fobiak

autorska stodola, najlepsze utwory uzytkownikow

Moderator: Wojciech Graca

Awatar użytkownika
fobiak
Posty: 15401
Rejestracja: 2006-08-12, 07:01
Has thanked: 12 times
Kontakt:

fobiak

Post autor: fobiak »

rupiecie na necie





erekcjato na pozne lato


co mam tobie powiedziec
o czystym i swiezym
powietrzu wdychanym
z babiego lata kradzionym
nostaligicznie odchodzacego

geranie znowu zakwitly
i mieta kwitnie ponownie
zolte motyle sie bawia
z pszczolami w dupniaka
na kielichach pelnych nektaru
gubiace sie w zieleni krzewow
gdyby nie samochody na ulicy
to by byl nieziemski wycinek
spokoju byc moze z edenu
jarzebinie zolkna liscie
po miedzy pekami czerwonych owocow

szkoda, ze ciebie tu nie ma



























































i mnie

[center]erekcjato badziewie 96

wdycham twoj zapach
z przyzwyczajenia
pozniej snia mi sie fruwajace pizdy
startujace z balkonow wiezowcow
wracajac do domu
odganiam sie od nich laska
albo zwinieta gazeta
nie umieja dobrze latac to musze uwazac
zostaja po nich na ziemi tylko zolte majtki

ciebie prosze od poczatku
abys sobie poszla
obojetnie nawet na zewnatrz
straszysz mnie w lozku
czesto mnie zaskoczysz



















swoim pierdzeniem[/center]


erekcjato dopasowane

mi to nie przeszkadzalo
ze podrywalas w zimie
cos tam tobie brakowalo
szukajac tego przy mnie

nie razily mnie twe slowa
kiedy byly obrazliwie zryte
nie mowilem glupia krowa
chcialem piekno twe ukryte

nie dziwilo mnie to wcale
ze masz manie calowania
ja sie tobie tez pochwale
ze mam taka do ruchania

ty sie nawet tego brzydzisz
ja sie tym tak nie przejmuje
ze sie bardzo wstydzisz
kiedy majtki ci zdejmuje





















moje sa brudniejsze



[center]erekcjato badziewie 195


sdrofie psepijajacych
olecku ty mordecko
ale to bylo nase

mielismy syrenke
mielismy fiata i poloneza
teras nie mamy nic sfojego
a skoda






































































przezyla
[/center]



Zycie jest piekne


Pisze w zlosci
O milosci
O kochaniu
I rzyganiu
Pisze z racji i bez racji
Uzywajac prowokacji
Wale z mostu
Wsio poprostu
Po prostacku bez kultury
Lbem rozbijam grube mury
Filc moralny zaklamany
Po trzezwemu i pijany
Pisze prosto i wulgarnie
Tak jak zyje sobie marnie
Rozrywajac ropne rany
Klnac na zywot moj zasrany
Marzen nie mam arsenaly
Nie pociesza mnie moj maly
Juz nie slucham to co slysze
Ale ciesze sie.....ze pisze.


[center]oddaj


Juz mnie nie piescisz jak przed latami
Zapach milosci smrodem powiewa
Juz mnie nie witasz w reku z kwiatami
To obiecane gdzie sie podziewa

Jak cie zatrzymac ciagle sie glowie
Jak cie oklamac przyszlosci wizjami
Jak ciebie kochac kto mi podpowie
Ech... i co ja zrobie z tymi jajami

Chcialem malo ciebie, tak niewiele
Zabierz dom samochod, podarunki
Zabierz wszystko idz w cholere

I juz nie grasz roli mej zwiastunki
Ja placilem wydoilas mnie jak ciele
Prosze tylko... oddaj moje pocalunki[/center]


oda do krocza


och krocze
urocze
umyslu powieko, zaluzjo wzroku
ty omanie mysli kuszacych
slodki wodospadzie soku
uzdrowicielu wiszacych
och krocze
urocze
moralami chronione
najdrozsze, ukrywane
owocu milosci bronione
macane, lizane, kochane
ty krocze podczas kroczenia
latania, ganiania, puszczania
ty klatwo mojego przeznaczenia
ogolone, owlosione sprawco stania
och krocze
urocze
zaplakane, uplawiane, krwawe
magiczny fenomenie penetracji
prosze; chodz ze mna na trawe
i udowodnij, ze nie mam racji



