w formalinowej poświacie

krotkie utwory, do dziewieciu wersow, epigramat, azety, fraszki, dyrdymaly itp. wlasna publikacja

Moderator: Margot

roxy.mjuzik

w formalinowej poświacie

Post autor: roxy.mjuzik »

obudziłeś mnie
zamglony dzień
poza tobą pustka
czerwone usta
i coraz bardziej
dusi mnie
dusi mnie ten odór
dusi
Awatar użytkownika
fobiak
Posty: 15806
Rejestracja: 2006-08-12, 07:01
Has thanked: 8 times
Been thanked: 1 time
Kontakt:

Post autor: fobiak »

roxy.mjuzik pisze:poza tobą pustk
co wiesz o obcej pustce
trzeba byc geniuszem aby ja dostrzec za kims
dajcie zyc grabarzom
roxy.mjuzik

Post autor: roxy.mjuzik »

Ech!

Dobrze wiesz, co poetka miała na mysli, wszak:

w tej pustce zamglonej krwiożerczej,
która nas tam wtedy otaczała bezwstydnie,
skryliśmy się,
niczym za topornym tułowiem skały,
odartej do cna ze skrupułów tłumu,
w tej pustce byliśmy tylko my,
wreszcie sobą... ; ))))

----------------

W prawdziwej poezji jednak, a nie moich smętkach, znalazłam o dziwo, coś o podobnej wrażliwości, wiem, że ci się to spodoba, bo chwyta (nie tylko za krocze urocze) ale i za serce.

Pozwolę sobie przytoczyć, nikt na tym nie straci:

Baczyński Krzysztof Kamil "Westchnienie"

Deszczu srebrne gałązki rosną
jak gotyckich krużganków motyl,
ptaki dzwonki zielone niosą
na przejrzystych wstążeczkach lotu.

Jeden uśmiech dziecinnych lądów
błękitniejszy mi jest niż woda,
bo mnie żłobi niedobra mądrość,
bo się kończy nieżywa młodość.

Kurant jeszcze z pnącej się wieży,
wzgórz zielonych faluje dywan
i poznaję miasto w obłokach,
nie wiem tylko, jak się nazywa.

Z tych wysokich przelotów we śnie
ludzie mali byli jak kwiaty.
Przebudzone o śmierć za wcześnie,
o, rzeźbione w kolorach światy!

Norymbergi, o Awiniony,
rączką dziecka rzeźbione w ciszy,
jeszcze sobie szum wasz przypomnę,
bo za rok już go nie usłyszę.

-------------------------- * ------------------------------

Bolesław Leśmian "Ogród zaklęty"

Tak mi mówili aniołowie,
Co znają prawdę, skryta w słowie,
Że tam, gdzie wisząc nad przestrzenią,
Brzegi wieczności się zielenią,
Przedarłszy czasu mdłe osłony,
Wzgórzami tęsknot otoczony,
Zakwita ogród niezbadany,
Zaczarowany, obłąkany -
Zaczarowany skonem zorzy
I obłąkany mgłą bezdroży!

Więc wizją skrzydeł spromieniony,
Szedłem w cudowne owe strony
Poprzez stężałych snów urwiska,
Przez dawnych bytów uroczyska
I napotkałem w swej podróży
Zerwanej niegdyś widmu róży
I mary lilij, co w przestworze
Na widziadlanym tkwią jeziorze.
I spotykałem śród rozdołów
Omszone zwłoki tych aniołów,
Których Bóg strącił w te bczdenie
Za potępieńcze serc płomienie.
l spotykałem senne kraje,
udzie wszystko mgłą i mgłą się staje,
Gdzie się kołysze w mgieł odmęcie
Dziwaczny okręt przy okręcie,
A melancholii słodkie fale
Przez ich pokłady mkną niedbale
I w bezpowrotne płyną dale!..

Aż areszcie, depcząc pierś obłoku,
Jakiegoś Boga mając w oku,
Z duszą na wschodzie i zachodzie.
Stanąłem blady w ty m ogrodzie!
Tam każde drzewo jest zaklęte,
Tam są topole •wniebowzięte,
Kaskada drętw e, w snach skąpane,
Mocą obłędów sfałdowane
I takich jezior tonie sine,
Ze straszno spojrzeć w ich głębinę,
Ze straszno spojrzeć w ich zw lerciadła,
By twarz ci nagle nie pobladła,
Gdy ujrzysz skryte w nich widziadła.

Pod jednym drzewem niezbadanym,
Zaczarowanym, obłąkanym,
Gdzie kazdy liść od marzeń kona,
Na wpół stworzona, wpół waśniona
Królewna cudna odpoczywa!
Z skroni jej warkocz wonny spływa,
Spływa i wpływa w alej głębie,
Zwisa na każdej skały zrębie,
Po wszystkich ścieżkach tak się ściele,
Jak czarodziejskie jakieś ziele,
y w górze - srebrem pałająca,
Niewyczerpana głąb miesiąca!

Mów mi, krolew no moja blada,
W jaki się mrok twój sen zapada?
I z jakich stron twych oczu dale!
I z jakich mórz twych warg korale?
I z jakich piekieł twe warkocze.
Po ktorych drżący teraz kroczę!
I mów mi, w jaką w iodą stronę
Warkocze tw OJC nieskończone -
Bo mnie na w iek, na w iek JUŻ cały
Warkocze twoje opętały!

Ach! idźcie wszyscy, idźcie ze mną
Ku niej - w krainę ponadziemną,
Lecz nie pytajcie mnie (o Boze!
I któż mnie spytać o to może!),
Gdzie jest ten ogród, gdzie te swiaty.
Do których wszystkie tęsknią kwiaty
I wszystkie dusze snem ozdobne,
Co są do kwiatów tak podobne!
I skąd ta powieść moja zwiewna!
I czym jest cudna ta królewna!
Bo choć mi serce rozpłomienia -
Już nie pamiętam jej imienia!
I choć mi zawsze taka bliska -
Już nie pamiętam Jej nazwiska!

Lecz wiem, ze ogród ten istnieje,
Że tai własne moje dzieje,
Ach! dzieje straszne, niezbadane,
Zaczarowane, obłąkane,
Bo mi mówili aniołowie,
Co znają prawdę, skrytą w słowie,
Ze tam, gdzie wisząc nad przestrzenią,
Brzegi wieczności się zielenią,
Przedarłszy czasu mdłe osłom.
Wzgórzami tęsknot otoczony,
Zakw ita ogród niezbadana,
Zaczaroway, obłąkany!
Zaczarowany skonem zorzy
I obłąkana mgłą bezdroży!
ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości