twój zgubiony horyzont
nie wzbudza we mnie nadziei

mam listę zakupów na jutro
niegazowana nałęczowianka na dobranoc
rzodkiewki
i dwadzieścia deko szynki
kiedy poczuję, że przyszła do mnie ochota na słodkie

sam potrzymaj sobie
główkę w chmurze

zajaram- zupełnie mi tu nie pasuje,
jestem wstanie przywyknąć do wulgaryzmów w poezji, ale potocyzmy uliczne
nie przemówią do mnie, szczególnie, że nie masz wiersza stylizowanego, a tylko w takich słowa potoczne mają jakąkolwiek rację bytu. Ale to tylko subiektywizm oczywiście.
Â?adny dwuwers pierwszy. Ja bym nawet widziała ten wiersz w takiej wersji mini:

twój zgubiony horyzont
nie wzbudza we mnie nadziei
sam podziwiaj sobie
ruchome piaski

bo to co masz w środku jest opisaniem pewnego stanu, który w sumie czytelnik może sobie dopowiedzieć.

tytuł mi się nie podoba

tak jest dobrze, środek pokazuje, że ona sobie poradzi, przynajmniej pozornie, to jak leczenie smutków 3 tabliczkami czekolady, albo flaszką.
tylko nie pasuje mi ta główka,
nie wiem czy znasz określenie, że mężczyzna ma głowę i główkę, przy czym tą drugą myśli częściej.
i "sam sobie" to taka dziecinna skarga trochę.

ann13 pisze:kiedy poczuję, że przyszła do mnie ochota na słodkie

kiedy poczuję ochotę na słodkie- może tak?

ehh zmieniłaś post...

no bo na oko mi wygladało, ze tak będzie gites majonez, co wcale nie zmienia faktu, ze jest mi przejmnie jak potwierdziłaś ;)

to jak zmienić ten ostatni wers ?
a ty trzymaj sobie?

może: sam pozostań z głową w chmurach

ale i tak zgrzyta mi to zdanie.

to niech zostanie ta pretensja

sam potrzymaj sobie

... zmieniłbym na - sam utrzymuj sobie


a właściwie... to w kontekście tytułu i reszty...
a ty sam jak chcesz utrzymuj się
z głowką na powietrzu

(bo czy "aż" w chmurach ? ;) )