[center]oda do mnie


och ja
och ty moje ja
uwielbiam cie ty moja pieknosci
od malego genialna perspektywo
przepowiednio nadludzkiej milosci
fascynacjo, fenomenie o... dziwo
karmiony mlekiem miss cycnianki
ty podrzutku najwyzszej inteligencji
nosem puszczajacy najwieksze banki
ty wymarzony cudzie preferencji
och ja
och ja ty ja
ty najwiekszy polski superpatrioto
jedyny obronco sprawiedliwosci
ceniacy moralnosc wyzej jak zloto
slawco wartosci ludzkiej godnosci
ty moj zawodowy profesjonalisto
wikipedio, skarbie idei chodzacy
ty filozofie, muzyku, poeto, artysto
cierpiacy i zycie biednym slodzacy
och ja
ja ja ja tylko
ty ja, dziurkaczu wszystkich cnotek
poskromicielu niechetnych duszek
wielkie bozyszcze madrych i idiotek
chudzinek i tych co maja brzuszek
ty rekordzisto orgazmu i ruchania
ty moj twardzielu, indywidualisto
puszczajacy oczko do kochania
ty wglebiajacy sie specjalisto
och ty moja slicznotko wasata
no i zachcialo sie tobie kims byc
lysa glowo, mordo szczerbata
i byl bys... gdybys przestal pic
ty... chuju glupi[/center]



erekcjato netowca


zakochal sie na necie
w czatowej kobiecie
rozbieral na privie
i sexsil sie chciwie
orgie wyprawiali
i sie spotkali...

















on z mamusia


[center]erekcjato kosmetyczne


chciala byc najpiekniejsza

wykremowala morde
piersi
i jakby to bylo malo
wysmarowala krocze

przyszla do mnie
truc mi i mnie

bylem zly i zle sie czulem
ona juz nie byla ladna





















































wylizalem piekno[/center]



erekcjato czasowe


nie mam czasu na placz
na ruinach zycia
zbitego z desek jak sracz
do bycia i niebycia

mam czasu malo
zyje bez czasu jak chuj
jeszcze by mi sie wiele chcialo
ale nie moge bo czas nie jest moj

mam czas na zarcie i sranie
na spanie i na spacery
mam czas kiedy mi stanie
dla ciebie nie mam do cholery

ja w czasie tylko zyje
moze czas znajde w niebie
nie mam czasu bez czasu gnieje
bo mam ciebie




































































w dupie


[center]byc moze erekcjato


byc moze przyjade
we wrzesniu do kraju
byc moze dam rade
chcialem byc w maju

i byc moze zabiore slonce
moze reklamowke radosci
moze przyjade nim skoncze
i przywioze resztke milosci

byc moze zostawie tesknote
tutaj gdzie jej miejsce daleko
tak przyjade bo mam ochote
zanim zakryja mi wieko

babie lato sie zlocisto scieli
a mnie tak ciagnie o tej porze
na sama mysl serce sie weseli
ze ja juz przyjade... byc moze















































































innym razem[/center]



erekcjato nieswiadomego


gdybym to ja wiedzial
ze ty nocami wylewasz lzy
to bym tu nie siedzial
z toba plakalbym jak ty
nie tutaj, przy sercu twoim
zranionym i duszy bez dechu
by cie ogrzac cieplem moim
i dodac troche usmiechu

gdybym to ja wiedzial
ze ty zycia nie czujesz
to bym tu nie siedzial
bo na to nie zaslugujesz

gdybym... ale trudno
podobne dni i slowa
bez ciebie jest nudno
ty jestes taka fajowa
a te dni takie codzienne
samotnie cie wysuszaja
slowa takie niezmienne
tylko cierpienie zwiekszaja

gdybym to ja wiedzial
ze tak malo czasu zostanie
to bym tu nie siedzial
bylbym przy tobie kochanie



























nie w pierdlu



[center]erekcjato patriotyczne


cieply wiatr znad wisly muska moje lica
siedzimy przed smocza jama na lawce
pocalowac cie sprawdzic czys dziewica
i gdzie tutaj na twardym czy na trawce

jak sie tu do ciebie dobrac kombinuje
wprost zapytac tego jeszcze sie wstydze
moze czubkiem palca dotknac sprobuje
twojej nogi i udam ze noc nic nie widze

ze niechcacy i jesli nie dostane po pysku
to druga lapa zaczne sie ciebie cala pytac
a odpowiedzi twoje bede ustami chwytac

by nie umknely wyladujemy w mrowisku
czujac w nas wszystkie ciarki i dreszcze
ty sie rozgadasz i bedziesz stekac jeszcze























































