub nie zaczynać dnia w ogóle. Zaczynanie od czegoś innego nie ma sensu bo się nie uda. Zupa jest kluczem do dobrego przeżycia.
Już słyszę tych sceptyków i tamtych wątpiących, chociaż to ci sami: "Czy to znaczy, że pewnego ranka musimy nakarmić cały świat by osiągnąć równowagę?". Cipaaszi nie daje na to pytanie prostej odpowiedzi. Przez to autor może niektórym czytelnikom wydać się niewiarygodny a sama publikacja nic nie warta (jeno parę jenów). Nie ma odpowiedzi na pytanie o karmienie, ale jest na inne, nie zadane, póki co jeszcze: skąd tę gigazupę wziąć? Banalna i prawdziwa (taka musi być ta odpowiedź bo innej nie ma): ugotować! Nie każdy ma coś, co może wrzucić do kotła ale jakby wrzucić wszystko na raz to wystarczy. To taki zupowy restart, na dobry początek.
Sprawdzony na własnym jestestwie pomysł z ciepłym posiłkiem Cipaaszi proponuje przełożyć na inne dobra i stymulatory. Wystarczy więc by każdy poszkodowany do tej pory mieszkaniec globu zaczął dzień od uśmiechu, wymacania równowartości 10 dolarów amerykańskich w kieszeni, ciepłej łydki pachnącej żony, zasłyszenia szczebiotu zdrowych dzieci i tym podobnych przyjemności. Jak tego dokonać: czy zabrać szczęśliwym i posiadającym czy też wyprodukować więcej i rozdać? Nasz autor myśliciel, myśli, że raczej to pierwsze. Ponieważ lepiej wyposażona choć mniej liczna część fizyczna ludzkości posiada np. nadmiar uśmiechów a wśród nich wiele fałszywych i krzywych. Po korekcie z ust do ust oraz z twarzy na twarz można je wyprostować a w poprawnej wersji posłużą na wiele poranków. To samo dotyczy fałszywych dolarów - zalegalizować i rozdać. Każda żona ma dwie łydki - rozdzielić. Szczebiot dzieci można puszczać z płyty CD (to wystarczy i jest bardziej praktyczne niż dzieci na dłużej). Takich pomysłów bystry Jarumo podaje w publikacji wiele. Nie zahacza on na szczęście o polityczne pomysły typu nacjonalizacja banków, spółdzielnie samochodowe czy inne nielegalności na które sam by się nie zgodził. Jest twórczy.
Na rynku poradników Jak ocalić świat jest to pozycja nowatorska, być może otwierająca nową tendencję pisarską, wydawniczą. Czy jest atrakcyjną? Zależy od kondycji czytającego. Niewątpliwie da się ją przeczytać jeśli zna się współczesny japoński. Na razie nie ma odważnych by przełożyć ją na jakikolwiek inny język. Temu akurat się nie dziwię. Wydawcy to ludzie syci i dobrze sytuowani nie zainteresowani pokręconymi i absurdalnymi ideami mogącymi zbawić ludzkość przez swoistą redystrybucję dóbr, chociaż zbędnych. Pewien wpływ może mieć na to fakt, że oryginał sprzedaje się gorzej niż kiepsko. Pewnie dlatego, że jeszcze nie istnieje.
ann13

Post autor: ann13 »

przez nowalijki, musiałam dzisiaj siedzieć w strasznie zimnej sali konferencyjnej, aż mi plecy szczękały, ale potem poszłam na zupę i faktycznie, zaraz mi się rozjaśnił obraz
pośredniczącego podmiotu węglowego :P)
remik
Posty: 1040
Rejestracja: 2008-04-18, 23:25
Lokalizacja: Stankowice
Kontakt:

Post autor: remik »

zaproponowałbym ci festiwal zup
po to tylko by stwierdzić że opalenizna
nie ma nic wspólnego z zimowymi feriami
ale ja akurat jestem plackowy
ann13

Post autor: ann13 »

e tam, argumentując tą częścią, gdzie pojawiają się nogi w twoim tekście, to lepiej nie chodzić






























po manowcach :-P
ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości