Strona 1 z 1

cioł

: 2008-01-24, 11:07
autor: cebreiro
(bez)pożegnania

była jesień przybylska niesławna śpiewała
piosenkę pod nosem

nie wpasowaliśmy się w scenariusz zbyt mało
dynamicznych zwrotów akcji fordanserka byłaby ze mnie
kiepska głównie przez obcasy i szybkiego charlestona portierzy
stracili przedwojenną klasę z uśmiechem pociągi
same się wstrzymują listy nie dochodzą

pamiętam było pełno liści ciebie jeszcze więcej wokół
naiwna odwieczna chęć wyrwania dziecinnej manifestacji
przed sobą nawzajem rzęsisty deszcz maskował tajemnice
pokoju bez firanek zbyt mało nieobyczajne na bunt ciężko gorszyć
bez zakazów nagle drzwi otwarte wtedy zrozumiałam

świat się raczej nie potknął sami zeszliśmy sobie z drogi
głowa do góry mam zbyt mało taktu i wdzięku
na hrabinę więc może jakieś następnej jesieni przydarzy się
pokój numer osiem mrok bez dylematów