Ekonomia małżeństwa
: 2008-07-27, 15:31
Kiedy wyłonił się zza szklanych drzwi, nie mogła uwierzyć w to co widzi.
Miał na sobie jej słomkowy kapelusz, i pareo w kolorze wschodzących wiśni.
-hihihi- zaśmiała się na ten widok.
-Dlaczego się smiejesz?
-Bo wyglądasz przezabawnie.
-Ide się opalać na taras.
-Patrzysz w niebo taki nieobecny. Czy ja w ogóle do czegokolwiek jestem Ci potrzebna?
-czujesz się niepotrzebna? Nie ne oto chodzi, po prostu mógłbys zamienić ze mną słowo.
-przecież rozmawiamy własnie (!)
-ale wiesz mógłbys mi poopowiadać o tym, co cię dzis spotkało w pracy itp.
-po co miałbym to zrobić? Przecież wiesz, że w mojej pracy nie dzieje się nic ciekawego.
-no cokolwiek!
-nie. Opowiem Ci pewna historię.
5 lat temu spotkałem kobietę. Nie było w niej nic oco mogłabyś być zazdrosna, z wyjątkiem jednego szczegółu. Miała delikatne dłonie, nigdy niespracowane.
-moje dłonie Ci się nie podobają?
-nie przerywaj mi, proszę.
Nigdy w zyciu nie pracowała a miała wszystko.
Zapytała mnie pewnego razu. Czy nie mogłaby mnie kupić.
Odpowiedziałem, że nie jestem sprzedajną dziwką.
Ona obruszyła się i stwierdziła, że każdego można kupić.
Odpowiedziałem jej, że może i każdego, ale nie mnie.
Spojrzała na mnie jakoś wymownie poczym stwierdziła - ja Ciebie kupię.
Zatem wymien cenę – odparłem.
Chwile się zastanawiała poczym odpowiedziała. Kupię Cię tym, że będę Twoją żoną.
Przecież już powiedziałem, że nie jestem sprzedajną dziwką. A tym samym dziwki z rozłozonym na raty terminem płatności mnie tez nie interesują.
-Kochanie ile lat jesteśmy już małżeństwem?
-Bo ja wiem. W kredycie czy gotówce?
Einstein powiedział kiedyś
„małżeństwo jest więzią, na którą nie każdego stać z punktu widzenia ekonomii”
Hegel podpowiedział.
„każda spłata ma wymiar barterowy”
Nietzche wtórował
„Człowiek bywa całkowicie omylny w kosztach swego posiadania”
ja dodam
a linoskoczek i tak tańczy nad rynkiem gapiów.
Miał na sobie jej słomkowy kapelusz, i pareo w kolorze wschodzących wiśni.
-hihihi- zaśmiała się na ten widok.
-Dlaczego się smiejesz?
-Bo wyglądasz przezabawnie.
-Ide się opalać na taras.
-Patrzysz w niebo taki nieobecny. Czy ja w ogóle do czegokolwiek jestem Ci potrzebna?
-czujesz się niepotrzebna? Nie ne oto chodzi, po prostu mógłbys zamienić ze mną słowo.
-przecież rozmawiamy własnie (!)
-ale wiesz mógłbys mi poopowiadać o tym, co cię dzis spotkało w pracy itp.
-po co miałbym to zrobić? Przecież wiesz, że w mojej pracy nie dzieje się nic ciekawego.
-no cokolwiek!
-nie. Opowiem Ci pewna historię.
5 lat temu spotkałem kobietę. Nie było w niej nic oco mogłabyś być zazdrosna, z wyjątkiem jednego szczegółu. Miała delikatne dłonie, nigdy niespracowane.
-moje dłonie Ci się nie podobają?
-nie przerywaj mi, proszę.
Nigdy w zyciu nie pracowała a miała wszystko.
Zapytała mnie pewnego razu. Czy nie mogłaby mnie kupić.
Odpowiedziałem, że nie jestem sprzedajną dziwką.
Ona obruszyła się i stwierdziła, że każdego można kupić.
Odpowiedziałem jej, że może i każdego, ale nie mnie.
Spojrzała na mnie jakoś wymownie poczym stwierdziła - ja Ciebie kupię.
Zatem wymien cenę – odparłem.
Chwile się zastanawiała poczym odpowiedziała. Kupię Cię tym, że będę Twoją żoną.
Przecież już powiedziałem, że nie jestem sprzedajną dziwką. A tym samym dziwki z rozłozonym na raty terminem płatności mnie tez nie interesują.
-Kochanie ile lat jesteśmy już małżeństwem?
-Bo ja wiem. W kredycie czy gotówce?
Einstein powiedział kiedyś
„małżeństwo jest więzią, na którą nie każdego stać z punktu widzenia ekonomii”
Hegel podpowiedział.
„każda spłata ma wymiar barterowy”
Nietzche wtórował
„Człowiek bywa całkowicie omylny w kosztach swego posiadania”
ja dodam
a linoskoczek i tak tańczy nad rynkiem gapiów.