ballada o bolu zeba
Moderator: Gacek
ballada o bolu zeba
zlana zmeczeniem nie nadazala
w polnej spiekocie pot oczy zzeral
niedozywiona sil juz nie miala
gdzies za nia jasiu sie poniewieral
pan byl bogaty obowiazkowy
strzelal do rosjan i do polakow
przylozyl lufe mamie do glowy
mama zniknela w lisciach burakow
malec ja szukal gdzie sie schowalas
znalazl ja w rzedach zadowolona
wstawaj na nogi pracowac mialas
a tutaj lezysz z glowa czerwona
....................czego ty placzesz pan sie zapytal
....................marian sie dusil lzy go zdradzaly
....................szczeke zaciskal zebami zgrzytal
....................byl tak dorosly i byl tak maly
....................zab mnie zabolal mam zepsutego
....................bryczka do miasta pan kazal wsiadac
....................doktor mu wyrwal zeba zdrowego
....................teraz mogl plakac nie musial padac
....................na te kolana od modlitw zdarte
....................prosic o laske dla tych zglodnialych
....................bac sie o zycie juz gowno warte
....................dla tych bezbronnych i dla tych malych
marian z kurnika jajka podbieral
by jasio przezyl gorzka niewole
chlopczyk rumiencow troche nabieral
dziecko zdrowialo nie bylo chore
za duzo kromke czerstwego chleba
pan w malej raczce zobaczyl czarna
juz leci jasio do mamy do nieba
bo pan mu z lufy juz w glowke palnal
i nagle wszystkich zeby bolaly
i mrozna cisza wlazila w plecy
mial siedem latek byl taki maly
a pan byl wielki strzelal dla hecy
....................czego ty placzesz pan sie zapytal
....................marian sie dusil lzy go zdradzaly
....................szczeke zaciskal zebami zgrzytal
....................byl tak dorosly i byl tak maly
....................zab mnie zabolal mam zepsutego
....................bryczka do miasta pan kazal wsiadac
....................doktor mu wyrwal zeba zdrowego
....................teraz mogl plakac nie musial padac
....................na te kolana od modlitw zdarte
....................prosic o laske dla tych zglodnialych
....................bac sie o zycie juz gowno warte
....................dla tych bezbronnych i dla tych malych
w polnej spiekocie pot oczy zzeral
niedozywiona sil juz nie miala
gdzies za nia jasiu sie poniewieral
pan byl bogaty obowiazkowy
strzelal do rosjan i do polakow
przylozyl lufe mamie do glowy
mama zniknela w lisciach burakow
malec ja szukal gdzie sie schowalas
znalazl ja w rzedach zadowolona
wstawaj na nogi pracowac mialas
a tutaj lezysz z glowa czerwona
....................czego ty placzesz pan sie zapytal
....................marian sie dusil lzy go zdradzaly
....................szczeke zaciskal zebami zgrzytal
....................byl tak dorosly i byl tak maly
....................zab mnie zabolal mam zepsutego
....................bryczka do miasta pan kazal wsiadac
....................doktor mu wyrwal zeba zdrowego
....................teraz mogl plakac nie musial padac
....................na te kolana od modlitw zdarte
....................prosic o laske dla tych zglodnialych
....................bac sie o zycie juz gowno warte
....................dla tych bezbronnych i dla tych malych
marian z kurnika jajka podbieral
by jasio przezyl gorzka niewole
chlopczyk rumiencow troche nabieral
dziecko zdrowialo nie bylo chore
za duzo kromke czerstwego chleba
pan w malej raczce zobaczyl czarna
juz leci jasio do mamy do nieba
bo pan mu z lufy juz w glowke palnal
i nagle wszystkich zeby bolaly
i mrozna cisza wlazila w plecy
mial siedem latek byl taki maly
a pan byl wielki strzelal dla hecy
....................czego ty placzesz pan sie zapytal
....................marian sie dusil lzy go zdradzaly
....................szczeke zaciskal zebami zgrzytal
....................byl tak dorosly i byl tak maly
....................zab mnie zabolal mam zepsutego
....................bryczka do miasta pan kazal wsiadac
....................doktor mu wyrwal zeba zdrowego
....................teraz mogl plakac nie musial padac
....................na te kolana od modlitw zdarte
....................prosic o laske dla tych zglodnialych
....................bac sie o zycie juz gowno warte
....................dla tych bezbronnych i dla tych malych
dajcie zyc grabarzom
to jest z zycia mariana, wydarzenie mialo miejsce na robotach kolo d??sseldorfu, u bauera byli zatrudnieni glownie rosjanie i polacy, bylo ich tam bardzo duzo i glodowali, plakac im nie bylo wolno, za to marian oplakiwal to po wojnie, szczegolnie jesli gdzies na ulicy zobaczyl jakiegos malego jasia, bauer najpierw zastrzelil matke a pozniej jasia przy wszystkich za to, ze ukradl kromke suchego chleba, jasia wszyscy dokarmiali, kradli jajka, robili dziurke i jasio wypijal, marian musial jechac do dentysty do malego miasta pod d??sseldorfem bo oklamal, ze go zab boli a lez nie mogl powstrzymac
dajcie zyc grabarzom
- cieniu1969
- Posty: 5059
- Rejestracja: 2006-08-11, 15:46
- Kontakt:
- cieniu1969
- Posty: 5059
- Rejestracja: 2006-08-11, 15:46
- Kontakt:
Fobiak, co do rytmicznych niekonsekwencji- to tak po wyłapaniu (tak mi się wydaje- na szybko)
