-Rysiek, a Ty sobie pewnie wyobrażasz, że chłop to tak może babie dogodzić, jak żadna kobita?- Złota nie utrzymała gęby na kłódkę, gdy znajomy Ogrodnik I Stolarz W Jednej Osobie zaczął Ją zarywać. Właśnie jechali do Wa-wki, mogła Mu się uważniej przyjrzeć. Był niczego sobie. Aż do tych słów. Właśnie spurpurowiał, a w purpurze było Mu, jak każdemu piegowatemu rudzielcowi zdecydowanie nie do twarzy. Na szczęście, to był swój chłop, zaczął rechotać. Fakt, że nie chciał dopuścić takiej myśli do siebie, dodawał Mu nawet uroku, skoro był znów w naturalnych barwach.
–Złota, pewnie coś wiesz na ten temat. Tylko za dobrze się znamy, żeby o to zapytać. Jak będziesz chciała, sama powiesz.
Ale Złota myślami była już gdzie indziej. Wiedziała, że kobiety nie muszą potem ze sobą rozmawiać.
gdzie indziej
gdzie indziej
"Gdy ktoś mnie zapewnia, że obca jest mu uraza, zawsze mnie kusi, by dać mu w twarz, żeby mu pokazać, iż się myli."- Emil Cioran
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość