suki na dwoch lapach z krwi i kosci
skomla i szukaja slepiami spojrzenia
ich dlugie kly wbijaja sie gleboko w torbe
kladac na chodnik przemeczonego listonosza
zakrwawiony nie ma zamiaru rozkladac
adresatki na zielonej lawce przed willa
zrywa sie na nogi i spierdala gdzie pieprz rosnie
slyszac za soba same obelgi: hau hau hau hau
rozglada sie spocony po pokoju i wstaje z lozka
idzie do lazienki sie odlac w czasie kiedy budzik zaczyna dzwonic
zdejmuje bambosz z prawej nogi i trafia go
w koncu cisza po tej koszmarnej nocy
myje zeby myslac jak tu sobie wbic pinezke
w piete albo w pomalowane paznokcie na czerwono
wtedy moglby wykrzyczec wszystkie sny
wie, ze kiedys umrze pod ciezarem klamstw
kamien udekoruja mu gorzkimi owocami acedii
tylko po to aby ona mogla sie o tym dowiedziec
ona nie rozumiala jak go zrozumiec wtedy
kiedy on nocami pil a dniami wyrzygiwal
tylko po to aby zwrocic na siebie uwage
przechodzac na druga strone ulicy zyczac jej zle
ona
Moderator: nuel
ona
Trzecia część tryptyku podoba mi się najmniej.
Po pierwsze primo zaczyna być liryką nazbyt osobistą - co wg mnie wyłamuje się z konwencji dwóch pierwszych części, to na dodatek kompozycyjnie odbiega od poprzednich. Zapewne wynika to z przeżyć podmiotu lirycznego w stosunku do ...apostrofy[;););)] jednak dla postronnego odbiorcy zakłóca spójność.
Po pierwsze primo zaczyna być liryką nazbyt osobistą - co wg mnie wyłamuje się z konwencji dwóch pierwszych części, to na dodatek kompozycyjnie odbiega od poprzednich. Zapewne wynika to z przeżyć podmiotu lirycznego w stosunku do ...apostrofy[;););)] jednak dla postronnego odbiorcy zakłóca spójność.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości