Publicznie komunikacja
: 2009-10-17, 12:25
Stoję na przystanku po owocnym poranku,
chyba źle spałem, bo nie czuję karku,
autobus podjeżdża, jak zwykle spóźniony,
eksport - import- znów ludźmi zawalony,
ścisk, tłok, łapanie za poręcze i rurki,
jakiś dzieciak puszcza muzykę z komórki,
słychać bzyt bzyt kasownika,
dzieciak dalej siedzi, choć babcia utyka,
trzęsą się nogi, bynajmniej nie z zimna,
rzeczywistość mogła być inna,
sfera wychowania temu winna,
nie sięgam kasownika, tłum mych słów unika,
niech mi pani bilet, proszę, skasuje,
wzrok jednakże jej demotywuje,
ciekawe, czy wie co się wczoraj na imprezie stało,
oczy przepite, wyschnięte jej ciało.
Kolej na refren, a po nim szesnastka,
jak w rozkładzie autobusów- organizacji namiastka,
Słuchawki zakładam na uszy,
może jazgoty z komórki to zagłuszy.
Kolej na refren, a po nim szesnastka,
jak w rozkładzie autobusów- organizacji namiastka,
Przystanek, przystanek, przystanek za przystankiem,
jak noc, noc, noc, kończąca się rankiem.
Rozglądam się dookoła,
na wprost empik, po prawej szkoła,
ciąg ulic, jak schemat za schematem,
ulotka za ulotką, klimatu tandem,
a zarazem tandeta, ludzie buszujący w sklepach,
z lewej, z prawej odzież, męska i kobieca,
konsumpcja - jak ją ograniczyć,
gdy w tym świecie tylko na pieniądz można liczyć?
w ręku ulotek cały plik,w zaułek szybki myk,
manekiny na wystawach tworzą portyk,
konsumpcja - jak ją ograniczyć,
gdy w tym świecie tylko na pieniądz można liczyć?
JP na blokach, JP na koszulkach,
JP na komendzie, JP znika w kurtkach,
gdy tylko przejdą w niebieskim panowie,
tatuaż JP, w areszcie się dowiesz,
gdy przypadkiem spadniesz ze schodów,
Policja JC na milion sposobów.
Kolej na refren, a po nim szesnastka,
jak w rozkładzie autobusów- organizacji namiastka,
Słuchawki zakładam na uszy,
może jazgoty z komórki to zagłuszy.
Kolej na refren, a po nim szesnastka,
jak w rozkładzie autobusów- organizacji namiastka,
Przystanek, przystanek, przystanek za przystankiem,
jak noc, noc, noc, kończąca się rankiem.
[ Dodano: 2009-10-17, 12:58 ]
http://www.sendspace.com/file/jsr16c :)
chyba źle spałem, bo nie czuję karku,
autobus podjeżdża, jak zwykle spóźniony,
eksport - import- znów ludźmi zawalony,
ścisk, tłok, łapanie za poręcze i rurki,
jakiś dzieciak puszcza muzykę z komórki,
słychać bzyt bzyt kasownika,
dzieciak dalej siedzi, choć babcia utyka,
trzęsą się nogi, bynajmniej nie z zimna,
rzeczywistość mogła być inna,
sfera wychowania temu winna,
nie sięgam kasownika, tłum mych słów unika,
niech mi pani bilet, proszę, skasuje,
wzrok jednakże jej demotywuje,
ciekawe, czy wie co się wczoraj na imprezie stało,
oczy przepite, wyschnięte jej ciało.
Kolej na refren, a po nim szesnastka,
jak w rozkładzie autobusów- organizacji namiastka,
Słuchawki zakładam na uszy,
może jazgoty z komórki to zagłuszy.
Kolej na refren, a po nim szesnastka,
jak w rozkładzie autobusów- organizacji namiastka,
Przystanek, przystanek, przystanek za przystankiem,
jak noc, noc, noc, kończąca się rankiem.
Rozglądam się dookoła,
na wprost empik, po prawej szkoła,
ciąg ulic, jak schemat za schematem,
ulotka za ulotką, klimatu tandem,
a zarazem tandeta, ludzie buszujący w sklepach,
z lewej, z prawej odzież, męska i kobieca,
konsumpcja - jak ją ograniczyć,
gdy w tym świecie tylko na pieniądz można liczyć?
w ręku ulotek cały plik,w zaułek szybki myk,
manekiny na wystawach tworzą portyk,
konsumpcja - jak ją ograniczyć,
gdy w tym świecie tylko na pieniądz można liczyć?
JP na blokach, JP na koszulkach,
JP na komendzie, JP znika w kurtkach,
gdy tylko przejdą w niebieskim panowie,
tatuaż JP, w areszcie się dowiesz,
gdy przypadkiem spadniesz ze schodów,
Policja JC na milion sposobów.
Kolej na refren, a po nim szesnastka,
jak w rozkładzie autobusów- organizacji namiastka,
Słuchawki zakładam na uszy,
może jazgoty z komórki to zagłuszy.
Kolej na refren, a po nim szesnastka,
jak w rozkładzie autobusów- organizacji namiastka,
Przystanek, przystanek, przystanek za przystankiem,
jak noc, noc, noc, kończąca się rankiem.
[ Dodano: 2009-10-17, 12:58 ]
http://www.sendspace.com/file/jsr16c :)