juz mnie tak nie lubisz przeciez
za to, ze nie pierdze przed nosem
to sie ciesz... albo sie nie ciesz
ze nie przypalam sutek papierosem
ja mysle bez przerwy
o tobie tylko, opetany
tak, ze trace nerwy
sam na siebie skazany
w tej samotnosci zgnilej
wilgotnej cuchnacej
slysze mej duszy milej
ostatni dech konajacej
juz tobie nie zrobie makijazu piesciami
by sie za toba wszystkie ulice ogladaly
nie ochronie cie przed wrogimi oczami
by ciemnych okularow nie wybrzydzaly
los mnie przydeptal
moje uposledzenie
to ty... bym szeptal
niczego nie zmienie
siedzisz mi w glowie
zresz moje synypsy
gdy imie twe mowie
dajesz mi klapsy
nie moge cie skopac kiedy mam ochote
trzymaja mnie w gumowej celi w kaftanie
ty mnie nawet juz nie odwiedzasz w sobote
zmienie to jak wyjde bede cie pral kochanie
za dobre sprawowanie
erekcjato zastraszajace (wersja dorobiona I)
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości