Hotel ESPANA czyli : kolorowe ¿ycie bogatych
: 2007-09-13, 18:14
Hotel ESPANA czyli :
(kolorowe ¿ycie bogatych)
POK?“J 412
Ze snu wyrwa³o go delikatne pukanie do drzwi . Zwlek³ siê z ³ó¿ka w samej bieli¼nie . Nawet nie chcia³o mu siê narzuciæ szlafroku który mia³ pod rêk± . Przetar³ oczy i mozolnie podszed³ do drzwi .
Uchyli³ je lekko . Pokojówka spojrza³a na niego nie¶mia³o . By³a bardzo m³oda .
- Proszê wej¶æ - ziewn±³ potê¿nie .
Ta zlustrowa³a jego umiê¶nione cia³o . Z torsu zesz³a ni¿ej...
- Przynios³am szampana którego pan zamawia³ - g³os mia³a równie dziewiczy jak wyraz twarzy .
- A tak . Przypominam sobie . Proszê postawiæ go tam na stoliku .
Gestem wskaza³ ma³y stolik który przysun±³ sobie bli¿ej ³ó¿ka .
Mia³a proste , d³ugie nogi . Blond w³osy by³y spiête w kok . Nienagannie wyprasowana bluzka i czarna , krótka spódnica .
U¶miechn±³ siê sam do siebie . W³a¶nie dlatego kocha³ ¿ycie w hotelu . Wyciska³ z owocu ¿ycia to co najpiêkniejsze . Jak to dobrze byæ bogatym , pomy¶la³ po raz setny .
Hotel Espana mia³ wszystko co najlepsze ale i najdro¿sze . Nawet promienie s³oñca wydawa³y siê o wiele cieplejsze i bardziej ¶wietliste kiedy wpada³y przez kulodporne , wielkie okna . Widok z tarasu by³ równie zdumiewaj±cy jak wszystko inne . Wspaniale o¶wietlone wie¿owce Nowego Jorku .
Piêæ gwiazdek da³o siê zauwa¿yæ w ka¿dym calu tego wielkiego budynku z blisko dwoma tysi±cami eleganckich pomieszczeñ .
Pokojówka postawi³a sch³odzonego szampana we wskazanym miejscu . U¶miechnê³a siê niewinnie i ju¿ mia³a wyj¶æ gdy go¶æ przytuli³ j± do siebie . Za dekolt w³o¿y³ jej stu dolarowy banknot . Dziewiczy blask prysn±³ równie szybko jak siê pojawi³ .
Spojrza³a na zegarek . Za piêæ minut mia³a dwu godzinn± przerwê w pracy . Czemu by nie ?
Odwzajemnia³a jego poca³unki . Na drzwiach wisia³a kartka .
NIE PRZESZKADZA?†
Po³o¿yli siê na wielkim ³ó¿ku . Zdj±³ z niej bluzkê i stanik . Powoli masowa³ jej piersi . Jego g³owa opada³a w dó³ . Ca³owa³ jej brzuch ca³y czas trzymaj±c rêkê na twardych piersiach . Ona za¶ mrucza³a wbijaj±c swe paznokcie w jego plecy . Szybkim ruchem ¶ci±gn±³ z niej spódnicê i majtki . Na widok ogolonej cipki poczu³ mrowienie w okolicy krocza . Rêk± siêgn±³ do szafki numer x . Specjalnej na takie okazje . Zrzuci³ z siebie bieliznê i pozwoli³ aby m³oda kelnerka naci±gnê³a kondom na jego nabrzmia³ego penisa . Wszed³ w ni± . Jej szparka by³a ciasna i wilgotna . Wchodzi³ w ni± coraz szybciej . Zmêczone oddechy sapa³y nierównomiernie . Blondynka wi³a siê w spazmach dostosowuj±c siê do jego techniki . Szybka zmiana pozycji i teraz ona siedzia³a na nim unosz±c siê w porywistych ruchach .
Kiedy skoñczyli byli wyczerpani jak stado antylop uciekaj±cych przed napalonym gepardem .
Wypili jeszcze po kieliszku szampana . Pokojówka ubra³a siê i wysz³a .
W powietrzu unosi³ siê zapach pi¿ma . Delikatne po³±czenie drogich , wyszukanych perfum . Z cia³a mê¿czyzny la³ siê piêciogwiazdkowy pot . Wsta³ i poszed³ wzi±æ prysznic .
POK?“J 123
Wypali³ ju¿ cztery paczki cameli w ci±gu dwóch dni . Prawie nie wychodzi³ z apartamentu . Lubi³ te wielkie przestrzenie i przesiadywanie na tarasie w ciep³e wieczory . Czasami wymyka³ siê do s±siada na kilka g³êbszych lub do baru na parter . Tam pozna³ kilku takich jak on starszych panów którzy lubowali siê w marnotrawieniu pieniêdzy podczas swoich majêtnych delegacji .
Otworzy³ nastêpn± paczkê i zapali³ . Najbardziej by³ dumny ze swojej poz³acanej zapalniczki wysadzanej ma³ymi rubinami . Kupi³ j± na aukcji od cholernie bogatego Rosjanina . Ciekawe jak móg³ sprzedaæ co¶ tak piêknego i przydatnego ? Zastanawia³ siê w my¶lach .
Wyci±gn±³ laptopa i wszed³ na swoje aukcje . Przed oczami widzia³ kolejne zielone banknoty firmy EMelectronic .
POK?“J 338
Roz³o¿y³a siê w wannie . Pozwoli³a sobie opró¿niæ umys³ . W powietrzu pachnia³o od ró¿nych olejków .
Zamknê³a oczy . W jej umy¶le przewija³y siê kolejne kadry z ¿ycia .
M±¿ siedz±cy za biurkiem zawalony papierami . Jego kolejne rozprawy . Zwyciêstwa i pora¿ki . Syn w szkole uganiaj±cy siê za wyzywaj±co ubranymi kole¿ankami . Jej milu¶ki buldog ca³ymi dniami le¿±cy na kanapie . Kucharka ¶piewaj±ca stare przeboje podczas gotowania kolejnego smacznego posi³ku . M³ody ogrodnik którego sama zatrudni³a i robi³a wszystko aby czu³ siê doceniony .
W koñcu wsta³a i od¶wie¿ona w ¶wietnym nastroju uda³a siê prosto do ³ó¿ka . Jutro czeka³a j± kolejna kolacja z bogatymi inwestorami .
Usadowi³a siê wygodnie i zrzuci³a szlafrok . Za³o¿y³a s³uchawki na uszy . W³±czy³a p³ytê któr± jej podrzuci³ syn . Zatopi³a siê w rytmach bluesa .
Dwa palce niemal automatycznie powêdrowa³y w okolice krocza . Delikatnie masowa³a swoj± szparkê . Wsuwaj±c palce g³êbiej w tunel rozkoszy .
RECEPCJA
Laptop prawie zdycha³ z przegrzania . Klientów by³o coraz wiêcej . Po tym jak pewna gwiazda rocka wyrzuci³a przez balkon replikê obrazu "S³oneczniki" Vincenta van Gogha . Prasa narobi³a szumu co okaza³o siê wyborn± reklam± . Szkody zosta³y pokryte a hotel ESPANA przesun±³ siê w rankingu najlepszych hoteli ¶wiata o kilka miejsc do przodu .
D³ugie palce recepcjonisty biega³y w¶ciekle na klawiaturze . Najlepsze co go dzisiaj spotka³o to rezerwacja apartamentu przez pewnego murzyna . Jego angielski by³ tak klawy jak te¶ciowa menad¿era .
- Dzindybry - powita³ dziarsko recepcjonistê szczerz±c nienaturalnie bia³e zêby .
- Witamy w hotelu ESPANA .
- Chcia³bym zaryzyrwowaæ ponkój .
Recepcjonista nie da³ po sobie poznaæ t³umi±cego go w ¶rodku napadu ¶miechu . Móg³by zraziæ klienta a na to nie móg³ nikt sobie pozwoliæ . Pe³en profesjonalizm .
- Apartament 89 . Luksus w ka¿dym calu . Spokój i pe³na dyskrecja . Odpowiada panu ?
- Tak . Oczyjawi¶cie .
- Pana nazwisko ?
- Namibi Koel-Adala . Jestem przedsimbiorc± z Nigerii . Z regu³y ja mam t³umacza . Mój angielska nie jest zbyt dobrze . Do³ynczy do mnie jutro .