zlana zmęczeniem nie nadążała
w polnej spiekocie pot oczy zżerał
niedożywiona sił już nie miała
gdzieś za nią jasiu się poniewierał
pan był bogaty obowiazkowy
strzelal do rosjan i do polakow
przylozyl lufe mamie do glowy
mama zniknela w lisciach burakow
malec ja szukal gdzie sie schowalas
znalazl ja w rzedach zadowolona
wstawaj na nogi pracowac mialas
a tutaj lezysz z glowa czerwona
....................czego ty placzesz pan sie zapytal
....................marian sie dusil lzy go zdradzaly
....................szczeke zaciskal zebami zgrzytal
....................byl tak dorosly choć taki maly
....................zab mnie zabolal mam zepsutego
....................bryczka do miasta pan kazal wsiadac
....................doktor mu wyrwal zeba zdrowego
....................teraz mogl plakac nie musial padac
....................na te kolana od modlitw zdarte
....................prosic o laske dla tych zglodnialych
....................bac sie o zycie juz gowno warte
....................dla tych bezbronnych i dla tych malych
marian z kurnika jajka podbieral
by jasio przezyl gorzka niewole
chlopczyk rumiencow troche nabieral
dziecko zdrowialo nie bylo chore
raz duzą kromke czerstwego chleba
pan w malej raczce zobaczyl czarna
juz leci jasio do mamy w niebo
bo pan mu z lufy juz w glowke palnal
i nagle wszystkich zeby bolaly
i mrozna cisza wlazila w plecy
mial siedem latek byl taki maly
a pan byl wielki strzelal dla checy
....................czego ty placzesz pan sie zapytal
....................marian sie dusil lzy go zdradzaly
....................szczeke zaciskal zebami zgrzytal
....................byl tak dorosly i taki maly
....................zab mnie zabolal mam zepsutego
....................bryczka do miasta pan kazal wsiadac
....................doktor mu wyrwal zeba zdrowego
....................teraz mogl plakac nie musial padac
....................na te kolana od modlitw zdarte
....................prosic o laske dla tych zglodnialych
....................bac sie o zycie juz gowno warte
....................dla tych bezbronnych i dla tych malych
_________________
zlana zmęczeniem nie nadążała
w polnej spiekocie pot oczy zżerał
niedożywiona sił już nie miała
gdzieś za nią jasiu się poniewierał
pan był bogaty obowiazkowy
strzelal do rosjan i do polakow
przylozyl lufe mamie do glowy
mama zniknela w lisciach burakow
malec ja szukal gdzie sie schowalas
znalazl ja w rzedach zadowolona
wstawaj na nogi pracowac mialas
a tutaj lezysz z glowa czerwona
....................czego ty placzesz pan sie zapytal
....................marian sie dusil lzy go zdradzaly
....................szczeke zaciskal zebami zgrzytal
....................byl tak dorosly choć taki maly
....................zab mnie zabolal mam zepsutego
....................bryczka do miasta pan kazal wsiadac
....................doktor mu wyrwal zeba zdrowego
....................teraz mogl plakac nie musial padac
....................na te kolana od modlitw zdarte
....................prosic o laske dla tych zglodnialych
....................bac sie o zycie juz gowno warte
....................dla tych bezbronnych i dla tych malych
marian z kurnika jajka podbieral
by jasio przezyl gorzka niewole
chlopczyk rumiencow troche nabieral
dziecko zdrowialo nie bylo chore
raz duzą kromke czerstwego chleba
pan w malej raczce zobaczyl czarna
juz leci jasio do mamy w niebo
bo pan mu z lufy juz w glowke palnal
i nagle wszystkich zeby bolaly
i mrozna cisza wlazila w plecy
mial siedem latek byl taki maly
a pan byl wielki strzelal dla checy
....................czego ty placzesz pan sie zapytal
....................marian sie dusil lzy go zdradzaly
....................szczeke zaciskal zebami zgrzytal
....................byl tak dorosly i taki maly
....................zab mnie zabolal mam zepsutego
....................bryczka do miasta pan kazal wsiadac
....................doktor mu wyrwal zeba zdrowego
....................teraz mogl plakac nie musial padac
....................na te kolana od modlitw zdarte
....................prosic o laske dla tych zglodnialych
....................bac sie o zycie juz gowno warte
....................dla tych bezbronnych i dla tych malych
_________________
byl tak dorosly choć taki maly
elka, marian mogl miec 17, 18 lat
i to mi nie pasuje: juz leci jasio do mamy w niebo
po to aby wpierdolic tylko osmiu hindusom musialo ich byc piecdziesieciu, jeden nigdy nie podskoczy do hindusa
ten tekst napisalem tylko dlatego aby zachowac w pamieci mariana a nie po to aby wyrazic swoje uczucia nacjonalistyczne, nic tam nie ma o faszyzmie czy o antynacjonalizmie
elka, marian mogl miec 17, 18 lat
i to mi nie pasuje: juz leci jasio do mamy w niebo
augustusie, nie mozna nienawidziec narodu bo w narodach zyje taka sam ilosc swin, ale mozna nienawiedziec swinie zrzeszone w systemie, organizacjach, instytucjach i tak sie sklada, ze ich caly system jest nacjonalistyczny wiec moge nienawidziec tylko ich zorganizowanych ale indywidualnie oni sa tacy sami jak kazdy czlowiekAdalbert August pisze:Fobiak nienawidzi szkopow".
