Strona 1 z 1

Niemoralni

: 2007-06-14, 22:49
autor: GlorysooN
Niemoralni

GlorysooN

AKT I - Scena I
Apartament rodziny Kaliñskich gdzie¶ w Hiszpanii . Pokój Amelii Kaliñskiej .

Amelia :
Oh nie potrafiê uwie¶æ ukochanego czarami ,
Lecz d³u¿ej nie mogê niepewno¶æ ¶ni mi siê dniami , nocami ,
Â?e z inn± kobiet± cnotliwo¶ci wrota ,
Przemierza , bada , spleciony , ujêty , tli siê jej cnota ,
Wiruje i mami wci±¿ przed mymi oczami ,
Czerwieni , zieleni , ¿ó³ci , Ziemi kolorami ,
Moj± mi³o¶æ mg³a spowi³a ,
Co zrobiæ bym z ¿alu zasad czarownicy nie zmieni³a ?

Cornelius :
Moja droga tu w rozpaczy pogr±¿ona ,
Je¶li chcesz by wtuli³ ciê w swe ramiona ,
Z³am zasady ! Uwarz napój !
Niech zakocha siê na zabój !

Amelia :
To by by³a mi³o¶æ nieprawdziwa ,
Lecz mdli mnie jak on ¿ycia u¿ywa ….

Cornelius :

A lata twe p³yn± …. ,
Jeste¶ coraz starsz± dziewczyn± ,

Amelia :

Sugerujesz czyn niegodny czarownicy ,
Gdyby ojciec siê dowiedzia³ zawis³abym na szubienicy ,
Wspólnego sumienia…kodeks zabrania ,
Na si³ê zmuszaæ do mi³o¶ci , kochania .

Cornelius :

Jako czarnoksiê¿nik gdzie¶ mam wasze zasady ,
¦wiat siê zmieni³ trzeba sobie dawaæ rady ,
I porady , propozycje….równie¿ takie niemoralne ,
Czy¿by kobiety by³y samowystarczalne ?

Amelia :

Twoje rady wuju tn± me serce niczym no¿e ,
O nie..tylko nie ona…jesu…bose !
Lafirynda :

Tu jeste¶ Corneliusie przystojniaku ,
Cudownie wygl±dasz w tym czarnym fraku ,
Ju¿ ci to mówi³am ?
A co to za scena….? Czy co¶ przegapi³am ?

Cornelius :

Sprawy poniek±d rodzinne…sercowe ,
Moja siostrzenica dla prostaka traci g³owê ..

Amelia :

O dajcie ju¿ spokój ! Co was to obchodzi !?
Lafiryndo czyñ swoj± powinno¶æ…oddaj siê zawodowi ..

Lafirynda :

To najstarszy zawód ¶wiata !
I rozlu¼nia jak siê ca³y dzieñ na miotle lata…
A ty m³oda wierz w mi³o¶ci ,
Zrozumiesz mnie kiedy zabol± ciê ko¶ci .

Cornelius :

¦pieszno mi m³oda siostrzenico ,
Pamiêtaj o mych s³owach powabna czarownico .

Puszcza do niej oko i udaje siê na salê balow± .

Akt I – Scena II

Na go¶ciñcu spotyka siê Niemoralny Gitarzysta z Ksiêciem . Wdaj± siê w rozmowê . W rezydencji Poety odbywa siê coroczny bal .

Niemoralny Gitarzysta :

Proszê Ksiêdza , Ksiêciu drogi…
Powiedz mi czy znasz me drogi ?
Moje ¶cie¿ki wydeptane ,
Moje bluesy w rytm zagrane ,
Czy wyst±piê jeszcze na scenie ?
I czy warto mieæ marzenie ?
Czy dusza rozpustna do piek³a pójdzie ?
Czy mo¿e jej na sucho wystêpek ujdzie….

