Magiczne sztuczki
: 2007-05-01, 20:39
W pewnym mieście, w pewnym kraju
(a to było chyba w maju...)
występował magik pewien
- sztukmistrz, co wystawiał rewię.
Publiczność niemal szalała
(sala wypełniona cała),
bo takie sztuczki on znał!
Na kartach z liści grał!
Z kapelusza wypuszczał motyle
kolorowe. A było ich tyle,
że miejsca zabrakło na scenie!
Ogromne tym wzbudził zdumienie.
Z szalika wyczarował dorożkę,
a starszą panią poprosił o broszkę,
z której wykręcił numer własnego telefonu
i dodzwonił się do domu...
Kota zamienił klaśnięciem w rumaka
- macie pojęcie, jaka była draka!?
Zadyma się uczyniła też,
bo z rumaka wyłonił się jeż!
I jeszcze jeden cud uczynił:
pewien posępniak czymś mu zawinił,
więc go obrócił wkoło osi dwa razy,
a tamtemu uśmiech zakwitł na twarzy
- taki pachnący, jak majowy bez!
Posępniak zdziwił się też i od tamtej pory
nie mogą dociec doktory,
jakie mu antidotum podać.
A potem prestidigitator
ulotnił się w jakiś sposób.
Na sali rozbrzmiał gwar setek osób,
co własnym oczom nie wierzyły,
a o cudach nadal śniły.
(a to było chyba w maju...)
występował magik pewien
- sztukmistrz, co wystawiał rewię.
Publiczność niemal szalała
(sala wypełniona cała),
bo takie sztuczki on znał!
Na kartach z liści grał!
Z kapelusza wypuszczał motyle
kolorowe. A było ich tyle,
że miejsca zabrakło na scenie!
Ogromne tym wzbudził zdumienie.
Z szalika wyczarował dorożkę,
a starszą panią poprosił o broszkę,
z której wykręcił numer własnego telefonu
i dodzwonił się do domu...
Kota zamienił klaśnięciem w rumaka
- macie pojęcie, jaka była draka!?
Zadyma się uczyniła też,
bo z rumaka wyłonił się jeż!
I jeszcze jeden cud uczynił:
pewien posępniak czymś mu zawinił,
więc go obrócił wkoło osi dwa razy,
a tamtemu uśmiech zakwitł na twarzy
- taki pachnący, jak majowy bez!
Posępniak zdziwił się też i od tamtej pory
nie mogą dociec doktory,
jakie mu antidotum podać.
A potem prestidigitator
ulotnił się w jakiś sposób.
Na sali rozbrzmiał gwar setek osób,
co własnym oczom nie wierzyły,
a o cudach nadal śniły.