dean moriarty?
jest ich przynajmniej dwóch.
ty znasz tego, który przekracza próg z płonącą głową i spojrzeniem, pod którym zawsze zakwitasz.
nawet kiedy jest z tobą, jest jednocześnie jeszcze przynajmniej w dwóch innych miejscach.
nim trzy razy rzęsami zatrzepoczesz, on zmyka zostawiając niedosyt. jedyne, co możesz zrobić, to łapczywie łykać każdą sekundę z nim spędzoną.
i po dwakroć zwiększać jego pulsujące ja.
by w uzależnieniu wciąż powracał.
tego drugiego dopiero poznajesz.
a z jego cienia zaczyna wyłaniać się ten trzeci.

[ Dodano: 2006-12-27, 18:16 ]
wlasciwie moznaby kontynuowac te opowiesc w nieskonczonosc.
i o wiekszosci wirtualnych "bytow", czy tez wyimaginowanych na kartach ksiazki.

o jejku jejku
nie znam tych Panów

a kto ich zna?

a może ona jest esencją
pozdrawiam :)

ona nie istnieje.
zostala, podobnie jak i on, wymyslona.
dopisek kursywa dopowiada.

o, kurde.

zapomnialam o tym tekscie.

a ja o tych Panach ;p