- Rozumie . Ile dni pan u nas zostanie ?
- Trzi .
Recepcjonista wystuka³ to co do niego nale¿a³o na klawiaturze .
- P³atno¶æ kart± czy gotówk± ?
- Kart± .
Po za³atwieniu wszystkich formalno¶ci nowa zdobycz hotelu uda³a siê do swojego apartamentu . Boy targa³ walizy u¶miechaj±c siê niewinnie i czekaj±c na napiwek . Murzyn u¶miechn±³ siê i wrêczy³ mu dwudziesto dolarowy banknot . Zielona codzienno¶æ w raju dla wybranych .
POK?“J 279
- Co powiesz kochanie na numerek ?
Ta tylko machnê³a rêk± .
- Nie teraz . Najpierw siê sztykniemy mi¶ku .
U¶miechn±³ siê . Szczup³a brunetka podesz³a do niego i wyci±gnê³a z torebki ma³y woreczek . Usadowili siê ko³o stolika . Wysypa³a bia³y proszek i palcem uformowa³a rowek . To samo zrobi³ jej partner .
- Â?yæ nie umieraæ ! - powiedzia³ lekko chrapliwym g³osem .
Poci±gnêli nosem prawie w tym samym momencie . Pó¼niej przez chwilê pozwolili b³±kaæ siê swoim my¶lom . Brunetka zaczê³a ca³owaæ jego szyjê . On posadzi³ j± sobie na kolana .
- Druga partia kotku .
Powtórzyli ten sam schemat .
BAR
Kolejna paczka cameli i kolejny b³ysk ognia z poz³acanej zapalniczki .
Zamkn±³ drzwi do pokoju i uda³ siê do baru . W lo¿ach siedzieli jego dopiero co poznani znajomi . Starsi panowie popijali martini i grali w bryd¿a .
- Kogo ja tu widzê ! - zawo³a³ jeden z nich na jego widok - Przysi±d¼ siê do nas .
Zaprosi³ go wskazuj±c wolne miejsce .
U¶miechn±³ siê . W sumie nie mia³ na razie nic ciekawszego do roboty . Konferencja mia³a siê odbyæ za cztery godziny . Mnóstwo czasu na partiê i wypalenie kilkunastu fajek .
Starsi panowie byli biznesmenami z Miami . Prowadzili ca³kiem niez³y rodzinny interes .
Rozsiad³ siê wygodnie .
- S³ysza³ pan ¿e mamy jakiego¶ murzyna na piêterku ? Pokój 89 . S³ysza³em jak zamawia wino . Nigdy siê tak jeszcze nie u¶mia³em .
Ca³a czworka parsknê³a . Lecz zaraz opanowali siê jak na d¿entelmenów przysta³o . Rozkrêci³ siê temat w jakim byli najlepsi . Zarabianie pieniêdzy .
- A co u ciebie John ? Jak MElectronic ?
Ten zaci±gn±³ siê papierosem . Zakaszla³ kilka razy .
- Wszystko dobrze . Podpisali¶my kolejny kontrakt . Houston nas chce .
- Nasza firma te¿ ma siê ¶wietnie . Dobre nastroje nas nie opuszczaj± . A i sekretareczki niczego sobie .
Jeden z w³a¶cicieli MediaCorp wyszczerzy³ zêby . D³ugo jeszcze rozmawiali o sukcesach swoich firm . Popijaj±c martini i pal±c ogromn± ilo¶æ cameli .
Gra w karty uk³ada³a siê na zmianê po my¶li trzech starszych panów .
Oczywi¶cie John nie mia³ szans w bryd¿a z tymi starymi wyjadaczami . Ale przynajmniej czas mile mija , pocieszy³ siê w my¶lach .
POK?“J 222
- Co oni kurwa wyprawiaj± ! Dalej ch³opaki ! - nie móg³ usiedzieæ na miejscu .
Od kiedy odszed³ z dru¿yny Dodgersów nie wiod³o im siê a¿ tak dobrze jak kiedy¶ . Po zakoñczeniu kariery sportowca zaj±³ siê aukcjami . Gie³da sta³a siê jego pasj± . Mia³ mnóstwo pieniêdzy i dupy na zawo³anie o ka¿dej porze dnia i nocy .
