Strona 1 z 1
bez orzekania o winie
: 2010-12-15, 15:59
autor: kot ka
koszulą starannie
wytarłam krocze
z obaw
rzuciłam na pożarcie
pieskom
salonowym
teściowej
...
: 2010-12-15, 19:03
autor: ann13
a czemu z obaw i o co?
: 2010-12-16, 10:26
autor: kot ka
Dostałam komentarz jakiegoś pana na jednym z portali, że wielokropek jest pensjonarski i nasuwa wrażenie, jakby wiersz był fragmentem pamiętnika - brrr, ale coś w tym jest. Twoje pytanie tylko mnie upewnia, że ten cholerny wielokropek może być zachętą do utożsamiana mnie z peelką. Powiem tylko, że odczytano to już jako zwykłe defloratio, protest song przeciwko kołtuństwu, akt pożegnalny ślubnego. Bystre oko zauważy, ża ja po prostu promuję higienę
psychiczną;)
: 2010-12-16, 11:46
autor: ann13
wielokropki też mnie denerwują, bo uważam, że niczego nie wnoszą, poza pokazaniem, że komuś zabrakło języka w gębie, pstrzą tylko wersy, ale u ciebie są na końcu i przyjęłam, że masz taką manierę, akcentujesz, że ciąg dalszy nastąpi, albo teraz sobie myśl gupku, co autor powiedział, natomiast wcale mi nie narzucają wiązania autora z peelem, ogólnie, bardziej, niemoc w wysłowieniu się, nieporadność
jeszcze co do utożsamiania, może to za mocne słowo, ale z nimi, czy bez nich, to i tak osobiście nigdy nie mogę oderwać autora od peela, no chyba, że przeczytałabym poemat napisany przez noworodka, który nie dotyczyłby życia płodowego, to pomyślałabym, o ho, wyssał to z księżyca
co do wierszyka, który mi się niezbyt dobrze wyklarował, i obaw, bo tych najbardziej nie rozumiem
to po co wycierała koszulą krocze, jak potem ma obawy, w pieskach teściowej, raczej nie zobaczyłam mopsa i pudelka, tylko towarzystwo wzajemnej adoracji, a więc, powinna ją gdzieś schowac, (z obaw) a nie dostarczać im tematu, to znaczy może oczywiście, ale wtedy to z obaw mi kompletnie nie pasuje, aktu pożegnalego z mężem tu nie widzę, raczej pokazanie jego mamusi, kto tu rządzi i zaznaczenie własnego terytorium;)
: 2010-12-16, 15:32
autor: kot ka
acha, no mnie tez trudno oderwać peela zazwyczaj, choć podobno wiersz ZAPISANY odtąd nie nalezy już do autora, ba, ponoć nigdy nie powinno się go czytać tak jakby był nim samym. Czy zdarza Ci się, droga Ann, że kiedy już coś zapiszesz, to Cię to przeraża, bądź (co gorsza?) rozbawia?
peelka najpierw zdradziła, potem miała obawy ale olawszy je, rzuciła mamuni w twarz mopsią - ślubny jest jedynie w tytule oraz podskórnie być może a może nigdy go nie było, skoro doszło do tego, że krocze trzeba było w ogóle wycierać, kto ją tam zresztą wie, tę peelkę;)
ale wiesz, Twoja interpretacja dosadna jest, podoba mi się:)
chyba zrezygnuję z tego wielokropka, kurde...

: 2010-12-16, 18:27
autor: ann13
aaaa, no kurde, tytuł mam jak byk, ale raczej go przeleciałam, nie przetwarzając w synapsie na zakończoną walnięciem młotka, (słyszę, że często czterdziestominutową) sprawę i nawet się zastanawiałam skąd ktoś wytrzasnął ten trwały rozkład pożycia, wizjoner czy co, jak szanownego małżonka, ewentualnie to mogłam się dopatrzeć tylko w koszuli, bo przyjęłam, że męska, no ale męska, niekoniecznie męża, no i przez mamusię i z tą mamusią bardziej upatrzyłam sobie tu jakiś konflikt peelki, niż z mężusiem, który nie musi być przecież maminsynkiem, aby zaglądała w owsiankę, albo im pod kołdrę
to teraz czytam tak, z twoimi podszeptami i opuszczając jedną podpowiedź
ona symbolicznie wyciera go z siebie, podrzuca spowrotem pod skrzydełka mamusi
i dalej mi odstaje obawa, a tak w ogóle to bardzo ciekawy wierszyk:)
no jak coś napiszę, wieczorem zwłaszcza, to zaraz rano chcę kasować, jeśli się nie wystraszę tego czytać, albo sobie dawkuję swoje głupoty za każdziutkim razem z solenną obietnicą, że to już był ostatni raz, jak się zapisałam;), a potem następnego dnia, czy za parę wieczorów, robię dokładnie to samo:)
: 2010-12-16, 20:52
autor: kot ka
obawa, obawa, może się obawiała kurwasamotności, ważna w każdym razie ta obawa była, że tu miejsce znalazła
wycieranie go z siebie - strzał w sedno, w dodatku z biodra;) jednak baba babę zrozumie;)
solenna obietnica, że juz nigdy więcej
otóż to otóż to!
na histerię cierpią wyłącznie kobiety, wszak histeria to macica w rzeczy samej
powinnam się więc leczyć
dobrymi warsztatami pisarskimi

: 2010-12-17, 20:05
autor: ann13
e tam, samotność, rzucę pewnie kalkomanią, ale coś w niej jest, to gorsza jest we dwoje kiedy i tak się nie można podzielić, jak bycie samemu, ale rozumim
natomiast w kontekście dalej idącym od wierszyka, to mogłoby być z obawą, tak jest bardziej neutralnie i można wyskoczyć na spacer, bo z obaw bardziej się wiąże z dwoma poprzedzającymi wersami i mi namąciło w rozmyślaniach
a warsztaty to pies ganiał (moim zdaniem), bo najważniejsza jest myśl, reszta sama się wokół ułoży, jak z błędami, to nic, bo bywają urokliwe, ale może to tylko ja mam uraz do perfekcji, poza tym mi się wydaje, że nie można się wyuczyć pisania, to dar, pewnie można je oswoić, ujarzmić, dostosować, tylko po co i komu
to potrzebne