Strona 1 z 1

sza

: 2008-09-20, 09:15
autor: Margot
ciepłe barwy jesiennych róż
niech spłyną na twoje myśli
nawet gdy w nocy przyjdzie mróz
skrzydełka motyli wyśnisz

: 2008-09-20, 12:18
autor: elutka
Bardzo ładne to jest Margo. Chyba bym jednak ze zdrobnienia zrezygnowała.

Re: sza

: 2008-09-20, 12:59
autor: komar
Margot pisze:ciepłe barwy jesiennych róż
niech spłyną na twoje myśli
nawet gdy w nocy przyjdzie mróz
skrzydełka motyli wyśnisz
Zeby zamienic ten wers w poezje trzeba napisac tak:


Gdy ciepłe barwy jesiennych róż
w smutku odchodzą powoli
w nocy odczuwasz ranny chlód
niech motyle wejdą do twoich snów
i przyniosą ci ciepła pieszczoty

Wtedy masz poezje, a jak napisalas masz proze o jesiennych różach

: 2008-09-20, 14:43
autor: ann13
nie wiem czy taki miał być efekt, ale zobaczyłam kfc

: 2008-09-20, 15:05
autor: z tłumu
takiej jesieni chcę : )

: 2008-09-20, 16:56
autor: tartak66
posmutniałem po przeczytaniu tego wiersza
rzut beretem mam tylko do McDonald's

: 2008-09-20, 18:56
autor: Margot
Dzięki za komentarze.
Ann, może to dlatego, że czytałaś to przed obiadem?
Tartak, przykro mi. W McDonald's byłam tylko raz. W chłodny dzień weszłam i poprosiłam o herbatę. Panienka zapytała: - Mała czy duża?
Odpowiedziałam, że duża. Dostałam jedną saszetkę herbaty i wielki kubek wrzątku. Zazgrzytałam zębami ze złości, bo ten nadmiar wody oczywiście miał swoją cenę. Zawyłam do panienki: - Co? Duża herbata to znaczy, że dużo wody, tak? Poproszę zatem jeszcze jedną saszetkę herbaty. Dała. Ile płacę? Na migi pokazała ogłupiona, że nic. Widać nie było takiej pozycji w cenniku.

: 2008-09-20, 19:05
autor: Sousa6
Zapiszą Cię, Margot w kronikach kapitalizmu pod hasłem: Mąciwoda.

: 2008-09-23, 09:57
autor: Margot
Przepraszam ... Zastanawiałam się po prostu, co ludzi ciągnie w stronę kiczu, ile jest w nim prawdy i czy w ogóle jest. No i napisałam coś takiego. Okazuje się, że umiem ... Ale myśląc o tym, doszłam do wniosku, że to tylko bodźcowanie słowami. W dziecięcych książeczkach autorki /najczęściej/ wykazują swą absolutną dominację nad czytelnikiem zaklinanym rytmem i rymem. A gdyby były tam trumny, trupy i reszta metafizycznych rekwizytów ... A gdyby było tam wiele brudnego seksu w brudnej pościeli, alkoholizmu itd. to byłby to kicz dla innych ludzi. Takich ludzi najpewniej, którzy weszli w dorosłość nie pozbywając się owej dziecięcej wrażliwości na bodźcowanie słowami. Tyle tylko, że staraliby się być jednocześnie owymi dziećmi i owymi autorkami. Wirują w porażającym kręgu czytelników i odbiorców. I doszłam w końcu do wniosku, że jedynym czytelnikiem, na którym powinno komukolwiek zależeć jest ... Muza.

: 2008-09-23, 10:02
autor: elutka
a wiesz, Margot- z niejakim smutkiem ten Twój komentarz przeczytałam. taka równia pochyła w kierunku cynizmu. dlaczego cynizm jest zawsze taki kuszący?

: 2008-09-23, 15:20
autor: Margot
ludzie czemu was kusi
niesłuchanie mamusi
mój boże co za nędza
nie wierzyć w słowa księdza

i cała prawda znika
gdy wezmą cię za cynika

[ Added: 2008-09-23, 15:29 ]
A to o najsławniejszym z cyników:

"Człowiek, który kiedyś był obywatelem Synopy,
chodził z kijem
i płaszczem złożonym we dwoje i żył powietrzem,
a umarł, wargi zaciskając zębami
i oddech wstrzymując. Był to prawdziwy Diogenes,
syn Zeusa i pies niebiański."

: 2008-09-23, 15:53
autor: tartak66
Margot pisze:Tartak, przykro mi. W McDonald's byłam tylko raz. W chłodny dzień weszłam i poprosiłam o herbatę. Panienka zapytała: - Mała czy duża?
Odpowiedziałam, że duża. Dostałam jedną saszetkę herbaty i wielki kubek wrzątku. Zazgrzytałam zębami ze złości, bo ten nadmiar wody oczywiście miał swoją cenę. Zawyłam do panienki: - Co? Duża herbata to znaczy, że dużo wody, tak? Poproszę zatem jeszcze jedną saszetkę herbaty. Dała. Ile płacę? Na migi pokazała ogłupiona, że nic.
a ja dzisiaj zamierzam pójść do McDonald's
moje zamówienie przebiega standardowe, można by rzec, że to już rytuał

pierwsze pytanie -
Jaką macie największą obecnie kanapkę?
po odpowiedzi, by wyprzedzić tok myślenia ekspedientki
mówię - w zestawie powiększonym z frytkami i Colą
potem sięgam po chusteczki za ladę, bo zgodnie z ich procedurami dają dwie góra trzy
i mówię,żeby dali ketchup i pieprz (bo jak się człowiek nie upomni to nie dostanie)
jak mam wyjątkowo złośliwy nastrój to proszę jeszcze majonez
co wprowadza ich zazwyczaj w zakłopotanie, bo majonezu nie mają
potem po naradzie dochodzą do wniosku, że mogą mi dać sos majonezowy za dopłatą, który służy do czegoś innego

z ciekawostek związanych z tym miejscem
.. jest tam taka kierowniczka, która jest wybitnie bezczelna do wszystkich ( w tym i do mnie), pewnie dlatego została kierowniczką, któregoś razu przysłuchiwałem się, a było to w czerwcu, rozmowie kwalifikacyjnej, w wyniku której kandydat był odrzucony ze względu na fakt, ze chciał pracować tylko w lipcu, a nie przez całe wakacje( bo takich tylko szukali)

po tym jak wyszedł troszkę przybity z Mac'a
podszedłem do niego i dałem mu taką radę, żeby wrócił do tej pani i powiedział jej że jednak jest gotowy pracować przez oba miesiące wakacyjne, a zwolni się potem pod koniec lipca i wyjdzie tak jak mu pasuje

ten strasznie ucieszył się tym chytrym planem i już chciał wracać do kierowniczki
powiedziałem mu żeby poczekał z pół ha, wtedy będzie miał dodatkowy pic, że niby wszystko dokładnie przemyślał i postanowił pracować 2 miesiące

taki ze mnie złośliwy chuj :)

rozpisałem się bo już nie mogę się doczekać tych dziwnych chemicznych substancji, które powodują, że tam wracam tak często :)

: 2008-09-23, 16:58
autor: Margot
Chyba jednak jestem cyniczna ... Bo Diogenes zrobiłby pewnie to samo co ja ...
Otóż, jak już wtedy w tym McDonaldsie wypiłam tę dużą herbatę, to zrobiło mi się goraco. Zapragnęłam lodów, tym bardziej, że wiele razy słyszałam od córki sąsiadki, że mają tam bardzo dobre. Dostałam kubek, zamknięty od góry pokrywką, z której wystawał trzonek, jak się po chwili okazało dziwnej szufelki. Aby jeść lody, należało tę szufelkę wkładać przez dziurę w wieczku kubka do środka i wydobywać stamtąd lodową masę. Rozdrażniła mnie dość szybko ta procedura. Zdarłam wieczko, odrzuciłam szufelkę i zabrałam się do jedzenia lodów używając plastikowej małej łyżeczki, która, na szczęście, pozostała po wypitej herbacie. Najpierw jednak zajrzałam do wnętrza kubka ... W jego centralnej części znajdowały się lody. Do tej części miała sięgać szufelka. Nagle zobaczyłam, że naokoło tej części jest dużo szarego, mało apetycznego, proszku, który wyglądał bardzo chemicznie /uzależniacz?/. Straciłam apetyt na lody.
Zajrzałam za zasłonę w świątyni ...
Teraz wiem: to był cynizm.

: 2008-09-23, 17:51
autor: tartak66
jak rzekłem tak zrobiłem
dojadłem jeszcze obiad
i teraz śmiało mogę położyć się spać :)
dobranoc

: 2008-09-24, 15:43
autor: Margot
Elu, opowieść o lodach to oczywiście dręczenie uzależnionego od MacDonaldsa Tartaka. Może zastąpił MacDonaldsem inny nałóg ...

: 2008-09-27, 15:13
autor: Wojciech Graca
ładne, niczym "Ku pamięci..." z dziewczęcych notesików