erekcjato badziewie 161
Moderatorzy: Wojciech Graca, nuel
nooo, oni się fajnie porywają z motyką na słońce
[ Dodano: 2006-12-01, 15:04 ]
hah, fobiak, posiedziało mi w głowie Twoje za nic, właściwie moje tez, hmm, no to powiedz teraz (domniemuje, ze na to też znasz odpowiedz,ja tylko jakas mętną, jak zwykle)
dlaczego w takim razie ludzie czasem dbają i starają się dla siebie?
[ Dodano: 2006-12-01, 15:04 ]
hah, fobiak, posiedziało mi w głowie Twoje za nic, właściwie moje tez, hmm, no to powiedz teraz (domniemuje, ze na to też znasz odpowiedz,ja tylko jakas mętną, jak zwykle)
dlaczego w takim razie ludzie czasem dbają i starają się dla siebie?
heh dorzuce swoje trzy grosze...
moim zdaniem ann mieszasz pojecia...
to co wypisalas nie ma nic wspolnego z kochaniem...
kocha sie i juz...a walka czy jakies tam zabiegi to jest cos jakby obok, to juz jest 'wpisane' w odruchy instynkty czlowieka...
bo przeciez nawet jak kochasz, to nie znaczy, ze nie widzisz wad drugiej osoby...wiec te wdy moga cie draznic, mozesz sie zloscic z tego powodu, czy jakos tam reagowac ale...
trudno to 'mieszac' z miloscia...ona jest raczej gdzie ponadto...cos jak 'pewnik'...
heh nie wiem czy to jasno napisalam...
:)
[ Dodano: 2006-12-01, 16:56 ]
'dlaczego w takim razie ludzie czasem dbają i starają się dla siebie? '
to przeciez moze dotyczyc roznych osob, np. kolezanek , szefow w pracy no i jeszcze roznych innych 'ludzkich' ukladow...
dlatego ten element nie jest tozsamy z miloscia...to jest cos 'ludzkiego'...w jakimkolwiek ukladzie, rowniez w damsko meskim..
:)
moim zdaniem ann mieszasz pojecia...
to co wypisalas nie ma nic wspolnego z kochaniem...
kocha sie i juz...a walka czy jakies tam zabiegi to jest cos jakby obok, to juz jest 'wpisane' w odruchy instynkty czlowieka...
bo przeciez nawet jak kochasz, to nie znaczy, ze nie widzisz wad drugiej osoby...wiec te wdy moga cie draznic, mozesz sie zloscic z tego powodu, czy jakos tam reagowac ale...
trudno to 'mieszac' z miloscia...ona jest raczej gdzie ponadto...cos jak 'pewnik'...
heh nie wiem czy to jasno napisalam...
:)
[ Dodano: 2006-12-01, 16:56 ]
'dlaczego w takim razie ludzie czasem dbają i starają się dla siebie? '
to przeciez moze dotyczyc roznych osob, np. kolezanek , szefow w pracy no i jeszcze roznych innych 'ludzkich' ukladow...
dlatego ten element nie jest tozsamy z miloscia...to jest cos 'ludzkiego'...w jakimkolwiek ukladzie, rowniez w damsko meskim..
:)
wre... nie będę się publicznie obnażać za co ja teraz ;)
A kochać można za wiele, np. za to, że druga strona cię szanuje, liczy się z twoim zdaniem, nie zostawia cię samej (-ego) w chwilach, kiedy człowiek najbardziej potrzebuje wsparcia, za pasjonujące dyskusje, świetny sex, za spokój i poczucie bezpieczeństwa...itd.,itp.
Inaczej rzecz ujmując - nigdy nie zakochałam się i nie wierzę, że kiedykolwiek mogłabym zakochać się w mężczyźnie, który w jakiś sposób, by mnie krzywdził ...a jeśli już krzywda pojawia się nagle (lub stopniowo narasta) i wkracza w coś, co zdawało się być 'prawdziwą, głęboką' miłością..cóż..to najważniejsze wtedy pęka...kończy się, bo przecież kocha się za coś, a nie pomimo wszystko.
pozdr.
p.s. Chyba pitolimy nie tam gdzie trzeba.
A kochać można za wiele, np. za to, że druga strona cię szanuje, liczy się z twoim zdaniem, nie zostawia cię samej (-ego) w chwilach, kiedy człowiek najbardziej potrzebuje wsparcia, za pasjonujące dyskusje, świetny sex, za spokój i poczucie bezpieczeństwa...itd.,itp.