Ale têskni³ za adrenalin± jak± czu³ na boisku . Trudno by³o mu siê przyzwyczaiæ do garnituru i krawata który zawsze wydawa³ mu siê za ciasno zawi±zany .
- No nie dokopcie im !
Mecz skoñczy³ siê na niekorzy¶æ dru¿yny Los Angeles Dodgers .
- W mordê !
Wyci±gn±³ telefon .
- No to ja . Przy¶lij mi kogo¶ do hotelu ESPANA . Pokój 222 . Czekam .
Nie minê³o dziesiêæ minut a drzwi otworzy³y siê . W drzwiach sta³a blisko dwudziestoletnia cizia . Mia³a du¿e czarne oczy , delikatny makija¿ i nie za du¿y biust .
Skin±³ na ni± rêk± .
- Jak umiesz poprawiæ mi nastrój to zapraszam .
Ta tylko u¶miechnê³a siê . Zdjê³a p³aszcz i usiad³a obok niego .
Zaczêli siê ca³owaæ jak niewinna para pod szko³± . On by³ mile zaskoczony jej technik± . Nie wygl±da³a na tuzinkow± kurwê któr± by³a . Lecz na napalon± licealistkê .
Stopniowo z³o¶æ z przegranej Dodgersów spad³a na dalsze miejsce jego pod¶wiadomo¶ci .
POK?“J 412
W³a¶nie bra³ prysznic . By³ w wy¶mienitym nastroju .
Dupcie w hotelu s± cudowneeee
Szparki maj± takie wilgotneee
Jak to dobrze nie mieæ ¿onyyy
I byæ dobrze u³o¿onym
skurwysynkiem od ciumgania
hahahaha
nie ma to jak dobra dupa od mlaskania
¦mia³ siê sam z siebie . Nie wiedzia³ ¿e staæ go na tak± wenê . Zas³uga to pewnie pokojówki która po ostatnim razie dawa³a coraz czê¶ciej . Nawet polubi³ t± cycast± blondyneczkê . Potrafi³a go zadowoliæ du¿o lepiej ni¿ jego by³a ¿ona .
- Pizda ! - mrukn±³ z³owieszczo .
Humor jaki mu dzisiaj dopisywa³ nie popsu³ siê wspomnieniem . Puszczalskiej ¿ony .
(kolorowe ¿ycie bogatych)
POK?“J 412
Ze snu wyrwa³o go delikatne pukanie do drzwi . Zwlek³ siê z ³ó¿ka w samej bieli¼nie . Nawet nie chcia³o mu siê narzuciæ szlafroku który mia³ pod rêk± . Przetar³ oczy i mozolnie podszed³ do drzwi .
Uchyli³ je lekko . Pokojówka spojrza³a na niego nie¶mia³o . By³a bardzo m³oda .
- Proszê wej¶æ - ziewn±³ potê¿nie .
Ta zlustrowa³a jego umiê¶nione cia³o . Z torsu zesz³a ni¿ej...
- Przynios³am szampana którego pan zamawia³ - g³os mia³a równie dziewiczy jak wyraz twarzy .
- A tak . Przypominam sobie . Proszê postawiæ go tam na stoliku .
Gestem wskaza³ ma³y stolik który przysun±³ sobie bli¿ej ³ó¿ka .
Mia³a proste , d³ugie nogi . Blond w³osy by³y spiête w kok . Nienagannie wyprasowana bluzka i czarna , krótka spódnica .
U¶miechn±³ siê sam do siebie . W³a¶nie dlatego kocha³ ¿ycie w hotelu . Wyciska³ z owocu ¿ycia to co najpiêkniejsze . Jak to dobrze byæ bogatym , pomy¶la³ po raz setny .
Hotel Espana mia³ wszystko co najlepsze ale i najdro¿sze . Nawet promienie s³oñca wydawa³y siê o wiele cieplejsze i bardziej ¶wietliste kiedy wpada³y przez kulodporne , wielkie okna . Widok z tarasu by³ równie zdumiewaj±cy jak wszystko inne . Wspaniale o¶wietlone wie¿owce Nowego Jorku .
Piêæ gwiazdek da³o siê zauwa¿yæ w ka¿dym calu tego wielkiego budynku z blisko dwoma tysi±cami eleganckich pomieszczeñ .
Pokojówka postawi³a sch³odzonego szampana we wskazanym miejscu . U¶miechnê³a siê niewinnie i ju¿ mia³a wyj¶æ gdy go¶æ przytuli³ j± do siebie . Za dekolt w³o¿y³ jej stu dolarowy banknot . Dziewiczy blask prysn±³ równie szybko jak siê pojawi³ .
Spojrza³a na zegarek . Za piêæ minut mia³a dwu godzinn± przerwê w pracy . Czemu by nie ?
Odwzajemnia³a jego poca³unki . Na drzwiach wisia³a kartka .
NIE PRZESZKADZA?†
Po³o¿yli siê na wielkim ³ó¿ku . Zdj±³ z niej bluzkê i stanik . Powoli masowa³ jej piersi . Jego g³owa opada³a w dó³ . Ca³owa³ jej brzuch ca³y czas trzymaj±c rêkê na twardych piersiach . Ona za¶ mrucza³a wbijaj±c swe paznokcie w jego plecy . Szybkim ruchem ¶ci±gn±³ z niej spódnicê i majtki . Na widok ogolonej cipki poczu³ mrowienie w okolicy krocza . Rêk± siêgn±³ do szafki numer x . Specjalnej na takie okazje . Zrzuci³ z siebie bieliznê i pozwoli³ aby m³oda kelnerka naci±gnê³a kondom na jego nabrzmia³ego penisa . Wszed³ w ni± . Jej szparka by³a ciasna i wilgotna . Wchodzi³ w ni± coraz szybciej . Zmêczone oddechy sapa³y nierównomiernie . Blondynka wi³a siê w spazmach dostosowuj±c siê do jego techniki . Szybka zmiana pozycji i teraz ona siedzia³a na nim unosz±c siê w porywistych ruchach .
Kiedy skoñczyli byli wyczerpani jak stado antylop uciekaj±cych przed napalonym gepardem .
Wypili jeszcze po kieliszku szampana . Pokojówka ubra³a siê i wysz³a .
W powietrzu unosi³ siê zapach pi¿ma . Delikatne po³±czenie drogich , wyszukanych perfum . Z cia³a mê¿czyzny la³ siê piêciogwiazdkowy pot . Wsta³ i poszed³ wzi±æ prysznic .
POK?“J 123
Wypali³ ju¿ cztery paczki cameli w ci±gu dwóch dni . Prawie nie wychodzi³ z apartamentu . Lubi³ te wielkie przestrzenie i przesiadywanie na tarasie w ciep³e wieczory . Czasami wymyka³ siê do s±siada na kilka g³êbszych lub do baru na parter . Tam pozna³ kilku takich jak on starszych panów którzy lubowali siê w marnotrawieniu pieniêdzy podczas swoich majêtnych delegacji .
Otworzy³ nastêpn± paczkê i zapali³ . Najbardziej by³ dumny ze swojej poz³acanej zapalniczki wysadzanej ma³ymi rubinami . Kupi³ j± na aukcji od cholernie bogatego Rosjanina . Ciekawe jak móg³ sprzedaæ co¶ tak piêknego i przydatnego ? Zastanawia³ siê w my¶lach .
Wyci±gn±³ laptopa i wszed³ na swoje aukcje . Przed oczami widzia³ kolejne zielone banknoty firmy EMelectronic .
POK?“J 338
Roz³o¿y³a siê w wannie . Pozwoli³a sobie opró¿niæ umys³ . W powietrzu pachnia³o od ró¿nych olejków .
Zamknê³a oczy . W jej umy¶le przewija³y siê kolejne kadry z ¿ycia .
M±¿ siedz±cy za biurkiem zawalony papierami . Jego kolejne rozprawy . Zwyciêstwa i pora¿ki . Syn w szkole uganiaj±cy siê za wyzywaj±co ubranymi kole¿ankami . Jej milu¶ki buldog ca³ymi dniami le¿±cy na kanapie . Kucharka ¶piewaj±ca stare przeboje podczas gotowania kolejnego smacznego posi³ku . M³ody ogrodnik którego sama zatrudni³a i robi³a wszystko aby czu³ siê doceniony .
W koñcu wsta³a i od¶wie¿ona w ¶wietnym nastroju uda³a siê prosto do ³ó¿ka . Jutro czeka³a j± kolejna kolacja z bogatymi inwestorami .
Usadowi³a siê wygodnie i zrzuci³a szlafrok . Za³o¿y³a s³uchawki na uszy . W³±czy³a p³ytê któr± jej podrzuci³ syn . Zatopi³a siê w rytmach bluesa .
Dwa palce niemal automatycznie powêdrowa³y w okolice krocza . Delikatnie masowa³a swoj± szparkê . Wsuwaj±c palce g³êbiej w tunel rozkoszy .
RECEPCJA
Laptop prawie zdycha³ z przegrzania . Klientów by³o coraz wiêcej . Po tym jak pewna gwiazda rocka wyrzuci³a przez balkon replikê obrazu "S³oneczniki" Vincenta van Gogha . Prasa narobi³a szumu co okaza³o siê wyborn± reklam± . Szkody zosta³y pokryte a hotel ESPANA przesun±³ siê w rankingu najlepszych hoteli ¶wiata o kilka miejsc do przodu .
D³ugie palce recepcjonisty biega³y w¶ciekle na klawiaturze . Najlepsze co go dzisiaj spotka³o to rezerwacja apartamentu przez pewnego murzyna . Jego angielski by³ tak klawy jak te¶ciowa menad¿era .
- Dzindybry - powita³ dziarsko recepcjonistê szczerz±c nienaturalnie bia³e zêby .
- Witamy w hotelu ESPANA .
- Chcia³bym zaryzyrwowaæ ponkój .
Recepcjonista nie da³ po sobie poznaæ t³umi±cego go w ¶rodku napadu ¶miechu . Móg³by zraziæ klienta a na to nie móg³ nikt sobie pozwoliæ . Pe³en profesjonalizm .
- Apartament 89 . Luksus w ka¿dym calu . Spokój i pe³na dyskrecja . Odpowiada panu ?
- Tak . Oczyjawi¶cie .
- Pana nazwisko ?
- Namibi Koel-Adala . Jestem przedsimbiorc± z Nigerii . Z regu³y ja mam t³umacza . Mój angielska nie jest zbyt dobrze . Do³ynczy do mnie jutro .
- Rozumie . Ile dni pan u nas zostanie ?
- Trzi .
Recepcjonista wystuka³ to co do niego nale¿a³o na klawiaturze .
- P³atno¶æ kart± czy gotówk± ?
- Kart± .
Po za³atwieniu wszystkich formalno¶ci nowa zdobycz hotelu uda³a siê do swojego apartamentu . Boy targa³ walizy u¶miechaj±c siê niewinnie i czekaj±c na napiwek . Murzyn u¶miechn±³ siê i wrêczy³ mu dwudziesto dolarowy banknot . Zielona codzienno¶æ w raju dla wybranych .
POK?“J 279
- Co powiesz kochanie na numerek ?
Ta tylko machnê³a rêk± .
- Nie teraz . Najpierw siê sztykniemy mi¶ku .
U¶miechn±³ siê . Szczup³a brunetka podesz³a do niego i wyci±gnê³a z torebki ma³y woreczek . Usadowili siê ko³o stolika . Wysypa³a bia³y proszek i palcem uformowa³a rowek . To samo zrobi³ jej partner .
- Â?yæ nie umieraæ ! - powiedzia³ lekko chrapliwym g³osem .
Poci±gnêli nosem prawie w tym samym momencie . Pó¼niej przez chwilê pozwolili b³±kaæ siê swoim my¶lom . Brunetka zaczê³a ca³owaæ jego szyjê . On posadzi³ j± sobie na kolana .
- Druga partia kotku .
Powtórzyli ten sam schemat .
BAR
Kolejna paczka cameli i kolejny b³ysk ognia z poz³acanej zapalniczki .
Zamkn±³ drzwi do pokoju i uda³ siê do baru . W lo¿ach siedzieli jego dopiero co poznani znajomi . Starsi panowie popijali martini i grali w bryd¿a .
- Kogo ja tu widzê ! - zawo³a³ jeden z nich na jego widok - Przysi±d¼ siê do nas .
Zaprosi³ go wskazuj±c wolne miejsce .
U¶miechn±³ siê . W sumie nie mia³ na razie nic ciekawszego do roboty . Konferencja mia³a siê odbyæ za cztery godziny . Mnóstwo czasu na partiê i wypalenie kilkunastu fajek .
