hotel zwyczajny na madagaskarze
Moderator: Gacek
hotel zwyczajny na madagaskarze
pokój 13
poszła do hotelu, który wybrał. to on zawsze decydował. kiedy i gdzie. nie potrafiła mu się przeciwstawić. kochała go. od trzeciego słowa. upewniła się jeszcze, czy jest wanna. była. lubiła myć mu głowę i eksperymentować z jego członkiem przy szamponie. jak zwykle czekała na niego. bez zniecierpliwienia. przyzwyczaiła się. czekała na niego ciągle. może całe życie. zadzwonił z budki, że za chwilę będzie. nie zamknęła drzwi i zaczęła wyglądać przez okno. wszedł niespodziewanie. dawno go nie widziała i zawsze kiedy znowu mogła go dotknąć ogarniał ją spokój. to było dziwne. fascynował ją. pachniał jak zwykle. sobą . miał podkrążone oczy i nie zdażył się wykąpac. ale chciała go teraz. natychmiast. nigdy jej nie rozbierał. sama zdjęła majtki i rozpięła bluzkę. nie zauważyła kiedy on był już nagi. położył ją na wysokim łózku i klęknął między jej nogami. oparła stopy na jego ramionach , a on zaczął ją lizać. nikomu na to nie pozwalała. nie wstydziła się, nie krepowała ,ale to było zaglądanie w jej najgłębszą intymność, pokazanie duszy, którą chowała. przed nim nie chciała. lizał ją powoli, dookoła, rozchylił wargi i poślinił łechtaczkę. chwycił delikatnie zębami koniec, a potem wsadził język w jej pochwę. wysuwał go i wkładał. uniósł jej pośladki, rozchylił i wsunął palec w drugą dziurkę. wypełnił ją całą. jęczała i pozwalała mu coraz głębiej w siebie wejść. coraz bardziej. szeroko rozłożyła nogi, chciała jeszcze mocniej. dostała orgazmu. potem przyciągnęła go do siebie. był cały czerwony, umazany w jej krwi. miała okres. zawsze miała okres, kiedy się spotykali. to pech, albo zrządzenie losu. położyła go na wznak i opluła mu twarz, oczy , usta, nos, uszy i zlizała siebie z niego,
a pózniej
żyli długo i szczęsliwie
w schronisku dla zwierząt
bo hotele sa beznadziejne
poszła do hotelu, który wybrał. to on zawsze decydował. kiedy i gdzie. nie potrafiła mu się przeciwstawić. kochała go. od trzeciego słowa. upewniła się jeszcze, czy jest wanna. była. lubiła myć mu głowę i eksperymentować z jego członkiem przy szamponie. jak zwykle czekała na niego. bez zniecierpliwienia. przyzwyczaiła się. czekała na niego ciągle. może całe życie. zadzwonił z budki, że za chwilę będzie. nie zamknęła drzwi i zaczęła wyglądać przez okno. wszedł niespodziewanie. dawno go nie widziała i zawsze kiedy znowu mogła go dotknąć ogarniał ją spokój. to było dziwne. fascynował ją. pachniał jak zwykle. sobą . miał podkrążone oczy i nie zdażył się wykąpac. ale chciała go teraz. natychmiast. nigdy jej nie rozbierał. sama zdjęła majtki i rozpięła bluzkę. nie zauważyła kiedy on był już nagi. położył ją na wysokim łózku i klęknął między jej nogami. oparła stopy na jego ramionach , a on zaczął ją lizać. nikomu na to nie pozwalała. nie wstydziła się, nie krepowała ,ale to było zaglądanie w jej najgłębszą intymność, pokazanie duszy, którą chowała. przed nim nie chciała. lizał ją powoli, dookoła, rozchylił wargi i poślinił łechtaczkę. chwycił delikatnie zębami koniec, a potem wsadził język w jej pochwę. wysuwał go i wkładał. uniósł jej pośladki, rozchylił i wsunął palec w drugą dziurkę. wypełnił ją całą. jęczała i pozwalała mu coraz głębiej w siebie wejść. coraz bardziej. szeroko rozłożyła nogi, chciała jeszcze mocniej. dostała orgazmu. potem przyciągnęła go do siebie. był cały czerwony, umazany w jej krwi. miała okres. zawsze miała okres, kiedy się spotykali. to pech, albo zrządzenie losu. położyła go na wznak i opluła mu twarz, oczy , usta, nos, uszy i zlizała siebie z niego,
a pózniej
żyli długo i szczęsliwie
w schronisku dla zwierząt
bo hotele sa beznadziejne
- Książę Półkrwi
- Posty: 2012
- Rejestracja: 2006-08-14, 11:42
- Kontakt:
- Książę Półkrwi
- Posty: 2012
- Rejestracja: 2006-08-14, 11:42
- Kontakt:
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości