foto:fobiakPrzygladajac się bydleciu na tym zdjeciu, nie wchodzac w zatargi z towarzystwem ochrony zwierzat nie jestesmy w stanie obiektywnie zajac stanowiska, subiektywne spostrzezenia nikogo nie interesuja zawsze sie ktos znajdzie kto raczy zauwazyc "to nieszuflada", prosimy o fakty. Widzac ta niewinna mine na powyzszym zdjeciu, wiekszosc ludzi nauk przyrodniczych skusi sie na podwazanie ewolucji gdy tylko uslyszy "to drapieznik". W przestrzeni rowoju cywilzacji juz niejednokrotnie sie ludzie mylili w stosunku do zwierzat. W starozytnosci kot byl szanowany i wznoszony pod niebiosa, oczywiscie, ze nie porysowane spalinami samolotowymi na rozowo, ale w takim egipcie w miejscu w ktorym lezal, powiedzmy przy drodze zdechly kot tam musial lezec rowniez czlowiek, jesli sam nie chcial zdechnac to mu pomagano. Dwa tysiace lat pozniej kota zdegradowano do slugusa czarownicy, w sredniowieczu nie tylko pozbywano sie na stosach kobiet latajacych na miotlach i paskudzacych niebo ale i pozbywano sie kotow, nic dziwnego, ze czesto ludzie wyjezdzajacy na urlop pozbywaja sie swoich kotow, wysiedlajac ich do lasow lub robiac przysluge innym obywatelom, przejezdzajac ich swoimi swiezo umytymi autkami, ludzie maja tradycje we krwi.
Koty sa falszywe, ludzie wierza, ze taka bestia przegryza jablko adama kiedy to ofiara przelyka sline podczas snu. Wiara ma wielka moc ale prawdziwy kot nic sobie z tych obelg nie robi, on ma swoja wlasna wiare z ktora od stuleci tak zazarcie walczy kosciol katolicki, polski katolicyzm oficjalnie nie miesza w tym palcow aby nie rzucic rabka poderzenia na konspiracyjna dyskryminacje kociej wiary. Zajmuje sie tym zaufane polkolenie lizodupkow zrodzone z tradycji ormowsko-ubeckich wczesniejszych volksdeutscherow. nie jest wiadomo kto od kogo uczyl sie lizodupstwa ale nie jest tajemnica, ze kot jest na wygranej pozycji gdyz lize tylko swoja, czego czlowiek nie tylko sie nie nauczy ale i nie bedzie w stanie pojac z racji swoich pedow seksualnych. Twiedzenie, ze kot nie jest w stanie wyzywic czlowiek jest blednie pojmowane przez politykow, sa jeszcze koty, ktore przynosza swoim domownikom juz zabite myszy pod drzwi, ale takiemu ludkowi sie dupsko rozpaslo i wybrzydza "nie bede jadl myszy" a psik, paszol won!
Kolory jakie zostaly uzyte do wykonania fotografii nie swiadcza o artystycznych wartosciach, sa tu tylko dodatkami nie majacymi zadnego znaczenia tworczego bo jak to mowia polskie kobiety "liczy sie tylko wnetrze" ktorego nalezy szukac na ulicy po rozjechanym kociaku, tutaj sie go nie znajdzie.