Inaczej rzecz ujmując - nigdy nie zakochałam się i nie wierzę, że kiedykolwiek mogłabym zakochać się w mężczyźnie, który w jakiś sposób, by mnie krzywdził ...a jeśli już krzywda pojawia się nagle (lub stopniowo narasta) i wkracza w coś, co zdawało się być 'prawdziwą, głęboką' miłością..cóż..to najważniejsze wtedy pęka...kończy się, bo przecież kocha się za coś, a nie pomimo wszystko.
pozdr.
p.s. Chyba pitolimy nie tam gdzie trzeba.
teoretycznie masz santa racje w 100%, lacznie z tym pitoleniem w tym miejscu ale...
po pierwsze to fobiak zaczal:P, wiec dal tym samym zezwolenie...
gdyby na 100% to tylko zalezalo od racjonalnych 'rzeczy', ktore wymienilas, to nikt nigdy nie cierpialby z powodu milosci, czy zakochania...
bo latwo byloby sie odkochac, gdyby np. te wszystkie racjonalne powody ulegly zmianie...
a przeciez ludzie latami cierpia po rozstaniach, czyli lecza sie ze swojej milosci...pomimo, ze kierujac sie rozsadkiem, uczynili slusznie...
wlasciwie to temat rzeka:)...a ja w tej chwili mam zament w domu, wiec nie moge sie skupic , zeby sensownie wyjasnic o co mi chodzi :)...
przeczytam wieczorem co naskrobalam;p...i jak znajde jakies bardziej przekonywujace uzasadnienie to je dopisze:)...
po pierwsze to fobiak zaczal:P, wiec dal tym samym zezwolenie...
gdyby na 100% to tylko zalezalo od racjonalnych 'rzeczy', ktore wymienilas, to nikt nigdy nie cierpialby z powodu milosci, czy zakochania...
bo latwo byloby sie odkochac, gdyby np. te wszystkie racjonalne powody ulegly zmianie...
a przeciez ludzie latami cierpia po rozstaniach, czyli lecza sie ze swojej milosci...pomimo, ze kierujac sie rozsadkiem, uczynili slusznie...
wlasciwie to temat rzeka:)...a ja w tej chwili mam zament w domu, wiec nie moge sie skupic , zeby sensownie wyjasnic o co mi chodzi :)...
przeczytam wieczorem co naskrobalam;p...i jak znajde jakies bardziej przekonywujace uzasadnienie to je dopisze:)...
"bo latwo byloby sie odkochac, gdyby np. te wszystkie racjonalne powody ulegly zmianie...
a przeciez ludzie latami cierpia po rozstaniach, czyli lecza sie ze swojej milosci...pomimo, ze kierujac sie rozsadkiem, uczynili slusznie..."
Nie wre... :) niekoniecznie leczą się ze swojej miłości, raczej leczą się z bólu jaki sprawiła im ta druga strona, leczą się z rozczarowania, że wszystko potoczyło się tak, jak potoczyć nigdy się nie powinno, leczą się z rozgoryczenia, gniewu, a tym samym z podświadomego przekonania typu: gdyby ten debil/ta debilka nie postąpił/ła tak wrednie, to dziś bylibyśmy razem, tworzylibyśmy świetny związek...a tak...być może już do końca życia będę sam/a...
(Ja tu piszę o ewentualnych odczuciach wyłącznie tej skrzywdzonej strony.)
p.s. Dzięki za kciuki ;)
a przeciez ludzie latami cierpia po rozstaniach, czyli lecza sie ze swojej milosci...pomimo, ze kierujac sie rozsadkiem, uczynili slusznie..."
Nie wre... :) niekoniecznie leczą się ze swojej miłości, raczej leczą się z bólu jaki sprawiła im ta druga strona, leczą się z rozczarowania, że wszystko potoczyło się tak, jak potoczyć nigdy się nie powinno, leczą się z rozgoryczenia, gniewu, a tym samym z podświadomego przekonania typu: gdyby ten debil/ta debilka nie postąpił/ła tak wrednie, to dziś bylibyśmy razem, tworzylibyśmy świetny związek...a tak...być może już do końca życia będę sam/a...
(Ja tu piszę o ewentualnych odczuciach wyłącznie tej skrzywdzonej strony.)
p.s. Dzięki za kciuki ;)
heh, kończę juz, ale nie moge sie oprzec pełne, bo sie nie zgadzam
jesli ktoś naprawdę kochał , to za wszelką cenę tłumaczy właśnie,osobe obdarzona , a wręcz zachowuje sie ekstremalnie, bo wszelkie ,,niedociagniecia ,, bierze na siebie i nie mysle sobie, abym o kimś kto tak zupełnie i w całości we mnie utkwil, pomyslała sobie w kategoriach ,, ty debilu,, , bez względu na to co by mi zrobił, zostałby tam mając swoje miejsce, bo myslę, ze miłosć to wazny moment w zyciu, bez względu na zakończenie.
hmm, ale jak powiedziałam, wszystko jest tylko subiektywnym odczuciem tutaj, dlatego więcej się nie powtrącam. :)
jesli ktoś naprawdę kochał , to za wszelką cenę tłumaczy właśnie,osobe obdarzona , a wręcz zachowuje sie ekstremalnie, bo wszelkie ,,niedociagniecia ,, bierze na siebie i nie mysle sobie, abym o kimś kto tak zupełnie i w całości we mnie utkwil, pomyslała sobie w kategoriach ,, ty debilu,, , bez względu na to co by mi zrobił, zostałby tam mając swoje miejsce, bo myslę, ze miłosć to wazny moment w zyciu, bez względu na zakończenie.
