stupor tumor strumieniówka

twórczość niedokończona, niesklasyfikowana, nieformalna, tematy nieaktualne, zaniechane, niedające przyporządkować się do żadnego działu, miejsce ucieczki Józia z Gombrowicza
dean
Posty: 1379
Rejestracja: 2009-02-20, 16:29
Kontakt:

stupor tumor strumieniówka

Post autor: dean »

paproszki na siatkówce jak was zatrzymać
synchronizuję półkule w tle jarrett pieprzy się z fortepianem
spożywam komunię z kobietami mojego życia
mają ponacinane opuszki palców zaszyte oczy i rozchylone usta
zapada zmrok krzesła układają się w amfiteatr
na dole trwa lekcja anatomii doktora tulpa
oto ręka złodzieja obnażona czekają wciąż ciepłe trzewia
nylonowe ścięgna prężą się by na nich grać pieśń marsjasza
obdzieranego ze skóry pieśń nad pieśniami
przed domem w błocie siedzi pan i jego pies
dom postawiono w ruinach ogromnej katedry
paproszki na siatkówce powiedzcie czy to co widzę
jest snem o śnie czy właśnie tak wyglądam
gdy włóczę się ulicami z ususzoną choinką w dłoni
czytam na nowo historię proroka abrahama jego żony sary
nie dotykam księgi nie dotykam ciała nie czuję dotyku
obnażając dziąsła zataczam na śniegu mandalę życia
mówię obcymi narzeczami chwaląc imiona zapomnianych bogów
czas na wyciągnięcie waty z uszu
czas na obłożenie języka lodem
lila
Posty: 5414
Rejestracja: 2006-09-21, 18:03
Kontakt:

Post autor: lila »

czas na wyciągnięcie waty z uszu
czas na włożenie jej między zęby
koniec brzmi niczym werset z ksiegi madrosci, co z reszta tekstu kilmatycznie wspolgra , pojawia sie jednak w czytelniku bezwiednie niepokoj o stan higieny przewodu sluchowego podmiotu lirycznego i idace za nim konsekwencje czyli wzgledy estetyczne kneblujacego aparat mowy wacika
dean
Posty: 1379
Rejestracja: 2009-02-20, 16:29
Kontakt:

Post autor: dean »

mój peel zapewnia o antyseptyce obu małżowin ;P
caroll
Posty: 388
Rejestracja: 2010-05-09, 14:51
Lokalizacja: z sąsiedztwa
Kontakt:

Post autor: caroll »

przy największej mojej tolerancji dla różnych ludzkich fantazji nie jestem w stanie 'przełknąć' zakończenia. Jest fuuuj. Rozumiem motyw , chciałabym w nim widzieć ową watę słowną , wlewaną przez uszy z zewnątrz zamienioną na tworzywo własne, a więc wypowiedziane...a widzę jakieś kurde kudłate fafluki ...tekst standardowo bez autokorekty hmmm
Awatar użytkownika
Margot
Posty: 1291
Rejestracja: 2007-09-18, 00:26
Lokalizacja: Sheffield
Kontakt:

Post autor: Margot »

Dwa ostatnie wersy jawią mi się jako odniesienie do całego wcześniejszego potoku skojarzeń, które jakby same się wymyślają, gadają czy zapisują.
Może nie mam racji ale do mnie mówią one o tym aby otworzyć uszy na świat i pomilczeć. Traktuję je metaforycznie, chociaż rozumiem, że można je dla zabawy brać dosłownie.
dean
Posty: 1379
Rejestracja: 2009-02-20, 16:29
Kontakt:

Post autor: dean »

widzę, Dziewczęta, że macie jakieś traumatyczne przeżycia związane z woskowiną uszną... idąc w sukurs Waszemu poczuciu (nomen omen) dobrego smaku - dokonuję korekty...
lila
Posty: 5414
Rejestracja: 2006-09-21, 18:03
Kontakt:

Post autor: lila »

lepiej wg mnie , no przeciez nie chodzi o woskowine z reszta to bardzo pozyteczna wydzielina dzieki niej mamy sluch nie powinno sie jej pozbywac przez zbyt czeste wacikowanie bo bebenki wyschna i straca na wrazliwosci;P
chodzi o to ze wata miedzy zebami mi osobiscie nie pozwolilaby mi sie nawet skupic na sluchaniu,takie klaczki na jezyku farfocle w gebie bylyby bardziej denerwujace niz uniemozliwiajace mowe . z drugiej strony byl wtedy bardziej 'sprytny' dwuwers.
Awatar użytkownika
cebreiro
Posty: 275
Rejestracja: 2008-07-12, 13:24
Kontakt:

Post autor: cebreiro »

Pozostałam na opuszkach, katastrofa jest z tymi Twoimi, hmmm... z braku lepszego określenia - cielesnymi nawiązaniami. Skrzydła opadają jak w pierwszych wersach coś takiego czytam.
szara eminencja
dean
Posty: 1379
Rejestracja: 2009-02-20, 16:29
Kontakt:

