to

wlasne publikacje

Moderator: Boob

dean
Posty: 1379
Rejestracja: 2009-02-20, 16:29
Kontakt:

to

Post autor: dean »

Ona: Jak otwarcie tygodnia? Spokojnie, z górki, w tarapatach? Ja się jakoś mocowałam ze snem, przez co po południu miałam zjazd.

On: Spokojnie. Chociaż od paru dni mam koszmarne sny. Budzę się i czuję obecność ZŁA w pokoju. Ale ogólnie stabilnie.

Ona: Zła? Hmmm czyli, że niby czego? Koszmary są ponoć sygnałem nieujawnionych potrzeb, pragnień, wyrazem dyskomfortu, lęku…

On: No właśnie takiego bezdesygnalnego ZŁA. Kumulującego w sobie wszelkie przejawy rzeczy złych od zarania dziejów i tych, które dopiero nastąpią. Nie wiem, może to sam pieprzony Szatan mnie odwiedza? :) Następnym razem zapytam go o moje lęki i potrzeby.

Ona: Nie wątpię, że jesteś ważną osobą, ale żeby sam Szatan Cię odwiedzał? To już megalomania :)

On: Kurcze, gdyby to był mój stary znajomy od kielicha – poczciwy Boruta, albo towarzysz intelektualnych igraszek – Mefisto, to nie miałbym takiego poczucia paraliżującego. To musiał być sam Antychryst – dopełniający Trójcę w jungowską Czwórcę. Wrócił, bo poczuł się rugowany z przestrzeni mojej psyche. Jakby chciał powiedzieć: „Hola, hola… Ja tu jestem i zawsze będę”.

Ona: No, nie każdy schodzi tak głęboko w swój Cień, to już nie kuglarski Boruta ani mistycyzujący i nieco teatralny Mefisto, to odarte z jakichkolwiek masek pierwotne pragnienia, siły destrukcji, przerażająca prawda o Tobie. Teraz masz dwie drogi: Przestać się tego bać, zbliżyć i zaakceptować albo cały czas odwracać się i chować.

On: Dokładnie. Czuję, że bez tej akceptacji nadal będę się zakłamywał. To chyba upragniony początek procesu indywiduacji. Pogadam z Tym przy najbliższej okazji. Dobranoc.

Ona: Miłych snów.
ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości