Sun Eden - "Sztuka prowadzenia sporów portalowych"

artykuł, kronika, reportaż, polemika, felieton, recenzja, wywiad, relacja, formy dziennikarskie, wlasna publicystyka na kazdy temat

Moderator: anty-czka

robert kobryń

Sun Eden - "Sztuka prowadzenia sporów portalowych"

Post autor: robert kobryń »

Rozdział I - „część ogólna”

Spór jest dla portalu sprawą najwyższej wagi, sprawą życia lub śmierci, drogą wiodącą do przetrwania lub upadku. Dlatego też należy poświęcić mu poważne studia. Racja w sporze jest nieistotna, nie gwarantuje żadnej przewagi nad oponentem, a niekiedy bywa przyczyną klęski. Bardziej od posiadania racji, ważna jest wiedza, kto ją posiada. Rozmówca nie mający słuszności i będący tego świadomy, jest w bardziej komfortowej sytuacji od przeciwnika, którego opinia jest trafna, w sytuacji, gdy ten całą swoją taktykę opiera na przeświadczeniu, że prawda zawsze zwycięża.

Należy zawsze pamiętać, że spór portalowy jest jawny i praktycznie zawsze obserwowany przez postronnych czytelników. Zanim cokolwiek się napisze, trzeba przemyśleć swoje słowa, biorąc pod uwagę możliwą ocenę osób nie zaangażowanych bezpośrednio w dyskusję, niejako analizując wypowiedź, stawiając się w roli obserwatora. Trzeba być świadomym, że w każdej chwili może pojawić się kolejny przeciwnik, trzeba wiedzieć, kto nim może być i także pod tym kątem analizować swój komentarz.

Teren prowadzenia sporu jest pierwszym czynnikiem, który należy mieć na uwadze. Bardziej korzystnie jest gdy konflikt prowadzony jest pod własnym tekstem. Bardziej korzystnie jest gdy konflikt prowadzony jest na portalu, który lepiej jest nam znany, a co za tym idzie jest bezpieczniejszy. Spór na obcym terenie wymaga szczególnej ostrożności i zalecany jest tylko wytrawnym graczom. Nie powinno prowadzić się dwóch niezależnych sporów jednocześnie, gdyż jest to wyczerpujące. W momencie rozpoczęcia zatargu, należy raczej zapewnić sobie spokój na innym potencjalnie konfliktogennym terenie.

Sojusze, które pozornie stanowią siłę, są nie tylko dowodem na brak finezji, ale przede wszystkim na brak pewności siebie rozmówcy, dlatego lepiej jest ich unikać. Ewentualne zaś sojusze rywala należy wytykać, wykpiwać i rozbijać.

Celem waśni jest zwycięstwo, gdy jest to niemożliwe, remis, w którym strzela się ostatnią bramkę.


Rozdział II - „Emocje i milczenie”

Emocje są złym doradcą. Należy ich nie okazywać, unikać, lub lepiej wcale nie posiadać, a najlepiej, pozorować. Trzeba jednak wykorzystywać i grać na emocjach przeciwnika. Jest na to wiele sposób i ciągle powstają nowe.

-) metoda wyprowadzenie z równowagi – mało finezyjna, jednak wielce skuteczna.
-) metoda słabego punktu – należy znaleźć taki u oponenta i poprzez liczne, powtarzające się odniesienia, katować kontrdyskutanta (jak bokser, który wyczuł boleść nerki drugiego pięściarza, poprzez ciągłe uderzenia w jej okolice, doprowadzić do opuszczenia gardy, by zwyciężyć ostatecznie, zadając decydujący cios podbródkowy). Najczęstszym czułym miejscem jest oczywiście wartość dokonań literackich i ocena posiadanego talentu.
-) metoda wzajemności – można na pewnym etapie dać do zrozumienia, że dalszy spór nie jest już celem, jeśli druga strona okaże zadowolenie, jest to idealny moment do knockoutu.
itd.

Powyższe pułapki opierają się jednak na małym doświadczeniu i opisane zostały tylko ze względu na chęć kompleksowego przedstawienia zagadnienia. Są sposobami rzemieślniczymi. Prawdziwy artyzm poznamy w kolejnych rozdziałach.

Milczenie oznaczać może różne skrajne sytuacje. Milczenie jest formą lekceważenia. Nie odpisując na zaczepkę, daje się rywalowi do zrozumienia, że nie jest on godzien prowadzenia sporu. Można w tym momencie dla podkreślenia efektu, prowadzić swobodną, niezobowiązującą rozmowę gdzie indziej, obserwując jednocześnie reakcję drugiej strony. Milczenie może być też zagrywką obronną. Nagłe urwanie udziału w dyskusji sugeruje odłączenie od internetu, w takim wypadku oponent swoim zachowaniem często sam, szamocząc się ze sobą lub z kimś innym, popełnia kolejne błędy i doprowadza do własnej zguby. Diametralnie różną sytuacją jest doprowadzić przeciwnika do milczenia, jest to ewidentne zwycięstwo.

Niech twoje milczenie będzie złotem, przeciwnika zaś, porażką.


Rozdział III - „Wiedza, dystans i poczucie humoru”

By móc stosować jakiekolwiek pułapki, opisane wyżej i te, które zostaną przedstawione w dalszych rozdziałach, trzeba posiadać wiedzę, także wiedzę o środowisku w jakim sztukę prowadzenia sporów się stosuję. Mamy więc do czynienia ze społecznością osób, piszących zawodowo lub nie wiersze i różne inne teksty. Większość z nich posiada wykształcenie kierunkowe, a więc ukończyli literaturoznawstwo, czy którąś z filologii, ewentualnie inne humanistyczne studia jak dziennikarstwo czy prawo. Znajomość literatury jest niezbędna, jednak jeśli przekonanie o predestynacji do pisania i, nie daj boże, zarobkowania na utworach, oparte jest tylko na świadomości posiadania wiedzy na temat dokonań wcześniejszych uznanych poetów, czy pisarzy, a także prawideł dotyczących składania słów, co oczywiście samo w sobie nie jest mankamentem, dochodzi do specyficznych zasad funkcjonowania owego środowiska. W połączeniu z psychologiczną potrzebą akceptacji i bycia docenionym, które to mechanizmy skutecznie niszczą wszystko, co wartościowe w człowieku, mamy pełen obraz, z którego wynikają następujące wnioski.
Jednolitość, brak oryginalności, wrogość do tego, co inne (także w sferze światopoglądowej), nowatorskie, to są cechy środowiska literacko-netowego. Oczywiście dostrzegalne są pewne indywidualne rysy w twórczości poszczególnych autorów. Jest to jednak odmienność w ramach akceptowalnych, skromnych, de facto, odchyleń. Taka postawa gwarantuje możliwość zapewnienia sobie szansy na zdobycie którejś z nagród, przyznawanej w ramach quasi-nepotycznych układów.
Chęć bycia uznanym łącznie z charakterystycznym dla każdego, mniej lub bardziej sformalizowanego tłumu, niskim poziomem inteligencji i zdolności poznawczych powoduje ostatecznie, że cała społeczność jest mierna i wzbudza naturalną niechęć. Zwłaszcza jeśli dodamy do tego działania zmierzające do równania w dół wszystkiego co nietypowe, czy nawet ciągłe nawoływania do składania pozwów sądowych, przeciwko tym, którzy odważyli się mieć własne zdanie na jakiś temat.

W ramach sporów korzystaj z posiadanej wiedzy (czym bardziej różnorodna tym lepiej, bo tak jak eklektyzm doznań jest gwarancją prowadzenia ciekawego życia, tak wszechstronność posiadanych wiadomości czyni z ciebie rasowego rozmówcę, a także, abstrahując, interesującego twórcę), nie daj się jednak wciągnąć w dyskusję dotyczącą zagadnień tobie obcych lub co do których dostrzegasz większe obycie oponenta.

Dystans do samego siebie i własnych utworów to klucz w prowadzeniu sporu, jeśli jednak nie dorobiłeś się takiej życiowej postawy, to przynajmniej udawaj, że tak jest.

Najbardziej spektakularnym zwycięstwem, obok wykazania niewiedzy lub głupoty jest ośmieszenie oponenta, co jest o tyle efektowne, bo niewielu posiada poczucie humoru, zaś większości wydaje się, że jest inaczej.

Na śmiech odpowiadaj powagą, na powagę śmiechem.