po to aby wpierdolic tylko osmiu hindusom musialo ich byc piecdziesieciu, jeden nigdy nie podskoczy do hindusa
ten tekst napisalem tylko dlatego aby zachowac w pamieci mariana a nie po to aby wyrazic swoje uczucia nacjonalistyczne, nic tam nie ma o faszyzmie czy o antynacjonalizmie
dajcie zyc grabarzom
Fobiak, Ty po prostu sam dopracuj tę rytmikę, zgodnie z tym, co chcesz powiedzieć. Ja na szybko tylko pokazałam miejsca, gdzie z przykładowym rozwiązaniem tych rytmicznych niekonsekwencji. Zrobiłam to na tempo, bo czasu było mało. I popraw to po swojemu, bo warto, szkoda byłoby tak zostawić, zwłaszcza, że tekst wyróżnia się tematycznie i formalnie od tego co w sieciowej poezji króluje.
W końcu ktoś pochyla się nie tylko nad swoim ego, rozbierając je na czynniki pierwsze, ale pisze o problemie. I forma ballady do tego tematu akurat pasuje.
W końcu ktoś pochyla się nie tylko nad swoim ego, rozbierając je na czynniki pierwsze, ale pisze o problemie. I forma ballady do tego tematu akurat pasuje.
Napisalem, ze szkopow, nie narod. Bo szkop to szkop, niemiec to niemiec a czlowiek to czlowiek. Nie kazdy czlowiek to Niemiec, nie kazdy Niemiec to szkop, kazdy szkop to wrog.fobiak pisze:augustusie, nie mozna nienawidziec narodu bo w narodach zyje taka sam ilosc swin, ale mozna nienawiedziec swinie zrzeszone w systemie, organizacjach, instytucjach i tak sie sklada, ze ich caly system jest nacjonalistyczny wiec moge nienawidziec tylko ich zorganizowanych ale indywidualnie oni sa tacy sami jak kazdy czlowiekAdalbert August pisze:Fobiak nienawidzi szkopow".
po to aby wpierdolic tylko osmiu hindusom musialo ich byc piecdziesieciu, jeden nigdy nie podskoczy do hindusa
ten tekst napisalem tylko dlatego aby zachowac w pamieci mariana a nie po to aby wyrazic swoje uczucia nacjonalistyczne, nic tam nie ma o faszyzmie czy o antynacjonalizmie
czyli jak mam to rozumiec:
"Szkop (w l.mn. szkopy) – pogardliwe określenie Niemca, szczególnie żołnierza Wehrmachtu w okresie II wojny światowej.
W przeszłości wyraz szkop oznaczał w polszczyźnie kastrowanego barana, a także – jako zapożyczenie z niemieckiego – naczynie (częściej dziś używane w formie szkopek lub skopek – mała miska). W czasie II wojny światowej wyraz ten nabrał nowego znaczenia, pierwotnie gwarowego, potem stosowanego także czasem w języku literackim – odnoszącego się do żołnierzy niemieckich, później także czasem do wszystkich Niemców.
Podobnie negatywny wydźwięk wobec narodowości niemieckiej, jak wyraz "Szkop" ma wyraz "Szwab", w odróżnieniu jednak od pierwszego z określeń ten drugi wyraz nawiązuje do geograficznej krainy Niemiec – Szwabii."
http://pl.wikipedia.org/wiki/Szkop
"Szkop (w l.mn. szkopy) – pogardliwe określenie Niemca, szczególnie żołnierza Wehrmachtu w okresie II wojny światowej.
W przeszłości wyraz szkop oznaczał w polszczyźnie kastrowanego barana, a także – jako zapożyczenie z niemieckiego – naczynie (częściej dziś używane w formie szkopek lub skopek – mała miska). W czasie II wojny światowej wyraz ten nabrał nowego znaczenia, pierwotnie gwarowego, potem stosowanego także czasem w języku literackim – odnoszącego się do żołnierzy niemieckich, później także czasem do wszystkich Niemców.
Podobnie negatywny wydźwięk wobec narodowości niemieckiej, jak wyraz "Szkop" ma wyraz "Szwab", w odróżnieniu jednak od pierwszego z określeń ten drugi wyraz nawiązuje do geograficznej krainy Niemiec – Szwabii."
http://pl.wikipedia.org/wiki/Szkop
dajcie zyc grabarzom
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 7 gości