male zmiany bucofotacja
Moderator: anty-czka
male zmiany bucofotacja
zmiany nie zawsze sa dobre, wiele ludzi nie lubi nocnych zmian, inni przyzwyczaili sie do swoich majtek. sa i tacy, ktorzy by chcieli wyrwac sie ze stagnacji za wszelka cene ale nie sa w stanie, sa tak zapalikowani w sytuacji, ze jedynym wyjsciem z ktorego niechetnie korzystaja jest samobojstwo. bez zmian nie ma rozwoju, gdybysmy mieli tylko lato to zjedlibysmy wszystkie gruszki i z pelnymi brzuchami przyszloby sie nam modlic do drzewa, aby drugi raz obrodzilo, zlosliwy pewnie by skorzystali z prawa jakie im daje demokracja i modly ich poszlyby w kierunku aby drzewo nie rodzilo, z prostego powodu, bo im gruszki nie smakuja. problem rodzenia gruszek przez cale lato nalezy tu pominac, na dzien dzisiejszy nikt nie jest w stanie zagwarantowac, ze "nie pomoga modly jak jest czlowiek podly". tego, ze drzewo zyje nikt nie bedzie podwazal, ze posiada energie tez kazdy wie, mniejszosc potrafi z tej enegii korzystac przejmujac ja na siebie, ale w to, "czy grusza sie wzrusza" i z litosci nad cywilzacja zasypie ja owocami nikt nie uwierzy, nawet modlacy sie racjonalista z rozbitego kryminalizmu, zajmujacy stanowisko w banku lub polityce zacznie watpic. zwolennikow zmian jest najwiecej wsrod mlodziezy, ktora wyraza pierwsza niezadowolenie "mlodzi nie maja doswiadczenia i nic do stracenia", u nas zalegalizowani kryminalisci nie biora powaznie problemow mlodego pokolenia contrujac je znanymi argumentami "mysmy mieli ciezej" co jest z kolei klamstwem gdyz mieli betlesow i hippisow, jesli argumenty sie koncza to taki edukator splawia marudzacych modnym w kregach politycznych rymem w stylu "jak ci sie nie podoba to spierdalaj do irlandii", mlody czlowiek bez doswiadczenia bierze sobie slowa guru do serca i szuka szczescia tam gdzie pieprz rosnie lub blizej, aby tylko nie zdenerwowac swoja polska lysina blizniakow z donaldem w reku.
foto fobiak
nieistotne jest jak sie nazywa to badziewie, wazne jest to, ze ma zielone listki i osiem bialych kwiatkow. sniegu nie ma to nie musialo sie biedactwo przebijac. trawa, inne chwasty, kamienie zwirowe rowniez nie maja wplywu na powyzszy temat. male zmiany klimatyczne jakie zachodza nie maja zadnego wplywu na flore co moze oznaczac, ze zima nie ma wplywu na zycie i mozna ja wykreslic z kalendarza. pomimo mrozu na kwiatku nie widac wplywu klimatu na przyrode, wyglada na zdrowe badziewie kpiace sobie z tego czy zima jest ze sniegiem czy bez. po cieniu mozna wyczytac, ze niebo jest jeszcze czyste, bardziej zorientowani na podstwie dlugosci sa w stanie stwiedzic godzine, potrzebna jest do tego dokladna data, jesli dzisiaj jest pietnasty luty i dlugosc cienia jest troche dluzsza od wysokosci rosliny to przyblizony czas wskazuje na godzine jedenasta lub trzynasta. przygladajac sie dokladniej, mozna stwierdzic, ze to co jest zielone jeszcze calkiem sie nie przebudzilo, wyprostowalo, wiec mozna sie w koncu zdecydowac i wybrac z malym ryzykiem jedenasta. nocny mroz, cien, niebieskie niebo, nie mowia o niczym innym jak o swiezym powietrzu i dniu bez wiatru. cien rzucany na obrzeza na zdjeciu pochodzi i innych objektow ktore nie maja tu nic do szukania, informuja jedynie o tym, ze godzine wczesniej i godzine pozniej protagonista stal lub bedzie stal caly w cieniu.
zyjemy w ciaglych zmianach od urodzenia, to jednak jest nam ciezko sie do nich przyzwyczaic, boimy sie zmian jak ognia, uzasadniajac to "utrata", przewaznie wygodnictwa, dobr, zwiazkow i sytuacji malo przekonywujacymi argumentami. male zmiany wiekszosc zaakceptuje. tylko kto ma je przeprowadzic, jesli sie sami za to wezmiemy to one beda niewidoczne i nie o to tu chodzi. w ustroju sprawiedliwym chcemy miec taka awersje aby wszyscy z niej skorzystali, ma ona byc pozytywna, wybierac gorsze mija sie z celem. do malych zmian potrzebni sa nam mali ludzie, przedstawiciele z praktyka polityczna, ktorzy wczesniej niczego wielkiego nie osiagneli. wielkie zmiany byly nam potrzebne w czasach feudalnych i od tego mielismy wielkich krolow. dzisiaj potrafimy ozdobic desygnatem kazdy ruch spoleczny, i w obawie przed "utrata" nawet nie snimy o rewolucji czy tez wielkich zmianach, idac do wyborow wybieramy kurdupli zdajac sobie sprawe z tego, ze oni sie najlepiej nadaja do tego celu. po stu dniach panowania malego czlowieczka do malych zmian jestesmy przekonani o popelnionym bledzie, zdajemy sobie sprawe z tego, ze mali cesarze rodza sie raz na sto lat, wytkanie rodakowi, ze niczego sie nie nauczyl z historii jest wymierzeniem mu policzka, bo to on jest od tego aby uczyc historie historii.
wniosek jest jeden, do malych zmian potrzebny nam jest wielki czlowiek, ale widzac w telewizji tych biednych kurdupli podpartych katolicyzmem z lizusem lizacym swoje wylizane futerko na kolanych, zbiera sie nam na placz i z litosci wybieramy nastepnego kurdupla. popelnianie tych samych bledow na przestrzeni dziejow nie potwierdza wcale aryjskiej teorii rasowej, smialo mozna stwierdzic, ze nie jestesmy ciemnym narodem, tylko dlatego, ze opalamy sie za granica i w lidze gra kilku ciemnych z krajow w ktorych sa prowadzone wojny o wode. srednia wzrostu politykow jest ponizej sredniej krajowej a my miedzynarodowe lizodupki przeciez nie mozemy sie wychylac, osiagac, robic duzych krokow do przodu bo kurduple za nami nie nadaza. tak, to sie nazywa, solidarnosc.
foto fobiak
nieistotne jest jak sie nazywa to badziewie, wazne jest to, ze ma zielone listki i osiem bialych kwiatkow. sniegu nie ma to nie musialo sie biedactwo przebijac. trawa, inne chwasty, kamienie zwirowe rowniez nie maja wplywu na powyzszy temat. male zmiany klimatyczne jakie zachodza nie maja zadnego wplywu na flore co moze oznaczac, ze zima nie ma wplywu na zycie i mozna ja wykreslic z kalendarza. pomimo mrozu na kwiatku nie widac wplywu klimatu na przyrode, wyglada na zdrowe badziewie kpiace sobie z tego czy zima jest ze sniegiem czy bez. po cieniu mozna wyczytac, ze niebo jest jeszcze czyste, bardziej zorientowani na podstwie dlugosci sa w stanie stwiedzic godzine, potrzebna jest do tego dokladna data, jesli dzisiaj jest pietnasty luty i dlugosc cienia jest troche dluzsza od wysokosci rosliny to przyblizony czas wskazuje na godzine jedenasta lub trzynasta. przygladajac sie dokladniej, mozna stwierdzic, ze to co jest zielone jeszcze calkiem sie nie przebudzilo, wyprostowalo, wiec mozna sie w koncu zdecydowac i wybrac z malym ryzykiem jedenasta. nocny mroz, cien, niebieskie niebo, nie mowia o niczym innym jak o swiezym powietrzu i dniu bez wiatru. cien rzucany na obrzeza na zdjeciu pochodzi i innych objektow ktore nie maja tu nic do szukania, informuja jedynie o tym, ze godzine wczesniej i godzine pozniej protagonista stal lub bedzie stal caly w cieniu.
