Dante - Niby-erekcjato XIV-ej księgi - wersja 2

autorzy tworzący na róznych portalach poetyckich, użytkownicy nie zamieszczają tu swoich utworów.
ann13

Dante - Niby-erekcjato XIV-ej księgi - wersja 2

Post autor: ann13 »

autor: Dante

Choć nad wyraz Tadeusz wielbił swą wybrankę,
W kilka latek po ślubie znalazł był kochankę,
kruczoczarną, prześliczną, jej oczy zielone
jak szmaragdy błyszczące, w złoto oprawione
sprawiały, że Zosine pieszcząc grzecznie dłonie ,
duchem już na kochanki gorącym był łonie.
Nawet chory, kaszlący, zawsze był gotowy,
by ze swoją kochanka udać się na łowy


Zosia coś przeczuwała, nie mówiąc nikomu
z twarzyczką nachmurzoną chodziła po domu,
szukała, podglądała, a to czarne włosy
znalazła na koszuli, a to dziwne głosy
ze stajni usłyszała, wtedy na jej twarzy
błyskawica przebiegła, o zemście już marzy,
Tadeusza podstępnie wywabia do sadu,
na śmierć go tam zabija, nie roniąc ni śladu.
Wieczorem klacz zaprzęga, chce ładować zwłoki
Klacz się burzy, w tył rzuca i zapiera nogi,
Przymuszona nareszcie z trudem ustępuje,
Zosia ciało zawija, na bryczkę ładuje
i pod nocy ciemnością w rzekę wrzuca szczątki
zaś w domu po swym mężu usuwa pamiątki
i bez końca powtarza okrutne te słowa:
Zginąłeś wiarołomco, nie toś mi ślubował,
a śmierć twoja dla wszystkich na zawsze niech znaczy
gdy żona sama w łożu, nigdy nie wybaczy
































































































żeś u klaczy
ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość