o Poezji
: 2010-02-14, 12:42
Ten ciemny las na widnokręgu
Ta myśl o twoich włosach
To zdrada
Jeśli miałbym być tobą
To tylko nocą
Jak górnik
Te klasyczne dziś strofy X i X wiecznej poezji z kręgu kultury zagłębia Ruhry skłoniły mnie do napisania kilku uwag o poezji. Pozwalam sobie (i wam) na niczym sfałszowaną skromność za to z pożytkiem, mam nadzieję iż skłoni was to do samej podłogi lub legendarnego dna (kultowe mieszka na stałe w kinie).
Jaka poezja?
Bo mnie pociąga co i rusz swobodna bez miary szyków.
Wojenna tak samo jak poobiednia – mogą się kłócić, zarzynać okładać ulubionymi wyrazami, zjeść i przetrawić nie wiedząc o tym. Dwa gatunki choć nie obcych wariatów. Dlatego tak mi się podoba mieszańska co ma dużo wspólnego z wojną za oknem i jedzeniem na stole.
Celna, graniczna, bezczelna i nieszczelna, pozbawiona hermetyzmu (to pocztylion zabił Hermesa a pocztyliona niejaki Internet). Jednocześnie na odpowiedniej głębokości jej wysokość może być zupełnie niska co według mnie daje większe pole manewru dla mas poetyckich i sanitariuszy.
Płeć, rodzaje
Damska czy męska? Trzeciej nie ma. Chyba, że dziecięcy wolontariat.
Mała, szczupła dowcipna, rozlana, nie wytarta, szachowa, mechaniczna, polowa, naprzeciwko.
Z uśmiechniętym rumiankiem w tle lustra.
Życzeniowa – na pewno.
Jest poezja werbalna – przy użyciu słów i milcząca – przy użyciu Worda.
Pretensjonalna katastrofalnie.
Poezja starszego wieku wyprowadzana na smyczy by mogła najeść się trawnika. Z bagażem w poczekalni zostawionym na zawsze już prawdziwa (jedyny przypadek prawdziwości poezji).
Afirmująca albo afirmateatrująca? Albo albo bywa często.
Nielegalna czy za pozwoleniem wolna i szybka szparka księdza Szpaka.
Jeśli by ktoś zapytał: wolę niewolę pijaną kobiecą niż trzeźwą męską – więc wyprzedzająca a nie nadążająca.
Wysoka i niska – powtarzalna do znudzenia niby nigdy.
Punkty, rymy, równowaga
Akcentowana nie ostateczna.
Kropki i znaki podobne to wkład redakcji by czytelna była a więc gdy już jest może być nieczytelna. Nie wiem jak to bardziej zrozumiale napisać.
Spójniki – czy ich niedola jest tak ważna? A odwaga tak małostkowa?
Rymy – jestem słaby w takich ramach bioder, bo słabo słyszę bez rytmu jej oddechu. Musi oddychać – bo żyje. Choć to nie jest taka funkcja warunkowa.
Martwa jest do piachu. Podobna, nie do luftu, a lufcianość jedną ze ścieżek ulubionych jest poezji by mogła szybko prysnąć tam gdzie czuje się najlepiej - w niebyt. Niebytów jest co najmniej kilka, www nie może mieć nic przeciwko temu jako jedna z nich.
Równowaga w poezji przyda się wielbicielom gimnastyki lub rekonwalescentom po szoku.
Wyrazy – czy keczup
Wulgarna jak Bertolda Bruja czyli puszczająca „kurwy przodem trzecim okiem” *. Nie medyczna w sensie znieczulenia przedawkowaniem, słów kojarzących się jednoznacznie. Bo to jak z keczupem w filmie i wszechobecną krwią w kaszance. Za dużo powszednieje a bez niej nie ma prawdziwej kiszki.
Krótkim zdaniem: oszukająca efekt czerwonych oczu.
SAMO zaprzeczająca się poezja czy policzona po kres od narodzin. Poezja ryby na jaśniejącej twarzy zakochanej kobiety z amokiem mężczyzny w oczach. Wsteczna i mobilna (mobilizm nie został przeze mnie wymyślony – zestaw słów do tej odmiany jest otwarty – każdy sobie może wziąć co chce i spróbować wypisać).
Kolory i kształty
Plastyczna pożądana jest jak obrazoburaczana. Rób ze słowem różne takie rzeczy których ciało i jaźń by nie wytrzymało. To jedna fizyczność w poezji i jedna rada.
Kącik sanitarny
Rozjechana – cóż jak ją ktoś rozjedzie trzeba jej to wybaczyć i wytaszczyć poza obszar zniszczeń. Może da się powiązać, polepić a jak się nie da i gryzie (tu potrzebne drugie wybaczenie) to dobić i zakopać, śmiejąc się i kropiąc. Zapomnieć.
