Zawsze kiedy wstanę rano,
Mam twarzyczkę roześmianą.
To co, że mnie strzyka, boli,
Że mi w gardle coś rzępoli?
Uwierzcie mi moi mili,
Że się cieszę z każdej chwili!
A gdy ujrzę dziewczę hoże,
Wtedy myślę - zaraz włożę...
Ze dwie stówy do kieszeni
I jeśli się nic nie zmieni,
Zaproszę dziewczę do kina,
Bym miał potem co wspominać.