Post autor: dean »

prawdę mówiąc, cebreiro... myślałem, że wytrzymasz do "nylonowych ścięgien" i "ciepłych trzewi"... jak widać, poziom tolerancji na moją ulubioną metaforykę znacznie Ci się obniżył ;P a te ponacinane opuszki miały być takie subtelne bardzo właśnie... pewnie miałaś kiedyś skaleczony palec... bardzo wyczula się wtedy odbiór wrażeń dotykowych... wiedzą o tym kieszonkowcy, którzy w celach treningowych specjalnie nacinają sobie opuszki palców... ale, zdaje się, już ten motyw gdzieś wykorzystałem... czas obłożyć język lodem...
Awatar użytkownika
Margot
Posty: 1291
Rejestracja: 2007-09-18, 00:26
Lokalizacja: Sheffield
Kontakt:

Re: stupor tumor strumieniówka

Post autor: Margot »

dean pisze:paproszki na siatkówce jak was zatrzymać
synchronizuję półkule w tle jarrett pieprzy się z fortepianem
spożywam komunię z kobietami mojego życia
mają ponacinane opuszki palców zaszyte oczy i rozchylone usta
zapada zmrok krzesła układają się w amfiteatr
na dole trwa lekcja anatomii doktora tulpa
oto ręka złodzieja obnażona czekają wciąż ciepłe trzewia
nylonowe ścięgna prężą się by na nich grać pieśń marsjasza
obdzieranego ze skóry pieśń nad pieśniami
przed domem w błocie siedzi pan i jego pies
dom postawiono w ruinach ogromnej katedry
paproszki na siatkówce powiedzcie czy to co widzę
jest snem o śnie czy właśnie tak wyglądam
gdy włóczę się ulicami z ususzoną choinką w dłoni
czytam na nowo historię proroka abrahama jego żony sary
nie dotykam księgi nie dotykam ciała nie czuję dotyku
obnażając dziąsła zataczam na śniegu mandalę życia
mówię obcymi narzeczami chwaląc imiona zapomnianych bogów
czas na wyciągnięcie waty z uszu
czas na obłożenie języka lodem
Paproszki na siatkówce też mnie czasem zajmują. Nigdy nie starałam się dowiedzieć skąd się to zjawisko bierze i zwykle przecieram tylko oczy i sprawdzam, czy coś się zmieniło a one są dalej i wirują jak płatki śniegu.

"Jarrett pieprzy się z fortepianem" to bardzo trafne określenie jego rzężeń i wygibasów nad klawiaturą. Mnie to, szczerze mówiąc, wkurza. OK, podstawowa treść tego "pieprzenia się z fortepianem" to gra. W wywiadach, pytany, uważa całe swoje zachowanie za zjednoczone z grą.

Powiedz, czy oprócz sławnego obrazu Rembrandta włożyłeś tu jeszcze jakieś inne obrazy?

Włóczenie się z ususzoną choinką w dłoni jest bardzo nośne i trafia do mnie. Ma coś z tęsknoty za utraconym czy zdesymbolizowanym dzieciństwem. Jest może trochę pretensją o to, że tak się stało. A może szukamy cudownego środka, który ożywi tę ususzoną choinkę?
sineira

Post autor: sineira »

Zbliżasz się do swoich pestek.Może będą na następnej kartce..
dean
Posty: 1379
Rejestracja: 2009-02-20, 16:29
Kontakt:

Post autor: dean »

Margot, ponoć można się wprowadzić w stan alfa gdy człowiek skupi się na tych paproszkach i postara je zatrzymać...

Jarretta zaprezentowała mi pewna kobieta jakiś rok temu i chociaż jakimś specjalnym jazzmanem nie jestem, to koleś wbił mnie w fotel i od razu dołączył do mojego osobistego Panteonu - czyli do Davisa i Możdżera... kobita odeszła, a jej Jarrett został... taki koncert w Koln... to jest po prostu miód w uszach... no i to jego jebanie fortepianu - widać, że koleś ma intymny stosunek do tego instrumentu...

motyw Marsjasza był często wykorzystywany w malarstwie... ja spotkałem się z nim po raz pierwszy słuchając piosenki "Zbigniewowi Herbertowi" Kaczmarskiego... i w końcu trafiłem do wiersza Herberta "Apollo i Marsjasz" - mocny wiersz, swoją drogą...

motyw choinki włóczonej po ulicy chodzi mi z kolei po głowie od czasu gdy obejrzałem trzecią część "Dekalogu" Kieślowskiego (Olbrychski, Pakulnis)... gdzie dwukrotnie w noc wigilijną pojawia się pijany koleś, który ciągnie tę choinkę za sobą i zadaje pytanie: "Gdzie jest mój dom?"... ale ciekawie zinterpretowałaś motyw dzieciństwa...

w tej strumieniówce postanowiłem wrzucić do kotła różne rzeczy i zobaczyć czy wyjdzie pożywny gulasz ;P
sineira pisze:Zbliżasz się do swoich pestek.Może będą na następnej kartce..
cześć, sineira... ładny nick sobie wybrałaś... biorąc pod uwagę Twój autyzm myślałem, że się nigdy nie zarejestrujesz ;P
natomiast aluzji pestkowej - nie łapię...
ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 41 gości