hmm, ale jak powiedziałam, wszystko jest tylko subiektywnym odczuciem tutaj, dlatego więcej się nie powtrącam. :)
santa ty nie pociagnelas tylko przeciagnelas
"fobiak :| a ja wątek pociągnę dalej i naskrobię: niemożliwe jest kochanie innych, jeśli kocha się zbyt mocno siebie samego."
jeśli kocha się zbyt mocno wprowadzilas skale w milosci ale nie wyjasnilas jak to sie oblicza
albo sie kocha albo nie, nie ma zbyt slabego czy zbyt mocnego kochania
narcyzm i egoizm to sa choroby a ja tu tylko o kochaniu palem gafe... ech, nastepnym razem postaram sie udawac, ze nie widze o czym pitolicie bez przygotowania praktycznego
"fobiak :| a ja wątek pociągnę dalej i naskrobię: niemożliwe jest kochanie innych, jeśli kocha się zbyt mocno siebie samego."
jeśli kocha się zbyt mocno wprowadzilas skale w milosci ale nie wyjasnilas jak to sie oblicza
albo sie kocha albo nie, nie ma zbyt slabego czy zbyt mocnego kochania
narcyzm i egoizm to sa choroby a ja tu tylko o kochaniu palem gafe... ech, nastepnym razem postaram sie udawac, ze nie widze o czym pitolicie bez przygotowania praktycznego
dajcie zyc grabarzom
a może erekcjato niszowe, o mniejszościach narodowych, które dążą do sformalizowania jednopłciowych związków, pierwszy wers można wtedy podwójnie odczytać
w polsce jest chujowo
choc nie ma biedy
to za komuny bylo lepiej
bede sie zenic
ciotka dala mi koze
zeby sie pasla
mam juz kawalerke
i na wodke
uzbierane
nie mam jeszcze baby
ani marynarki
ale mam okres
w polsce jest chujowo
choc nie ma biedy
to za komuny bylo lepiej
bede sie zenic
ciotka dala mi koze
zeby sie pasla
mam juz kawalerke
i na wodke
uzbierane
nie mam jeszcze baby
ani marynarki
ale mam okres
czemu, ponoć na parkingach strzeżonych dobrze pilnują, dopóki coś nie zginie, to rozbeczony to ni przypiął, czy wypiął, no bo właściwie co z tego, może jest noc świętojańska i przemówił koźlim głosem, to abstrakcja, nie awersacja, według mnie, bo samo rozbeczany nie wskazuje że on śpi z kozą, tylko ewentualnie, ze nauczył się jej języka
awersacji
zaczął beczeć w łóżku, bo ma powody
a)ciotka nie dała mu stu milionów dolarów
b) ma kozę, a nie tylko zwierzęta upodabniają się do swoich właścicieli, odwrotnie też, chociaż nie myją zębów
c) nie chrapie, tylko, beczy, może to i jakaś anomalia, ale znane są przypadki symbiozy dwóch, albo nawet i więcej (jeśli wziąć pod uwagę innych krewnych) współżyjących ze sobą organizmów w trójkątach muzycznych, przejawiających empatię
d) ma na flaszkę, ale nie każda dupa jest sprzedana pijana
e) beczy, bo nie ma marynarki, a jest zima i trzeba czymś przykryć kozią bródkę przed soplami lodu, kiedy zgubił szalik
f) beczy w łóżku, bo nie ma na izbę wytrzeźwień
h) beczy, bo w polsce jest chujowo i nie ma żadnej baby
czyli mogłabym tak jeszcze dalej lecieć abecadłem w skończoność, co wcale nie zmieniłoby flacjato w awersację
zaczął beczeć w łóżku, bo ma powody
a)ciotka nie dała mu stu milionów dolarów
b) ma kozę, a nie tylko zwierzęta upodabniają się do swoich właścicieli, odwrotnie też, chociaż nie myją zębów
c) nie chrapie, tylko, beczy, może to i jakaś anomalia, ale znane są przypadki symbiozy dwóch, albo nawet i więcej (jeśli wziąć pod uwagę innych krewnych) współżyjących ze sobą organizmów w trójkątach muzycznych, przejawiających empatię
d) ma na flaszkę, ale nie każda dupa jest sprzedana pijana
e) beczy, bo nie ma marynarki, a jest zima i trzeba czymś przykryć kozią bródkę przed soplami lodu, kiedy zgubił szalik
f) beczy w łóżku, bo nie ma na izbę wytrzeźwień
h) beczy, bo w polsce jest chujowo i nie ma żadnej baby
czyli mogłabym tak jeszcze dalej lecieć abecadłem w skończoność, co wcale nie zmieniłoby flacjato w awersację
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości