zapadły w studnię beznadziei
uwiłem sobie ciepłe gniazdko
swojski smród koi moje zmysły
gwiazda ambicji czy wyblakła
czy chmurą zaszła moja wena
wydaje się być cieniem marzeń
przebiegła szybko jak kometa
pozostawiła ogon wrażeń
niedosyt ciągnie się wciąż wraca
tęsknota za czymś ciut spóźnionym
a może wcale smak pociągu
\nie jest zjawiskiem jednoznacznym
odpowiedź pewnie czas przyniesie
i wątpliwościom kres położy
na dziś jest jedno pewne ziemia
kręci się nadal w jedną stronę
ukołysał mnie nad ranem
padających kropel lament
usypiając przed oczami
miałem ból po wielkiej stracie
we wspomnieniach żony Anny
po małżonku literacie
przekonałem się naocznie
że nie syndrom samotności
tworzy wielkich mistrzów słowa
jak opoka mądra żona
i spełnienie się człowieka
to jest uprawiona gleba
hołd oddając talentowi
od dziś mam to przed oczami
że się spełnił wielki człowiek
w równie wielkim literacie
co zaświadcza niestrudzona
w uwielbianiu męża żona
wszystko to marność
Moderator: Gacek
- cieniu1969
- Posty: 5059
- Rejestracja: 2006-08-11, 15:46
- Kontakt:
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 6 gości