zyjemy w ciaglych zmianach od urodzenia, to jednak jest nam ciezko sie do nich przyzwyczaic, boimy sie zmian jak ognia, uzasadniajac to "utrata", przewaznie wygodnictwa, dobr, zwiazkow i sytuacji malo przekonywujacymi argumentami. male zmiany wiekszosc zaakceptuje. tylko kto ma je przeprowadzic, jesli sie sami za to wezmiemy to one beda niewidoczne i nie o to tu chodzi. w ustroju sprawiedliwym chcemy miec taka awersje aby wszyscy z niej skorzystali, ma ona byc pozytywna, wybierac gorsze mija sie z celem. do malych zmian potrzebni sa nam mali ludzie, przedstawiciele z praktyka polityczna, ktorzy wczesniej niczego wielkiego nie osiagneli. wielkie zmiany byly nam potrzebne w czasach feudalnych i od tego mielismy wielkich krolow. dzisiaj potrafimy ozdobic desygnatem kazdy ruch spoleczny, i w obawie przed "utrata" nawet nie snimy o rewolucji czy tez wielkich zmianach, idac do wyborow wybieramy kurdupli zdajac sobie sprawe z tego, ze oni sie najlepiej nadaja do tego celu. po stu dniach panowania malego czlowieczka do malych zmian jestesmy przekonani o popelnionym bledzie, zdajemy sobie sprawe z tego, ze mali cesarze rodza sie raz na sto lat, wytkanie rodakowi, ze niczego sie nie nauczyl z historii jest wymierzeniem mu policzka, bo to on jest od tego aby uczyc historie historii.
wniosek jest jeden, do malych zmian potrzebny nam jest wielki czlowiek, ale widzac w telewizji tych biednych kurdupli podpartych katolicyzmem z lizusem lizacym swoje wylizane futerko na kolanych, zbiera sie nam na placz i z litosci wybieramy nastepnego kurdupla. popelnianie tych samych bledow na przestrzeni dziejow nie potwierdza wcale aryjskiej teorii rasowej, smialo mozna stwierdzic, ze nie jestesmy ciemnym narodem, tylko dlatego, ze opalamy sie za granica i w lidze gra kilku ciemnych z krajow w ktorych sa prowadzone wojny o wode. srednia wzrostu politykow jest ponizej sredniej krajowej a my miedzynarodowe lizodupki przeciez nie mozemy sie wychylac, osiagac, robic duzych krokow do przodu bo kurduple za nami nie nadaza. tak, to sie nazywa, solidarnosc.
dajcie zyc grabarzom
([.])- kropki dzielące zdania.fobiak pisze:zmiany nie zawsze sa dobre([.]) wiele ludzi nie lubi nocnych zmian, inni przyzwyczaili sie do swoich majtek. sa i tacy, ktorzy chcieliby (przeniesienie cząstki 'by')wyrwac sie ze stagnacji za wszelka cene ale nie sa w stanie, sa tak zapalikowani w sytuacji, ze jedynym wyjsciem z ktorego niechetnie korzystaja jest samobojstwo. bez zmian nie ma rozwoju, gdybysmy mieli tylko lato to zjedlibysmy wszystkie gruszki i z pelnymi brzuchami przyszloby sie nam modlic do drzewa, aby drugi raz obrodzilo([.]) zlosliwy pewnie skorzystaliby z prawa jakie im daje demokracja, a(zmiana spójnika) modly ich poszlyby w kierunku próśb(brak słowa łączącego zdanie) aby drzewo nie rodzilo, z prostego powodu, bo im gruszki nie smakuja. problem rodzenia gruszek przez cale lato nalezy tu pominac([.]) na dzien dzisiejszy nikt nie jest w stanie zagwarantowac, ze "nie pomoga modly jak jest czlowiek podly". tego, ze drzewo zyje nikt nie bedzie podwazal, ze posiada energie tez kazdy wie([.])mniejszosc potrafi z tej enegii korzystac przejmujac ja na siebie, ale w to, "czy grusza sie wzrusza" i z litosci nad cywilzacja zasypie ja owocami nikt nie uwierzy, nawet modlacy sie racjonalista z rozbitego kryminalizmu, zajmujacy stanowisko w banku lub polityce. (zacznie watpic- to jest zbędne bo już w tym zdaniu informujesz o braku wiary). zwolennikow zmian jest najwiecej wsrod mlodziezy, ktora wyraza pierwsza niezadowolenie bo "mlodzi nie maja doswiadczenia i nic do stracenia"([.]) u nas zalegalizowani kryminalisci nie biora powaznie problemow mlodgo pokolenia contrujac (co to za odmiana?)je znanymi argumentami "mysmy mieli ciezej" co jest z kolei klamstwem gdyz mieli betlesow i hippisow([.]) jesli argumenty sie koncza to taki edukator splawia marudzacych modnym w kregach politycznych rymem w stylu "jak ci sie nie podoba to spierdalaj do irlandii"(gdzie tu rym?) ([.]) mlody czlowiek bez doswiadczenia bierze sobie slowa guru do serca i szuka szczescia tam gdzie pieprz rosnie lub blizej, aby tylko nie zdenerwowac swoja polska lysina blizniakow z donaldem w reku.