polska nie zginela...[/center]



erekcjato f33


sa ludzie
ktorzy nie potrafia usiedziec na dupie
dlatego leza



















































na cmentarzu



[center]ostatnie erekcjato

ceniac wartosci wewnetrzne
zwodzaco wyczlonkowuje
troche podstepnie i zrecznie
poznaje glebie i czuje
w srodku skreca i telepie
swiat sie wali chyba zdycham
ona do mnie wyskocz cepie
brak mi sily ledwo dycham
podle baby czesto winia
inny by dawno wychlostal
moge byc smierdzaca swinia
wazne tylko abym dostal




























zawalu serca[/center]



numer w elku


wbija paznokcie w twoje gorace cialo
niecierpliwie szukasz dziury w calym
wysysasz sline i ciagle tobie malo
glaszczesz, drapiesz, bawisz sie malym

w mordzie pelno wlosow
na ustach slony smak potu
oddech wypalonych papierosow
wsrod rytmowego cial stukotu

pozniej bezruch i sapanie
myslisz czy jeszcze stanie
bo chcesz jeszcze repete

by zaspokoic swoja podniete
on ma dosc szuka spodni w zgielku
i szepcze tobie do ucha Pa w elku




[center]erekcjato troche nie takie


sonata deszczowa na blaszanym dachu
kusi mnie aby zgrzeszyc wyjsc do sadu
zmoknac tam bez przeziebienia strachu
i nabawic sie tego zdradzieckiego jadu

jesienia tak na calego dostac bzika
kiedy szarosc jest kolorowo malowana
aby uchwycic jeszcze to co zanika
odkryc ja tam gdzie jest schowana
no za chwile juz jej tam nie bedzie
odejdzie zabierajac ze soba pejzaze
nie znajde choc szukajac wszedzie
tylko to swoje marne zycie wylaze

siedze przy oknie trzesac zebami
mysle to pazdziernik czy wrzesien
splywa po mnie nostalgia kroplami
i sam nie wierze ze to juz jesien
chcialbym ja wyrwac z tego swiata
z czasu za ktorym juz ja nie gonie
zatrzymac dla siebie na inne lata
w ktorych z pewnoscia lze uronie
gdyby nie ta jarzebina tak czerwona
jak krew ktora mnie wola do siebie
ale sie pytam po co na co co ona
co mi z tego jak tutaj nie ma ciebie




















































motywacjo[/center]



erekcjato lisciaste


mam koszule flanelowa
luzne majtki czerwone
mila kotke trzykolorowa
i chec na czyjas zone

zanim liscie tej jesieni
poopadaja na marzenia
zanim sie zielen zmieni
pojade po wspomnienia
zanim sie rozmyslisz
i juz nie bedziesz chciala
zanim mi sie przysnisz
bedziesz mnie kochala

widze milosc nasza mgliscie
w dali zimno szaro dzdzyscie
ja przyjezdzam zbieraj liscie
bedziem lizac sie soczyscie

zanim liscie tej jesieni
poopadaja na marzenia
zanim sie zielen zmieni
pojade po wspomnienia
zanim sie rozmyslisz
i juz nie bedziesz chciala
zanim mi sie przysnisz
bedziesz mnie kochala

zapadne sie caly w tobie mila
znikne ze ani slychu ani widu
kiedy mnie bedziesz gwalcila
nie hanb oszczedz mi wstydu

























zgas swiatlo



[center]erekcjato badziewie 172


jak dobrza podzie to na wiosna
musza sie dogwarzyc z dziolchom
yno zrobi sie trocha ciplij
mom wielko wola zagruchnac sie
toc niy byda gadol kaj i kedy

moze mie niy posmyka
mo loczy jak torki
niy musi zadziergac szaty
lono mo taki krotki rok ze ji calo rzic widoc
niy trza fest wybaluszyc golo

niy biera jom nikaj ze sobom
je tako szpiterlok bo niy jodo miynsa
co by ji rychtik zelter piznol do glowa
z dnia na dziyn traci sie w loczach
losly som fest sporne

jak zandzie slonce na niebie
pojade po niom i zatitam pod loknym
na tanksztelach idzie tyz kupic cos do jadla i picio
mi sie zdo ze lona spuszczo sie na mie
mozno jo sie mylo

