ciągnę za sobą końcówki
setek przerwanych myśli
prześmiewca i demon kpią
dziesiątki par dłoni związują
przypadkowo dobrane nici
mieszają

pewne jest tylko
że byłam jaka byłam

w tematch metafizycznych zawsze jestem slaby ale z tego co uchwycilem to wydaje mi sie, ze pell narozrabial i ma wyrzuty sumienia

W laboratorium? Ja bym tu nic nie zmieniała.
A pierwsze 3 wersy są rewelacyjne.

a ja mam dziwne uczucia, bo wszyscy coś za sobą ciągną , przewaznie ktoś to obserwuje, czasem reaguje i kazdy jest tylko tym czym jest, moze nie zrozumiałam

a mnie sie zdaje ze to opisane z punktu widzenia wirtaualnego peelka bo w tym pieprzonym wirtualu latwo jest dorobic milion ideologii do jednego txtu i tak manipulowac przeslaniem autora ze mozna pomyslec ze texcidlo ma wielu adresatow ze nawet jest z dedykacja a on wciaz i nieustannie plynie w jednym kierunku

no to ja śmignę na czacik

moze tam się czegos dowiem
o sobie :)