Inspiracje
Najlepiej kupić w sklepie kompletny inspirator. Jeśli nie stać cię na najnowszy model może być zamiennik: flaszka, apaszka, czy co tam z obrazów. Ból nie jest ani dobry ani zły. Libido zawsze. Można też kupić sobie muzę. Muza nadaje się tylko dobra bo jak będzie zła to wibracjami popsuje nastrój w ciele, wywoła chorobę od której ciało fajtnie a bez ciała to i pisania nie będzie. Będzie za to poezja i tu kółko śliskie się zamyka jak hula hop Zofii.
Niektórzy, wiem, inspirację czerpią nie wiadomo skąd i nazywają ją natchnieniem. Podejrzewam, że w spadku dostali i mają dar. W budkach z losami też można wygrać zapalnik – trzeba jednak mieć szczęście a to wiadomo, jak praca – leży na ul. Robotniczej. Jednak jak ktoś podniesie tylko pracę i pójdzie po los to pani Poezja pocałuje go tylko raz w ... I znów trzeba chodzić szukać.
Dlatego tak dużym powodzeniem cieszą się magazyny zapalników na przedmieściach i podręczne przy kiblach w barach (sejfki pod kopiami obrazów). Problem jednak jest z przechowalnictwem. Próżniowe mrożonki, zasuszanie – szkodzi bardzo na świeżość. Z popsutego towaru cóż może być?
Od razu wyjaśnię, że pana Poezji nie ma przynajmniej po polsku nie spotkałem. Konieczna jest transwestacja czy co tam. Jeśli komuś zależy i znajdzie – dostanie jobla.
Epilog pilota (jeszcze poleci)
Poezja jest bezsensownie konieczna jak jedzenie i można się nią wyżywić na krótkim dystansie maratonu życia (kłócąca się niejednoznacznie). Tego zdania wstydzę się jawnie i nie podoba mi się bo muszę się z nim mierzyć na poważnie. Potem porzucić (koprofilia) wykorzystaną i odpowiadać przed sądem za użycie obrony koniecznej po śmierci: użytek poezji jako wentyla, zaworu – dla zdrowia i urody.
Od kuchni
Niezrozumiała jest lepsza od głupiej, której powierzchnię wartko przymierzyć do zarozumiałości trzeba a nigdy nie będzie większa. Ogrodowa (narcystyczna, tulipanowa, z rodu forsajtów) na tak – nigdy nie będę bezstronny – oby. Smaku poezji nie da się moim, ciągle skromnym, z niczym porównać, bo go nie ma. Chyba, że w twoich ustach, na końcu języka.
* za almanachem serbsko-czeskich pieśni Brujów
Ta myśl o twoich włosach
To zdrada
Jeśli miałbym być tobą
To tylko nocą
Jak górnik
Te klasyczne dziś strofy X i X wiecznej poezji z kręgu kultury zagłębia Ruhry skłoniły mnie do napisania kilku uwag o poezji. Pozwalam sobie (i wam) na niczym sfałszowaną skromność za to z pożytkiem, mam nadzieję iż skłoni was to do samej podłogi lub legendarnego dna (kultowe mieszka na stałe w kinie).
Jaka poezja?
Bo mnie pociąga co i rusz swobodna bez miary szyków.
Wojenna tak samo jak poobiednia – mogą się kłócić, zarzynać okładać ulubionymi wyrazami, zjeść i przetrawić nie wiedząc o tym. Dwa gatunki choć nie obcych wariatów. Dlatego tak mi się podoba mieszańska co ma dużo wspólnego z wojną za oknem i jedzeniem na stole.
Celna, graniczna, bezczelna i nieszczelna, pozbawiona hermetyzmu (to pocztylion zabił Hermesa a pocztyliona niejaki Internet). Jednocześnie na odpowiedniej głębokości jej wysokość może być zupełnie niska co według mnie daje większe pole manewru dla mas poetyckich i sanitariuszy.
Płeć, rodzaje
Damska czy męska? Trzeciej nie ma. Chyba, że dziecięcy wolontariat.
Mała, szczupła dowcipna, rozlana, nie wytarta, szachowa, mechaniczna, polowa, naprzeciwko.
Z uśmiechniętym rumiankiem w tle lustra.
Życzeniowa – na pewno.
Jest poezja werbalna – przy użyciu słów i milcząca – przy użyciu Worda.
Pretensjonalna katastrofalnie.
Poezja starszego wieku wyprowadzana na smyczy by mogła najeść się trawnika. Z bagażem w poczekalni zostawionym na zawsze już prawdziwa (jedyny przypadek prawdziwości poezji).
Afirmująca albo afirmateatrująca? Albo albo bywa często.
Nielegalna czy za pozwoleniem wolna i szybka szparka księdza Szpaka.
Jeśli by ktoś zapytał: wolę niewolę pijaną kobiecą niż trzeźwą męską – więc wyprzedzająca a nie nadążająca.
Wysoka i niska – powtarzalna do znudzenia niby nigdy.
Punkty, rymy, równowaga
Akcentowana nie ostateczna.
Kropki i znaki podobne to wkład redakcji by czytelna była a więc gdy już jest może być nieczytelna. Nie wiem jak to bardziej zrozumiale napisać.
Spójniki – czy ich niedola jest tak ważna? A odwaga tak małostkowa?
Rymy – jestem słaby w takich ramach bioder, bo słabo słyszę bez rytmu jej oddechu. Musi oddychać – bo żyje. Choć to nie jest taka funkcja warunkowa.
Martwa jest do piachu. Podobna, nie do luftu, a lufcianość jedną ze ścieżek ulubionych jest poezji by mogła szybko prysnąć tam gdzie czuje się najlepiej - w niebyt. Niebytów jest co najmniej kilka, www nie może mieć nic przeciwko temu jako jedna z nich.
Równowaga w poezji przyda się wielbicielom gimnastyki lub rekonwalescentom po szoku.
Wyrazy – czy keczup
Wulgarna jak Bertolda Bruja czyli puszczająca „kurwy przodem trzecim okiem” *. Nie medyczna w sensie znieczulenia przedawkowaniem, słów kojarzących się jednoznacznie. Bo to jak z keczupem w filmie i wszechobecną krwią w kaszance. Za dużo powszednieje a bez niej nie ma prawdziwej kiszki.
Krótkim zdaniem: oszukająca efekt czerwonych oczu.
SAMO zaprzeczająca się poezja czy policzona po kres od narodzin. Poezja ryby na jaśniejącej twarzy zakochanej kobiety z amokiem mężczyzny w oczach. Wsteczna i mobilna (mobilizm nie został przeze mnie wymyślony – zestaw słów do tej odmiany jest otwarty – każdy sobie może wziąć co chce i spróbować wypisać).
Kolory i kształty
Plastyczna pożądana jest jak obrazoburaczana. Rób ze słowem różne takie rzeczy których ciało i jaźń by nie wytrzymało. To jedna fizyczność w poezji i jedna rada.
Kącik sanitarny
Rozjechana – cóż jak ją ktoś rozjedzie trzeba jej to wybaczyć i wytaszczyć poza obszar zniszczeń. Może da się powiązać, polepić a jak się nie da i gryzie (tu potrzebne drugie wybaczenie) to dobić i zakopać, śmiejąc się i kropiąc. Zapomnieć.
Inspiracje
Najlepiej kupić w sklepie kompletny inspirator. Jeśli nie stać cię na najnowszy model może być zamiennik: flaszka, apaszka, czy co tam z obrazów. Ból nie jest ani dobry ani zły. Libido zawsze. Można też kupić sobie muzę. Muza nadaje się tylko dobra bo jak będzie zła to wibracjami popsuje nastrój w ciele, wywoła chorobę od której ciało fajtnie a bez ciała to i pisania nie będzie. Będzie za to poezja i tu kółko śliskie się zamyka jak hula hop Zofii.
Niektórzy, wiem, inspirację czerpią nie wiadomo skąd i nazywają ją natchnieniem. Podejrzewam, że w spadku dostali i mają dar. W budkach z losami też można wygrać zapalnik – trzeba jednak mieć szczęście a to wiadomo, jak praca – leży na ul. Robotniczej. Jednak jak ktoś podniesie tylko pracę i pójdzie po los to pani Poezja pocałuje go tylko raz w ... I znów trzeba chodzić szukać.
Dlatego tak dużym powodzeniem cieszą się magazyny zapalników na przedmieściach i podręczne przy kiblach w barach (sejfki pod kopiami obrazów). Problem jednak jest z przechowalnictwem. Próżniowe mrożonki, zasuszanie – szkodzi bardzo na świeżość. Z popsutego towaru cóż może być?
Od razu wyjaśnię, że pana Poezji nie ma przynajmniej po polsku nie spotkałem. Konieczna jest transwestacja czy co tam. Jeśli komuś zależy i znajdzie – dostanie jobla.
Epilog pilota (jeszcze poleci)
Poezja jest bezsensownie konieczna jak jedzenie i można się nią wyżywić na krótkim dystansie maratonu życia (kłócąca się niejednoznacznie). Tego zdania wstydzę się jawnie i nie podoba mi się bo muszę się z nim mierzyć na poważnie. Potem porzucić (koprofilia) wykorzystaną i odpowiadać przed sądem za użycie obrony koniecznej po śmierci: użytek poezji jako wentyla, zaworu – dla zdrowia i urody.
Od kuchni
Niezrozumiała jest lepsza od głupiej, której powierzchnię wartko przymierzyć do zarozumiałości trzeba a nigdy nie będzie większa. Ogrodowa (narcystyczna, tulipanowa, z rodu forsajtów) na tak – nigdy nie będę bezstronny – oby. Smaku poezji nie da się moim, ciągle skromnym, z niczym porównać, bo go nie ma. Chyba, że w twoich ustach, na końcu języka.
* za almanachem serbsko-czeskich pieśni Brujów