bez dwa tydnie bydom lezynio w lozku
teroz mom dieta to bydo na wiyrchu
wol niy wol ptoka ji niy dom
a dyc mie bajsnie po ciomku
jeszczech niy wyjechol a juz mi teskno

kedy rano sie lobudzimy
bydzimy tintac gorzolke
byda zaglondol na niom z lobu stron
bo bydo widziol wszystko tuplowanie
ale kej tam momy czasu kej margasu

bez piyrsze dwa dni lobezremy sie jak swinie
byde jom lobskakiwal niy byde sie fantowac
co by niy rzykla idz furt lody mie dom ji tortynsztik
w polednie jak slonce najbardziej bedzie polylo
moze rzyknie dopiyro zech se rychtik pojadla




















a tero dzistolim[/center]



erekcjato warsztatowe


wspominal gowniarskie czasy
mial wtedy z jedenascie lat
koledzy ktorzy mieli za soba
trzymali jej rozlozone czlonki
probowala drapac i gryzc
chciala sie wyrwac i zwiac
ze smiechem ja trzymali
za mocno
nie miala zadnych szans
on ze spuszczonymi spodniami
jako ostatni z kolejki
podszedl do stolu okrazonego
mordami usmiechnietymi
kiedy skonczyl bili mu brawa
on byl szczesliwy, ze w koncu
stracil swoja niewinnosc























z kotka



[center]erekcjato nieswiadomej


co ja
teraz
biedna zrobie











































z tym brzuchem[/center]



ballada o bolu zeba


zlana zmeczeniem nie nadazala
w polnej spiekocie pot oczy zzeral
niedozywiona sil juz nie miala
gdzies za nia jasiu sie poniewieral
pan byl bogaty obowiazkowy
strzelal do rosjan i do polakow
przylozyl lufe mamie do glowy
mama zniknela w lisciach burakow
malec ja szukal gdzie sie schowalas
znalazl ja w rzedach zadowolona
wstawaj na nogi pracowac mialas
a tutaj lezysz z glowa czerwona

....................czego ty placzesz pan sie zapytal
....................marian sie dusil lzy go zdradzaly
....................szczeke zaciskal zebami zgrzytal
....................byl tak dorosly i byl tak maly
....................zab mnie zabolal mam zepsutego
....................bryczka do miasta pan kazal wsiadac
....................doktor mu wyrwal zeba zdrowego
....................teraz mogl plakac nie musial padac
....................na te kolana od modlitw zdarte
....................prosic o laske dla tych zglodnialych
....................bac sie o zycie juz gowno warte
....................dla tych bezbronnych i dla tych malych

marian z kurnika jajka podbieral
by jasio przezyl gorzka niewole
chlopczyk rumiencow troche nabieral
dziecko zdrowialo nie bylo chore
za duzo kromke czerstwego chleba
pan w malej raczce zobaczyl czarna
juz leci jasio do mamy do nieba
bo pan mu z lufy juz w glowke palnal
i nagle wszystkich zeby bolaly
i mrozna cisza wlazila w plecy
mial siedem latek byl taki maly
a pan byl wielki strzelal dla hecy

....................czego ty placzesz pan sie zapytal
....................marian sie dusil lzy go zdradzaly
....................szczeke zaciskal zebami zgrzytal
....................byl tak dorosly i byl tak maly
....................zab mnie zabolal mam zepsutego
....................bryczka do miasta pan kazal wsiadac
....................doktor mu wyrwal zeba zdrowego
....................teraz mogl plakac nie musial padac
....................na te kolana od modlitw zdarte
....................prosic o laske dla tych zglodnialych
....................bac sie o zycie juz gowno warte
....................dla tych bezbronnych i dla tych malych




[center]erekcjato pomocne


czy ty o tym wiesz
ze ja tak jak inni
kochac chcialbym tez
tak jak kochali slynni
uwodziciele i poeci
corki ukrywane
miloscia ktora odleci
a zostana lzy i serca zlamane

czy ty o tym wiesz
ze bojac sie nieznanego
mowisz nie powiedziec chcesz
calkiem co innego
gdyz pragniesz byc kochana
juz w tej chwili i to od zaraz
wiesz ze dusza bedzie sprzedana
ale ty chcesz wszystko... na raz

czy ty o tym wiesz
ze ja tobie to dam
czego tylko chcesz
bo ja jestem ten cham
ktory kocha dziewczyny
i im daje to czego im brak
uwielbiam byc ten jedyny
kiedy one maja smak








































Strauss-Kahn[/center]
dajcie zyc grabarzom
ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości