- Nie będziesz miał żadnych bogów.

Margot pisze:- Nie będziesz miał żadnych bogów.

Mam skromne pytania:

Kto to powiedział???
Jeśli Bóg, to po co?
Jeśli Ty, to na co?
Jesli jeszcze ktoś inny, który wymyłił słowo; bóg, to kto to, lub co to jest ów bog?

nonsens - tytuł już sugeruje istnienie Boga,
to tak jak ateiści - już sama nazwa to bunt przeciwko
komuś kto istnieje; paradoks wychowania w tym państwie

si, claro
agnostycyzm jest tym najlepszym bezbożnictwem
ale w cóż tedy wierzyć?
w siebie?

juz sobie wyobrazam konsternacje izraelitow oddajacych hold zlotemu cielcowi gdy mojzesz schodzi z gory i mowi 'zonk'
refleksja obiektywna jest taka ze jak nie ma komu to zawsze znajdzie sie jakis pozlacany osiol

Zupełnie Nikt pisze:si, claro
agnostycyzm jest tym najlepszym bezbożnictwem
ale w cóż tedy wierzyć?
w siebie?

...a czemu by nie?

[ Added: 2008-02-25, 10:43 ]

willy_the_lost pisze: refleksja obiektywna jest taka ze jak nie ma komu to zawsze znajdzie sie jakis pozlacany osiol

... no i to jest właśnie przykazanie przeciwko tym wszystkim pozłacanym też

ja wierze w naukę i rozwój cywilizacyjny

Marcin Rajski pisze:ja wierze w naukę

gdybys sie nią parał w praktyce to bys przestal

lila pisze:Marcin Rajski napisał/a:
ja wierze w naukę

gdybys sie nią parał w praktyce to bys przestal

no wiesz ,moje wiedza na ten temat ogranicza się do Discovery i National Geographic
ew, jeszcze Planete

jak już napisalam nie chodzi mi o wiedzę

probowałem kiedyś siłą woli sprawić, żeby w mojej zaciśniętej pięści pojawiło się pięć złotych. nie pojawiło się, wtedy przestałem wierzyć, że jestem swoim własnym bogiem.

lila pisze:

Marcin Rajski pisze:ja wierze w naukę

gdybys sie nią parał w praktyce to bys przestal

No, pewnie. Do twardej nauki wchodzi tylko to, czego sposoby falsyfikacji są dostępne.

[ Added: 2008-02-25, 14:33 ]

Zupełnie Nikt pisze:probowałem kiedyś siłą woli sprawić, żeby w mojej zaciśniętej pięści pojawiło się pięć złotych. nie pojawiło się, wtedy przestałem wierzyć, że jestem swoim własnym bogiem.

He, he ..., w momencie, gdy uznasz, że jesteś bogiem, przestajesz być bogiem.

Sofizmat ów w skrajnej formie nihilizmu jest tezą jedynie słuszną i prawdziwą o ile wykonalną....środowisko, w którym należy zacząć od początku.
a gdzie jest ów on...? wszystko to punkt jedyny w sobie niepowtarzalny punkt, zbiór molekularny w założeniu siebie, wartości nieobliczalne w nim zawarte, cząstka wszech nieistotna w urojonym zbiorze równań.
punkt

Waldi, nie trzeba kogoś wychowywać drugi raz od początku, żeby myślał inaczej niż jego wychowawcy. Właśnie człowiek dorosły może odnieść się do wszystkiego, co mu wpojono w dzieciństwie i być zupełnie inny niż ci, co go kształtowali, kiedy był mały.
Określenia boga, jakie wyprodukowałeś w drugiej części swojej wypowiedzi to słowa bez treści, tylko słowa. Przypomniałeś mi sławne zdanie: "poczwórność pije zwłokę".

To nie są określenia boga, lecz ja jako istota całkowicie zależna od boga, który tak naprawdę dając wolna wolę określił jego postępowanie zawarte w formie dopuszczalnej by przez miłość moją do niego wyciągnąć mnie z siebie do istnienia. Miłość, w której zdradą jest ustanowienie innego boga.
A wychowanie czy ogólno pojęta wiedza ma się nijak do zrozumienia istoty w założeniu jednak, iż On istnieje

Myślenie stricte naukowe pozwala zrozumieć, dlaczego ludzie wierzą w bogów , jak ich wychowywać, żeby wierzyli. Nauka nie zajmuje się kwestią istnienia bądź nieistnienia jakichkolwiek bogów. Potrafisz wyobrazić sobie, że kogoś może zajmować jedynie badanie powodów, dla których ludzie wierzą i wszystkie religie traktuje pod tym względem jednakowo.

a gdy zostanie po mnie ta prawda stricte naukowa...
coś Wam rozbełta błękit w głowach!!!

jedenaste nie marudzić