potrzeba wyładowania

[malo istotne]

potrzeba wyładowania

mam dość własnej obecności
gdyby to był kto inny to wyjebałbym go za okno
przytrzasnął drzwiami, wrzucił pod wersalkę i udawał
że to że nie stoi równo to wina wilgoci

próbuje się siebie pozbyć, dlatego pisze i w ten sposób
daleki od poezji, wiersza
może powinienem założyć blog ale wtedy nie miałbym takiej przyjemności
z publicznej obstrukcji własnej osoby

to nie to że chcę byście to czytali
wystarcza mi sam fakt tego że ktoś zacznie i zauważy swój błąd

jestem szalony, fistaszek włożony do paczki po fajkach
czy gryzonie znajdą sposób na wydobycie mnie?
oblegają pudełko, czuję ich wąsy ocierające
zęby dążące do zdobyczy
nie żałujcie
nie

objawiam się sam sobie jako kawałek człowieka
zużyty zanim ktokolwiek go dotknął
tak by to odczuł w pełni
tego mi brak? jestem tak banalny że brak mi miłości?

szczelnie oplata ubranie
falami gorąco nawiedza ciało
wszystko i nic jako nic czyli wszystko
kazali mi się zamknąć
chcieli zabrać słowa
brednie
nikt mi nie zakazuje nic bo po co
i tak nie robię nic by komuś cokolwiek uczynić
chyba ze komuś na mnie zależy
szaleńcy
odejdźcie
klęska na życzenie
ile jeszcze
katalizatorem złość
agresja tryskająca każdym porem ciała

znieczulam się chwilą pisania
potrzebuję tego
to moje odprężenie
oddalenie od siebie
piorunochron pod napięciem
uziemia się właśnie tu

portret w lustrze odstrasza przed wyjściem
tam są małe dzieci
matki będą mnie nienawidziły
kolejne pokolenie grozy będzie odczuwało nieodpartą chęć opisania
tylko podrośnie i będzie samo zmieniać pościel
po moczeniu się zwanym polucjami

szczęka szczęka szczeka szczę
szybko koleś kolej szybka
zegarka zerka zerwana z zegarka
na kark przyłożona ma chłodzić
chodzić mam ja pokazując pełne
gniewu i irytacji godziny
co one tu robią
jak robią
szczyle jak ja muszą coś?
coś? co cosie
musimy teraz zakończyć z tym i wrócić
do szklaneczki mleka
trochę zsiadło
siądę obok
o bok opieram szafę
w niej garnitur na własny pogrzeb
i lustro z którego zionie pustką
tu ja
amen
kat

[anty-czka]

Daj nam panie więcej takich katów