Rozdział IV - "Bezkompromisowość i okrucieństwo"

Prowadzenie sporu dla samego sporu jest niewątpliwie również przyjemnością. Jednak osoba, która nie posiada ugruntowanego światopoglądu, łatwo ulega manipulacji, co wynika po części z faktu, że bezideowość jest dowodem na miałkość etyczno - intelektualną, jak i braku możliwości oparcia się w dyskusji na wyznawanych wartościach. Ludzie tego typu dla uniknięcia rozpoznania braku jakichkolwiek ideałów często uciekają w konformizm, a więc głoszenie haseł, które w danym momencie są przyjęte w danej społeczności przez większość. Taka postawa ma, w ich mniemaniu, wiele korzyści. Umożliwia, a przynajmniej nie zamyka drogi, do czerpania różnorakich profitów, a także osiąganie własnych, formowanych przez ambicje, celów. W zależności od indywidualnych cech, może skrupulatnie ukrywać brak kręgosłupa moralno - myślowego. Jednostki tego typu, uważają nawet, że takie podejście jest szczytem przebiegłości i sprytu. Pojawić się może oczywiście dyskomfort w wyniku którego, uruchamia się mechanizm wyparcia. Jednostka zaczyna wierzyć, że ideały są wyznawane w efekcie własnych przemyśleń, a nie niskich pobudek, opisanych wcześniej. Takie właśnie osoby są z kolei najbardziej zagorzałymi przeciwnikami tego, co inne. Potrafią w prawdzie zmienić zapatrywanie na daną kwestię, ale tylko wtedy, gdy szala opinii całej społeczności przechyla się na drugą stronę, umieją jednak wmówić sobie ponownie, że przewartościowanie ma charakter osobisty. Jest też grupa ludzi tak płytkich i bezmyślnych, u których przyjęcie mainstreemowych haseł wynika z przekonania o tym, że racja z natury rzeczy powinna leżeć po stronie większości. Takie rozwiązanie daje grupie ludzi, charakteryzujących się brakiem lub co najwyżej upośledzoną zdolnością analityczno - poznawczą nie tylko bezpieczną przystań, ale pewność, że nie są wcale ułomni.
Z wieloletnich obserwacji wynika, że około osiemdziesiąt procent społeczności literacko - netowej należy do którejś z powyższych dwóch grup, co z kolei implikuje bezkompromisowość. Nigdy nie zdradzaj własnych ideałów.

W sytuacji gdy druga strona zostanie przyparta do muru, zdarza się sytuacja, że poprzez pochlebstwa lub błagania, chce wzbudzić litość. Nie okazuj łaski, dobij. Odstępstwo od tej zasady jest niekiedy wskazane i może być efektem sympatii, jaką mimo wszystko odczuwa się do oponenta lub zagrywką czysto pijarowską.

Nigdy nie wybaczaj zniewagi. Pamiętaj jednak, że to co dla jednego jest zniewagą, dla innego może nią nie być. Niektóre zachowania maluczkich, mimo złośliwości i chęci obrażenie wywołują w sposób zamierzony lub nie, efekt odwrotny. - "Nie ważne, co mówią, dobrze, czy źle, ważne, żeby mówili lub psy szczekają, karawana jedzie dalej." Jeśli jednak dyshonor cię dotknął, a w danym momencie, nie powinno się, z przyczyn opisanych w niniejszej pracy, nań zareagować, skorzystaj z najbliższej nadającej się chwili i zaatakuj przeciwnika, wtedy gdy się tego najmniej spodziewa. Mściwość ma tą pozytywną cechę, że rywal lub któryś z postronnych obserwatorów, zastanowi się dwukrotnie zanim podejmie kolejny frontalny atak, co z kolei doprowadzi do sytuacji, gdy staniesz się nietykalny, a w końcu zapomniany, dzięki czemu zbliżysz się do stanu idealnego, a więc netowej nirwany.

Oko za oko, to przeżytek. Gdy ktoś podstawi ci nogę, skop go, gdy ktoś cię skopie, zabij.
Awatar użytkownika
fobiak
Posty: 15401
Rejestracja: 2006-08-12, 07:01
Has thanked: 12 times
Kontakt:

Post autor: fobiak »

to wcale nie jest nudne
dajcie zyc grabarzom
robert kobryń

Post autor: robert kobryń »

no, mam taką nadzieję :)
roxy.mjuzik

Post autor: roxy.mjuzik »

nie czytałam całości, bo nie mam czasu, co do ostatniego zdania, oj tak, życie - zatłukłabym tutaj paru.
Awatar użytkownika
fobiak
Posty: 15401
Rejestracja: 2006-08-12, 07:01
Has thanked: 12 times
Kontakt:

Post autor: fobiak »

roxy ic ty se pozongluj wibratorami
dajcie zyc grabarzom
roxy.mjuzik

Post autor: roxy.mjuzik »

nie wskazując palcem
ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości