autor: willy_the_lost
kiedy liżę cipkę twoją, myśli walczą o pierwszeństwo
sądzę, dumam, indukuję, czym jest życie, człowieczeństwo?
wypełniają mnie teorie, co rusz stwarzam nowe światy
kłębią się już wzory, prawa, jak fraktale kreślą znaki
parabole, złoty podział i proporcje wszelkiej maści
szkic nabiera już kolorów, to z kolei trzech wymiarów
i gdy gotów jestem na to, aby geniusz swój wyzwolić
czasem myśl się wyrwie psotna, coś o pieprzu.. coś o soli..
kiedy liżę twoją cipkę...
lecz nie tłumię myśli błahych, włączam je do wizji całej!
niech podatki, niech schabowy, współistnieją doskonale
niech zmieszają się idee w złote runo argonautów
nawet kłamstwom, nawet bredniom zdołam nadać sens ostatni!
czy kalafior jest tym samym, czym żelazo w gwieździe kute
czy z naporem sił jądrowych cel osiągnę, eksploduję?!
to szaleństwo! obłąkanie! dusza rwie się w niepoznane
ach ten ogień.. czy już płonę, czy rozpływam się w nirwanie?!
kiedy liżę twoją cipkę...
uwolniony z sił materii i w przebłyskach świadomości
duszą, ciałem, lewituję pełen wiedzy i mądrośći
nadal myślę, nadal dumam, lecz postrzegam już inaczej
przypalone mleko z wczoraj nic nie znaczy, nic nie znaczy..
bo cóż znaczy kran cieknący, goła rura, stara szafa
ty zamarła w sztywnej pozie, ja zrodzony nów dla świata
kiedy liżę twoją cipkę...
kiedy liżę twoją cipkę...
Moderator: anty-czka
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 6 gości