libreciato prawdziwe
: 2007-04-11, 23:52
[center]co roku przezywam to samo
ale mnie to jeszcze nie nudzi
czesto wstaje o szostej rano
bo mnie bardzo ciagnie do ludzi[/center]
.............na wiosne jestem zakochany.............latwiej zyje sie jednak w lecie................jesienia to jestem powazny......................ale najgorzej mi jest w zimie
.............podniecony zielenia czuje..................slonce prazy ja sie rozbieram.................mgla mnie otacza nostalgiczna................na mrozie sie starsznie telepie
.............w powietrzu ze bede przegrany...........i mysle czesto o minecie........................zmiana kolorow motyw wazny...................do grzania nie ma ciebie przy mnie
.............fikcja i rozum sie buntuja...................slina cieknie to sie wycieram..................pastelowa i romantyczna.........................wiec kapucyna sobie trzepie
.............co mi tam co bedzie to bedzie...........w sciernisku po zlotej pszenicy...............ja udaje ze sie nie rucham........................w zimie tobie szajba odbija
.............dobrze mi wiec sie oszukuje..............jak stary lew bardzo zmeczony................bo jak tak na piekno sie spuszczac..........ty chcesz sie na sniegu pierdolic
.............och jak ja bym zapylal wszedzie........bo na oku nie ma spodnicy......................nocami dniami tego slucham....................meczysz bym sie spuszczal do ryja
.............szkoda ze mi kwiatow brakuje...........i nieszczesliwej cudzej zony....................dlaczego niedobrze sie puszczac..............ja na to nie moge pozwolic
[center]jestem chyba dobrym czlowiekiem
nie umiem obcych w morde walic
a szacunek zdobylem z wiekiem
choc nie mam czasu sie tym chwalic
[/center]
.................................................................................bo leje wode
ale mnie to jeszcze nie nudzi
czesto wstaje o szostej rano
bo mnie bardzo ciagnie do ludzi[/center]
.............na wiosne jestem zakochany.............latwiej zyje sie jednak w lecie................jesienia to jestem powazny......................ale najgorzej mi jest w zimie
.............podniecony zielenia czuje..................slonce prazy ja sie rozbieram.................mgla mnie otacza nostalgiczna................na mrozie sie starsznie telepie
.............w powietrzu ze bede przegrany...........i mysle czesto o minecie........................zmiana kolorow motyw wazny...................do grzania nie ma ciebie przy mnie
.............fikcja i rozum sie buntuja...................slina cieknie to sie wycieram..................pastelowa i romantyczna.........................wiec kapucyna sobie trzepie
.............co mi tam co bedzie to bedzie...........w sciernisku po zlotej pszenicy...............ja udaje ze sie nie rucham........................w zimie tobie szajba odbija
.............dobrze mi wiec sie oszukuje..............jak stary lew bardzo zmeczony................bo jak tak na piekno sie spuszczac..........ty chcesz sie na sniegu pierdolic
.............och jak ja bym zapylal wszedzie........bo na oku nie ma spodnicy......................nocami dniami tego slucham....................meczysz bym sie spuszczal do ryja
.............szkoda ze mi kwiatow brakuje...........i nieszczesliwej cudzej zony....................dlaczego niedobrze sie puszczac..............ja na to nie moge pozwolic
[center]jestem chyba dobrym czlowiekiem
nie umiem obcych w morde walic
a szacunek zdobylem z wiekiem
choc nie mam czasu sie tym chwalic
[/center]
.................................................................................bo leje wode