Obrazekfoto fobiak
nieistotne jest jak sie nazywa to badziewie, wazne jest to, ze ma zielone listki i osiem bialych kwiatkow. sniegu nie ma więc nie musialo sie biedactwo przebijac. trawa, inne chwasty, kamienie zwirowe rowniez nie maja wplywu na powyzszy temat. male zmiany klimatyczne jakie zachodza nie maja zadnego wplywu na flore co moze oznaczac, ze zima nie ma wplywu na zycie i mozna ja wykreslic z kalendarza. pomimo mrozu na kwiatku nie widac wplywu klimatu na przyrode, wyglada na zdrowe badziewie kpiace sobie z tego czy zima jest ze sniegiem czy bez. po cieniu mozna wyczytac, ze niebo jest jeszcze czyste, bardziej zorientowani na podstwie dlugosci sa w stanie stwiedzic godzine, potrzebna jest do tego dokladna data, jesli dzisiaj jest pietnasty luty i dlugosc cienia jest troche dluzsza(długość trochę dłuższa- masło maślane) od wysokosci rosliny to przyblizony czas wskazuje na godzine jedenasta lub trzynasta. przygladajac sie dokladniej, mozna stwierdzic, ze to co jest zielone jeszcze calkiem sie nie przebudzilo, wyprostowalo, wiec mozna sie w koncu zdecydowac i wybrac z malym ryzykiem jedenasta. nocny mroz, cien, niebieskie niebo, nie mowia o niczym innym jak o swiezym powietrzu i dniu bez wiatru. cien rzucany na obrzeza na zdjeciu pochodzi od (zmiana) innych objektow ktore nie maja tu nic do szukania, informuja jedynie o tym, ze godzine wczesniej i godzine pozniej protagonista stal lub bedzie stal caly w cieniu.(bardzo rozwlekłeś tę informację, powtarzasz cień, pododa, klimat...niepotrzebnie, to można zapisać w góra 2 zdaniach- krótkich)
zyjemy w ciaglych zmianach od urodzenia, to jednak jest nam ciezko sie do nich przyzwyczaic, boimy sie zmian jak ognia, uzasadniajac to "utrata", (wspominałeś już o tym na początku)przewaznie wygodnictwa, dobr, zwiazkow i sytuacji malo przekonywujacymi argumentami. male zmiany wiekszosc zaakceptuje. tylko kto ma je przeprowadzic, jesli sie sami za to wezmiemy to one beda niewidoczne i nie o to tu chodzi. w ustroju sprawiedliwym chcemy miec taka awersje aby wszyscy z niej skorzystali, ma ona byc pozytywna, wybierac gorsze mija sie z celem. do malych zmian potrzebni sa nam mali ludzie, przedstawiciele z praktyka polityczna, ktorzy wczesniej niczego wielkiego nie osiagneli. wielkie zmiany byly nam potrzebne w czasach feudalnych i od tego mielismy wielkich krolow. dzisiaj potrafimy ozdobic desygnatem kazdy ruch spoleczny, i w obawie przed "utrata" nawet nie snimy o rewolucji czy tez wielkich zmianach, idac do wyborow wybieramy kurdupli zdajac sobie sprawe z tego, ze oni sie najlepiej nadaja do tego celu. po stu dniach panowania malego czlowieczka do malych zmian jestesmy przekonani o popelnionym bledzie, zdajemy sobie sprawe z tego, ze mali cesarze rodza sie raz na sto lat. wytkanie rodakowi, ze niczego sie nie nauczyl z historii jest wymierzeniem mu policzka, bo to on jest od tego aby uczyc historie historii.
wniosek jest jeden, do malych zmian potrzebny nam jest wielki czlowiek, ale widzac w telewizji tych biednych kurdupli podpartych katolicyzmem z lizusem lizacym swoje wylizane futerko na kolanych, zbiera sie nam na placz i z litosci wybieramy nastepnego kurdupla. popelnianie tych samych bledow na przestrzeni dziejow nie potwierdza wcale aryjskiej teorii rasowej([.]) smialo mozna stwierdzic, ze nie jestesmy ciemym narodem, tylko dlatego, ze opalamy sie za granica i w lidze gra kilku ciemnych z krajow w ktorych sa prowadzone wojny o wode. srednia wzrostu politykow jest ponizej sredniej krajowej a my miedzynarodowe lizodupki przeciez nie mozemy sie wychylac, osiagac, robic duzych krokow do przodu bo kurduple za nami nie nadaza. tak, to sie nazywa, solidarnosc.
o przecinkach mi się nie chce pisać...może w ogóle z nich zrezygnuj, bo brak konsekwencji w ich stawianiu, dobrze tekstowi nie robi...
