strumieniówka z rzek

twórczość niedokończona, niesklasyfikowana, nieformalna, tematy nieaktualne, zaniechane, niedające przyporządkować się do żadnego działu, miejsce ucieczki Józia z Gombrowicza
dean
Posty: 1379
Rejestracja: 2009-02-20, 16:29
Kontakt:

strumieniówka z rzek

Post autor: dean »

tu nigdy się nie przelewało
krysia ma urodziny mówiła żeby nic nie kupować
ja nie wiem w którym miejscu jest to dokładnie
u andrzeja na grobie dalej tylko krzyż brzozowy
na co on ten krzyż wymyślił ludzie gadają
a dzisiaj do południa to sucho było widziałeś
teraz płaty śniegu jak dłoń ty taki jak twój ojciec
gadasz gadasz niewiele z tego i już się wydaje że nic
a jednak jesteś i dobrze że jesteś śnieg płatami leci
wtapia się w nagrobki na cmentarzu może ona poroniła
a może tylko tak mówiła w każdym razie to nie po tobie
chyba nie po tobie bo tak to może by mówiła albo płakała
ale nie płakała bo ty wiesz ty chyba bardziej stąd jesteś
tu ludzie tak kryją się w sobie ale mówią też jakby ta rzeka
wylewała ich z siebie ja nie wiem jak to powiedzieć ale coś tak jest
my tu wiesz powoli staramy się dzieci rosną
konrad robi nadgodziny w fabryce makaronu
wraca z nocy śpi kawę wypije znów wraca do ciasta
się tulą mgły do ziemi łąki zalane na zakrętach kapliczki
szpila przyjechał z grecji chyba szuka jak się znaleźć
ale przecież inni radzą sobie dobrze na tyle na ile
ty znowu idziesz w pielgrzymkę do starej sosny za leszczyny jamrozickiej
jak wtedy umorusany z pola dumny i głuchy
w rowach flaszki pamiętasz na strychu ziemia ziemia planeta ludzi
puszka po nitrolaku smak taniego wina i przaśnych dziewczyn
niezręczne pocałunki nad rzeką pierwsze ryby na muchę
nie wiem czy się zmieniłeś wolałabym żebyś był jak wtedy
wiesz on cię kochał chyba bardziej niż każdego ze swych synów
nikomu nie przypominaj że jesteś w nim on w tobie
nikomu o tym nie mów
robert kobryń

Post autor: robert kobryń »

Mam wrażenie, że autor doszedł do wniosku, który ułatwił mu pisanie wierszy.
Otóż uznał, że doświadczenie i mądrość wypływające z jego tekstów są tak oczywiste, że dbałość o wartość estetyczną uwłaczałoby istocie przekazu.
Skąd takie przeświadczenie?
Czy jest to próba ominięcia nieudolności lub w najlepszym wypadku lenistwa, mrzonką o własnej wyjątkowości?
Nie, nie sądzę.
Widzę tu bardziej świadomość mierności osobistych możliwości, która to mierność ubrawszy się w mało pstrokate piórka, chce wzbudzać poklask w środowisku, na które autor wpływać może nie tylko poprzez lirykę, lecz także w skutek działań zakulisowych.
Z wersów jednak (i to chyba jest jedyny element na plus) przebija się (tak jakby autor przebłyski owe i ich zakamuflowanie uznał za najważniejsze zadanie sobie wyznaczone, a co za tym idzie, jedyne warte jakiegokolwiek wysiłku) szyderstwo, które pluje w twarz, tym, którzy ponownie dali się nabrać na pozory autentyczności przemyśleń i odczuć zawartych (choć w tym wypadku, bardziej pasowałoby określenie - nieudolnie dopasowanych na potrzebę chwili) w tej farsie, omyłkowo tylko nazwanej poezją.

Czy ta bezpieczna, niezmienna, statyczna, bezwartościowa poza ma szansę ulec jakiejś ewolucji?

Wątpię
dean
Posty: 1379
Rejestracja: 2009-02-20, 16:29
Kontakt:

Post autor: dean »

rozpoznaj się w tej scenie, Hesus:
http://www.youtube.com/watch?v=IIoSr29OsRM

[ Dodano: 2011-01-20, 13:29 ]
nie wiem, Hesus, jakby Ci to napisac żeby nie naruszyc delikatnej Twej konstrukcji
tak psychicznej jak i intelektualnej homeostazy charakterystycznej dla bezkręgowców w Twoim rodzaju...
przez kilka miesięcy uznawałem, że po prostu nie istniejesz, albowiem w swej bezmyślnej chęci zwracania
na siebie uwagi nie potrafiłeś zamilczec... w sposób perfidny i krzywdzący potraktowałeś osobę, która
kiedyś była mi bliska... i tego nigdy Ci nie wybaczę... tłumaczę to czasem Twoim zagubieniem... jestem
w stanie zrozumiec niskie pobudki, które leżą u podstaw tego zachowania... abstrahując od tekstu,
który zamieściłem wyżej, a koncentrując się na Twoim komentarzu, który z kolei jest personalny bardziej niż merytoryczny
(zdaje się, że w jednym tylko miejscu znajduję zarzut braku estetyki, z czym się zgadzam, bo taki zabieg stylistyczny
akurat zapragnąłem tu zastosowac - tak po prostu wysławia się rozmówczyni podmiotu lirycznego -
prosta, kochana kobieta ze wsi)...mogę wyrazic coś w rodzaju rozbawienia... inaczej... to nie rozbawienie...
ilustracją, którą mam po ponownym przeczytaniu tego komentarza
jest skrzyżowanie miny Johna Goodmana i Jeffa Bridges'a na popisy Johna "Jesusa" Turturro (swoją drogą
w tej scenie Turturro pokazuje na czym polega jego geniusz aktorski)... bardzo obawiam się
o Twój stan, Hesus... wygląda bowiem na to, że projektujesz swoje postrzeganie siebie oraz swojej działalności
w sieci na mnie... wiesz jak działa ten mechanizm? otóż najbardziej w innych drażni nas to, w czym podobni są do nas...
w tym wypadku jednak nastąpiła błędna identyfikacja tak mojej pożal-się-boże twórczości jak i modelu funkcjonowania w sieci,
doskonale jednak obnażając Twoje obrazowanie rzeczywistości wirtualnej, którą nadbudowujesz sobie emocjonalną pustkę tudzież
przedłużasz fiuta... tą przykrą prawdę udowadniasz od lat - konsekwentnie - post po poście, prowokacyjką po prowokacyjce...
na krótką metę to ciekawe, nawet zajmujące... później już mniej - dzieci tylko chwilę cieszą się bączkiem
obracającym się wokół własnej osi... tak myślę, że chyba właśnie osiągnąłeś ten stan... oby Ci służył utrzymując
w niezłomnym przekonaniu, iż jesteś kwieciem ewolucji - najdoskonalszym z tworów... takie przekonanie zwalnia
z potrzeby rozwoju - chyba najsilniejszej z ludzkich potrzeb, której raczej nie warto redukowac do żarcia i ruchania...
pisałeś ostatnio, Hesus, że ukończyłeś 33 lata i że roku tego wypełni się Twój los w wypadku samochodowym...
łatwe, nie? kurwa, jakie to proste... tak się rozpieprzyc o drzewo... ale nie, Hesus, to przecież zbyt proste
nawet jak na Ciebie... mam takie marzenie na Twój temat... teraz ja projektuję bo takie samo mam na swój temat...
że dopiero teraz zaczniemy wzrastac... że można przewartościowac swoje myślenie i swoje istnienie w świecie...
że tani hedonizm, egzystencjalizm, relatywizm, nihilizm musi się skończyc bo tak czy inaczej znamy prawdę na swój temat...
przecież gdy odrzucimy te pozy, te miny, te gesty, to gadanie takie pseudointelektualne
(tam jest o tym gadaniu w tej strumieniówce - bo ci ludzie tacy przytwierdzeni do ziemi najłatwiej nam uzmysławiają
najważniejsze rzeczy)...to jest jednak prawda... ja staram się jednak żeby na koniec - kiedykolwiek on nastąpi - ta prawda jednak
nie równała się temu kim byłem i pewnie jestem... ale temu kim chciałbym byc... nie wiem, Hesus... nie wiem czy chcesz mnie
zrozumiec... ja nie wyciągam do Ciebie ręki... tak sobie pogadałem...
robert kobryń

Post autor: robert kobryń »

rzeczywiście napisałem dziwne rzeczy
ale w końcu środa to mała sobota
i tak jakoś mi się wymsknęło
na internecie wypisuję różne bzdety (to przecież nie nowina)
a jak ktoś się przejmuje, to jest to dla mnie niezrozumiałe
jak można się przejmować literkami podpisanymi przez wymyślonego nicka
szczególnie o nazwie Marcin Rajski
taka osoba nie istnieje, to tylko kreacja quasi-artystyczna
(nawet nie alter ego)

wyluzuj się
dean
Posty: 1379
Rejestracja: 2009-02-20, 16:29
Kontakt:

Post autor: dean »

nie, Robercie... nie próbuj tego tak załatwic...
mnie tą postawą nie obrażasz... obrażasz siebie...
ile może byc pychy w człowieku? ile może byc ucieczki?
jak daleko uciekniesz od siebie? na wyciągnięcie ręki...
robert kobryń

Post autor: robert kobryń »

chłopie, mam zjazd po kilkudniówce
daj mi w spokoju dotrwać do 16
ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 38 gości