List do Autora
: 2008-02-07, 17:51
Danzig 07.02.2008 r.
Szanowny Autorze
Chcia³bym na wstêpie podziêkowaæ Panu za wszystko co Pan dla mnie zrobi³, jednakowo¿ charakter listu nie pozwala mi uczyniæ tego do koñca szczerze. Niemniej cieszê siê z Pañskiego dobrego samopoczucia.
Jak Pan wie, nie skar¿y³em siê dotychczas na role, którymi mnie Pan obdarowywa³, i nie chodzi o to, ¿e domagam siê podniesienia ga¿y.. nie nie(tak miêdzy nami, zawsze robi³am to spo³ecznie). Jednak ostatnimi czasy zauwa¿y³em u siebie niepokoj±ce symptomy, które ¶mia³o mo¿na nazwaæ powoln± utylizacj± psychiki, czynion± w³adno¶ci± Pañskiej d³oni.
Bycie zagubionym dzieciakiem, sfrustrowanym kochankiem, obrzydliwym obserwatorem, b³aznem, gburem, chamem, pijakiem, skurwielem, ¿e powstrzymam siê od dalszego wymieniania... bycie nimi wszystkimi to wielki ciê¿ar. Za du¿o pijê, zbyt czêsto za¿ywam aspirynê, nie potrafiê kochaæ i zbyt ma³o piêkna dostrzegam w otaczaj±cym mnie ¶wiecie. Czujê siê zmêczony, absurdalny i ma³o istotny. Samotna do granic mo¿liwo¶ci, opuszczona przez wszystkich, nawet przez Pana. Obawiam siê o swoje zdrowie i dalsz± egzystencjê, a nie staæ mnie na drogie lekarstwa ani wizyty u psychoterapeutów.
Proszê to przemy¶leæ i rozpatrzyæ w dogodnym dla Pana terminie, wybaczaj±c chwilê niegodnej mnie sentymentalnej s³abo¶ci. Cokolwiek Pan w tej kwestii postanowi bêdê usatysfakcjonowany.
Z powa¿aniem, Pañski oddany
P.L.
Szanowny Autorze
Chcia³bym na wstêpie podziêkowaæ Panu za wszystko co Pan dla mnie zrobi³, jednakowo¿ charakter listu nie pozwala mi uczyniæ tego do koñca szczerze. Niemniej cieszê siê z Pañskiego dobrego samopoczucia.
Jak Pan wie, nie skar¿y³em siê dotychczas na role, którymi mnie Pan obdarowywa³, i nie chodzi o to, ¿e domagam siê podniesienia ga¿y.. nie nie(tak miêdzy nami, zawsze robi³am to spo³ecznie). Jednak ostatnimi czasy zauwa¿y³em u siebie niepokoj±ce symptomy, które ¶mia³o mo¿na nazwaæ powoln± utylizacj± psychiki, czynion± w³adno¶ci± Pañskiej d³oni.
Bycie zagubionym dzieciakiem, sfrustrowanym kochankiem, obrzydliwym obserwatorem, b³aznem, gburem, chamem, pijakiem, skurwielem, ¿e powstrzymam siê od dalszego wymieniania... bycie nimi wszystkimi to wielki ciê¿ar. Za du¿o pijê, zbyt czêsto za¿ywam aspirynê, nie potrafiê kochaæ i zbyt ma³o piêkna dostrzegam w otaczaj±cym mnie ¶wiecie. Czujê siê zmêczony, absurdalny i ma³o istotny. Samotna do granic mo¿liwo¶ci, opuszczona przez wszystkich, nawet przez Pana. Obawiam siê o swoje zdrowie i dalsz± egzystencjê, a nie staæ mnie na drogie lekarstwa ani wizyty u psychoterapeutów.
Proszê to przemy¶leæ i rozpatrzyæ w dogodnym dla Pana terminie, wybaczaj±c chwilê niegodnej mnie sentymentalnej s³abo¶ci. Cokolwiek Pan w tej kwestii postanowi bêdê usatysfakcjonowany.
Z powa¿aniem, Pañski oddany
P.L.