jutro przyjrze sie dokladniej
te dlugie zdania sa celowe, to maja byc schody po ktorych sie czytelnik ma potykac i zanim skoczy zdanie ma zapomniec jaki byl poczatek. tym sposobem chce go zmusic do myslenia, w zadnym wypadku nie chce z tego zrobic opowiadania z perfekcyjnymi zdaniami, wszystkie bucofotacje powinny zakrecic wytrzymalym czytelnikiem, uzywajac dlugich zdan jest mi tak latwo skakac po roznych temach
te dlugie zdania sa celowe, to maja byc schody po ktorych sie czytelnik ma potykac i zanim skoczy zdanie ma zapomniec jaki byl poczatek. tym sposobem chce go zmusic do myslenia, w zadnym wypadku nie chce z tego zrobic opowiadania z perfekcyjnymi zdaniami, wszystkie bucofotacje powinny zakrecic wytrzymalym czytelnikiem, uzywajac dlugich zdan jest mi tak latwo skakac po roznych temach
dajcie zyc grabarzom
fobiak tylko, że tym osiągasz odwrotny skutek, czyli zniechęcenie, takie zdania nie wciągają w treść, chyba, że mamy do czynienia z fantastą...
a te schody to takie lanie wody trochę, jak dla mnie...
nacechowane maksymalną treścią, połączoną dość kiepską stylistyką( jeśli chodzi o konstrukcje zdania)
a te schody to takie lanie wody trochę, jak dla mnie...
nacechowane maksymalną treścią, połączoną dość kiepską stylistyką( jeśli chodzi o konstrukcje zdania)
- Książę Półkrwi
- Posty: 2012
- Rejestracja: 2006-08-14, 11:42
- Kontakt:
- Książę Półkrwi
- Posty: 2012
- Rejestracja: 2006-08-14, 11:42
- Kontakt:
uzasadnie jeszcze dlugie slowa, chce byby czytelnik juz zaczal myslec juz przy slowach a nie przy zdaniach, to sie nie da czytac tak od dechy do dechy jak kariere nikodema dyzmy
[ Added: 2008-02-17, 13:26 ]
ksiaze, o tym , ze mam byki to ja wiem ale mysle, ze paniusia mi poprawi, pewnie mam duzo bykow bo sam ich nie widze wiec po czesci przyznaje tobie racje
[ Added: 2008-02-17, 13:26 ]
ksiaze, o tym , ze mam byki to ja wiem ale mysle, ze paniusia mi poprawi, pewnie mam duzo bykow bo sam ich nie widze wiec po czesci przyznaje tobie racje
dajcie zyc grabarzom
no dobra, to dorzucę trzy zeta
dla głodujących w afryce:P)
z pierwszego wersu
nocnych zmian? , znaczy co, nagle wyłączyli światło, a zawsze było jasno, czy mocnych zman?, bo jesli już to duzych.
mlodgo-- tu chyba szynkowej nie dowieżli
splawia
refleksje wokół tego kwiatka fajowe, ale opis samego zdjęcia mnie przerósł
dla głodujących w afryce:P)
z pierwszego wersu
nocnych zmian? , znaczy co, nagle wyłączyli światło, a zawsze było jasno, czy mocnych zman?, bo jesli już to duzych.
mlodgo-- tu chyba szynkowej nie dowieżli
splawia
refleksje wokół tego kwiatka fajowe, ale opis samego zdjęcia mnie przerósł
się zacytuję
opis samego zdjęcia mnie przerósł
jesli tu jest mowa o kwiatku, to jestem tulipanem
kwiatek, nazwałeś badziewiem, i nawet rozumiem, bo mężczyznie nie wypada znać nazw, bo w miescie powiedzieliby, że to pedał.
nie chce zajmować wolnego miesca kopiując kawałek tekstu , ale odtąd
nieistotne jest jak sie nazywa ...
dotąd
stal caly w cieniu. ...
to masz wszyskie predyspozycje, żeby zostać autorem
harlekina :P)
opis samego zdjęcia mnie przerósł
jesli tu jest mowa o kwiatku, to jestem tulipanem
kwiatek, nazwałeś badziewiem, i nawet rozumiem, bo mężczyznie nie wypada znać nazw, bo w miescie powiedzieliby, że to pedał.
nie chce zajmować wolnego miesca kopiując kawałek tekstu , ale odtąd
nieistotne jest jak sie nazywa ...
dotąd
stal caly w cieniu. ...
to masz wszyskie predyspozycje, żeby zostać autorem
harlekina :P)
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 8 gości