Starsi panowie byli biznesmenami z Miami . Prowadzili ca³kiem niez³y rodzinny interes .
Rozsiad³ siê wygodnie .
- S³ysza³ pan ¿e mamy jakiego¶ murzyna na piêterku ? Pokój 89 . S³ysza³em jak zamawia wino . Nigdy siê tak jeszcze nie u¶mia³em .
Ca³a czworka parsknê³a . Lecz zaraz opanowali siê jak na d¿entelmenów przysta³o . Rozkrêci³ siê temat w jakim byli najlepsi . Zarabianie pieniêdzy .
- A co u ciebie John ? Jak MElectronic ?
Ten zaci±gn±³ siê papierosem . Zakaszla³ kilka razy .
- Wszystko dobrze . Podpisali¶my kolejny kontrakt . Houston nas chce .
- Nasza firma te¿ ma siê ¶wietnie . Dobre nastroje nas nie opuszczaj± . A i sekretareczki niczego sobie .
Jeden z w³a¶cicieli MediaCorp wyszczerzy³ zêby . D³ugo jeszcze rozmawiali o sukcesach swoich firm . Popijaj±c martini i pal±c ogromn± ilo¶æ cameli .
Gra w karty uk³ada³a siê na zmianê po my¶li trzech starszych panów .
Oczywi¶cie John nie mia³ szans w bryd¿a z tymi starymi wyjadaczami . Ale przynajmniej czas mile mija , pocieszy³ siê w my¶lach .
POK?“J 222
- Co oni kurwa wyprawiaj± ! Dalej ch³opaki ! - nie móg³ usiedzieæ na miejscu .
Od kiedy odszed³ z dru¿yny Dodgersów nie wiod³o im siê a¿ tak dobrze jak kiedy¶ . Po zakoñczeniu kariery sportowca zaj±³ siê aukcjami . Gie³da sta³a siê jego pasj± . Mia³ mnóstwo pieniêdzy i dupy na zawo³anie o ka¿dej porze dnia i nocy .
Ale têskni³ za adrenalin± jak± czu³ na boisku . Trudno by³o mu siê przyzwyczaiæ do garnituru i krawata który zawsze wydawa³ mu siê za ciasno zawi±zany .
- No nie dokopcie im !
Mecz skoñczy³ siê na niekorzy¶æ dru¿yny Los Angeles Dodgers .
- W mordê !
Wyci±gn±³ telefon .
- No to ja . Przy¶lij mi kogo¶ do hotelu ESPANA . Pokój 222 . Czekam .
Nie minê³o dziesiêæ minut a drzwi otworzy³y siê . W drzwiach sta³a blisko dwudziestoletnia cizia . Mia³a du¿e czarne oczy , delikatny makija¿ i nie za du¿y biust .
Skin±³ na ni± rêk± .
- Jak umiesz poprawiæ mi nastrój to zapraszam .
Ta tylko u¶miechnê³a siê . Zdjê³a p³aszcz i usiad³a obok niego .
Zaczêli siê ca³owaæ jak niewinna para pod szko³± . On by³ mile zaskoczony jej technik± . Nie wygl±da³a na tuzinkow± kurwê któr± by³a . Lecz na napalon± licealistkê .
Stopniowo z³o¶æ z przegranej Dodgersów spad³a na dalsze miejsce jego pod¶wiadomo¶ci .
POK?“J 412
W³a¶nie bra³ prysznic . By³ w wy¶mienitym nastroju .
Dupcie w hotelu s± cudowneeee
Szparki maj± takie wilgotneee
Jak to dobrze nie mieæ ¿onyyy
I byæ dobrze u³o¿onym
skurwysynkiem od ciumgania
hahahaha
nie ma to jak dobra dupa od mlaskania
¦mia³ siê sam z siebie . Nie wiedzia³ ¿e staæ go na tak± wenê . Zas³uga to pewnie pokojówki która po ostatnim razie dawa³a coraz czê¶ciej . Nawet polubi³ t± cycast± blondyneczkê . Potrafi³a go zadowoliæ du¿o lepiej ni¿ jego by³a ¿ona .
- Pizda ! - mrukn±³ z³owieszczo .
Humor jaki mu dzisiaj dopisywa³ nie popsu³ siê wspomnieniem . Puszczalskiej ¿ony .