Ksiêciu :

Có¿ ci poradziæ mam gitarzysto ,
Idziesz przez ¿ycie za bystro ,
Przystopuj kochany…I nie mierz za wysoko ,
Szybszy niczym mrugnie oko ,
Zwolnij ¿ycia…szarpnij strunê ,
A w przepa¶ci z tob± runê…

Niemoralny Gitarzysta :

Dziêki Ksiêciu ¿e¶ mnie wys³ucha³ ,
Pora na walniêcie bluesa…

I gra sobie . Tymczasem na bal zmierza kuzyn Kaliñskich , Czarnuch . Widz±c przyjació³ zmierza ku nim i wdaje siê w rozmowê .

Czarnuch :

Yo ! Czemu wy na bal nie go ?
Przecie¿ zaczyna siê show…,
Ej gitarzysto brachu ,
Z tak± music to ciê waln± do piachu…

Niemoralny Gitarzysta :

Kto ?

Czarnuch :

Ci co pij± ze mn± bro…,
Zmieñ rytmy ,
Zapodaj czarne algorytmy…

Ksiêciu :

Ta muzyka serca koi…

Czarnuch :

Taaaaak…To siê bia³y uspokoi ,
Ale do rzeczy widzieli¶cie peda³kê ?
Mam do niej nie ma³± przymiarkê….

Ksiêciu :

O la Boga…. Mój parafianinie !
Peda³ka siê nawraca na pielgrzymce w Rzymie…

Niemoralny Gitarzysta :

No to Czarnuch masz problema ,
Ja zapodam blues gehenna….
Czarnuch :

O shiet ale da³em siê babie zwie¶æ ,
Zupe³nie jak G³upi Fred ,
Eh…No woman no cry ,
Ok…see you…By !

I udaje siê na bal .

Ksiêciu :

Na nas czas Niemoralny Gitarzysto ,
No koñcz swe bluesy…ale bystro !

Id± na przyjêcie . Z Sali s³ychaæ jak gra muzyka .

Akt I – Scena III

Po kolei przybywaj± nastêpni go¶cie . Sala jest bogato strojona . W powietrzu wiruje zaczarowany , ciep³y ¶nieg . Rozbrzmiewa muzyka i zaczynaj± siê tañce .

Czarnuch :

Shake your ass !

Amelia :

Hej Czarnuchu…jo³ !
Ponoæ dalej masz niez³y flow ?
Trzeba mi rady jak podbiæ mêskie serce…,
Czy jak bêdê mieæ gadane to on mnie zechce ?

Czarnuch :

Hmmm…z Bia³asami hard to sprawa ,
Niewiem czy twój flow siê nada ,
Je¶li on ma wielk± pychê ,
To zaserwuj mu marychê…

Amelia :

Nie chcê ¿adnych wspomagaczy ,
Rad dla nieuczciwych graczy ,
Czarnuch znamy siê od dziecka ,
Jestem jak zagubiona owieczka ,
Przecie¿ jestem czarownic± !
Je¿eli nie z³amie zasad to zostanê zakonnic± !

Czarnuch :

Amelio sweetheart….,
Masz tylko one sposób i czar ,
Co zrobisz twoja to sprawa ,
Lecz tu tylko napój mi³osny siê nada….

Amelia zostaje poproszona do tañca przez Poetê . Który skrycie siê w niej kocha .

Poeta :

Tu piêkno¶ci powielane ,
Uczuæ mórz wylane by uwie¶æ damê ,
Mi³o¶ci w gór samych zenicie ,
Piêkno¶æ w nieskalanych ich bielicie ,
Szlaki , ³±ki , pokolenia stopy bose ,
Wieki polowañ na czarownice zamiast bukietu kosê !
Ja tu tylko piórem pani ,
Co z³otem i b³êkitem wszystko mami ,
Chaotycznie , sporadycznie , ukszta³tuje obrazy ,
Poeta czarodziej jest potê¿niejszy…mo¿liwo¶ci jego potê¿ne jak g³azy ,
Pozwól pani ¿e ¶wiat twój zmieniê ,
Smutek w najbardziej uroczy kwiat przemieniê ,
A co trapi twe serce ,
Zniknie w porannej mgie³ce….,
Dla ciebie wszystko…..,
Pomnik postawiæ mogê w Madrycie albo nie ! W San Francisco !