przeniesiono z Pitolenia
fobiak Wysłany: 2007-04-18, 09:19 Temat postu: bajka o piratach
--------------------------------------------------------------------------------
"
http://wiadomosci.onet.pl/1403579,720,k ... l?drukuj=1
witajcie,
Tekst porusza kilka ciekawych problemow - jednak
wydaje mi sie, ze troche omija kwestie "piractwa", ktore Partia Piratow
popiera - skupiajac sie na tlumaczeniu zasad dozwolonego uzytku,
nieprawosci obecnego systemu czy wspieraniu wolnego oprogramowania i
standardow (zastanawiam sie, czemu z listy wypadly wolne tresci...).
Zabraklo mi wyartykulowania wprost powodow, dla ktorych "piractwo" jest
w porzadku. Bo osobiscie choc mam wiele watpliwosci do mainstreamowego
ujecia kwestii skutkow masowego kopiowania tresci bez zgody autora, to -
co chyba oczywiste - preferuje podejscia starajace sie uwzglednic
tworcow w dyskusji. Bo Partie Piratow to dla mnie dziwna forma ruchu
konsumenckiego - tymczasem wydaje mi sie, ze warunki uczestnictwa w
kulturze powinni ustalac razem tworcy i odbiorcy, szczegolnie, ze te
kategorie sie zacieraja. Ogolnie jest dla mnie zastanawiajace, ze tworcy
nie wyrazaja wprost poparcia dla PP (moze sie myle). A ze spotkania ze
zwiazanym ze szwedzka PP Pirat Byran (takiego pirackiego think tanku)
odnioslem wrazenie, ze o ile oferuja fantastyczna analize stanu rzeczy,
to nie posiadaja (sami sie do tego przyznali) wizji rozwiazania obecnej
sytuacji.
Blazej Kaczorowski niestety myli sie co do faktow, piszac - bardzo
zdecydowanie - ze
"Do lipca 2006 r. w Polsce nie istniała Â?ADNA organizacja, partia czy
też instytucja, która opowiadałaby się za zmianami prawa autorskiego na
korzyść twórców (nie wydawców) i ich odbiorców."
ISOC RWO zajmuje sie tego rodzaju sprawami od kilku (nie wiem dokladnie
ilu) lat, CC dziala od kwietnia 2005 - a w lipcu 2006 niewiele sie
zmienilo, bo moim zdaniem istnienie jakiejkolwiek organizacji w stanie
zalazkowym nie stanowi jakiegokolwiek przelomu. Ogolnie wydaje mi sie,
ze lepsza strategia dla wszystkich uczestnikow ruchu wolnej kultury jest
pokazywanie roznorodnosci dzialan i istnienia szeregu podmiotow
zaangazowanych, zamiast na sile kreowac sie jako organizacja pierwsza i
jedyna.
Ciekaw jestem Waszych opinii dotyczacych PP i CC - czesto zastanawiam
sie, ktora strategia jest skuteczniejsza, oraz na ile sie uzupelniamy, a
na ile mowimy jednak innymi jezykami? Osobiscie uwazam, ze Partie
Piratow swietnie spisuja sie medialnie, ale jako autentyczne partia -
jak pokazaly wybory we Szwecji - juz nie.
Jeszcze dodam, ze opisywanie Lessiga wylacznie jako "guru piratow", bez
odwolania sie do jego dzialan w CC (jak to ostatnio uczynila Gazeta
Wyborcza w tekscie o Partii Piratow) wydaje mi sie nie calkiem na miejscu.
pozdrowienia,
Alek Tarkowski
--
koordynator / public lead
Creative Commons Polska / Poland
skype: alektarkowski
________________________________________________
Witam wszystkich.
Chciałbym ustosunkować się do kilku kwestii poruszanych przez Alka.
> ...wydaje mi sie, ze warunki uczestnictwa w
> kulturze powinni ustalac razem tworcy i odbiorcy, szczegolnie, ze te
> kategorie sie zacieraja.
Uważam to stwierdzenie właściwie za trzon, oś wolnej kultury sieciowej. Myślę
też, że nie ma właściwie innego sposobu, jak taką debatę zorganizować.
Problem polega na tym, kto miałby podjąć się tego zadania w pl. Obecnie nie
mamy Społeczności skupionej wokół idei wolnej kultury. Mamy za to podłoże
prawne (CC, FreeART) i polityczne (PP) {hm}.
Co do braku Społeczności. Osobiście myślę, że wynika to raczej z
nieumiejętności współpracy między jednostkami, ale to jest już bardziej wina
ogólna :D:D (50lat odgórnego planowania, brak społeczeństwa obywatelskiego
itp.itd....)
> ...ze spotkania ze
> zwiazanym ze szwedzka PP Pirat Byran (takiego pirackiego think tanku)
> odnioslem wrazenie, ze o ile oferuja fantastyczna analize stanu rzeczy,
> to nie posiadaja (sami sie do tego przyznali) wizji rozwiazania obecnej
> sytuacji.
Myślę, że to nie oni powinni mieć wizję, tylko Społeczność, którą
reprezentują. Wracamy wiec do punktu wyjścia.
> Ciekaw jestem Waszych opinii dotyczacych PP i CC - czesto zastanawiam
> sie, ktora strategia jest skuteczniejsza, oraz na ile sie uzupelniamy, a
> na ile mowimy jednak innymi jezykami?
Problem polega na tym, że mówimy językami, które sobie sami tworzymy! Wszyscy
jesteśmy przecież twórcami/odbiorcami zarówno wytworów kultury (CC), jak i
reguł ich późniejszego funkcjonowania (PP).
Aha. na liście mailingowej ISOC.pl były niedawno plany małego hepeningu
odnośnie monitoringu publicznego. (takie małe powiadomionko:)
Pozdrawiam wszystkich serdecznie.
...:::::s w s:::::...
_______________________________________________
http://www.uv.no/politics...set_language=en
__________________________________________________________
Alek Tarkowski napisał(a):
> Osobiscie uwazam, ze Partie
> Piratow swietnie spisuja sie medialnie, ale jako autentyczne partia -
> jak pokazaly wybory we Szwecji - juz nie.
Zabawa idzie tu w pierwszym rzedzie o rzad dusz, a nie wladze jako taka.
Kiedy postulaty stana sie w spoleczenstwie wystarczajaco mocno partie
klasyczne beda musialy je uwzglednic, bo inaczej ryzykuja wypadniecie z
gry. Dlatego jestem optymista - prawdziwa witalnosc i intelektualne
osiagniecia sa po stronie ruchu wolnosci informacji, przeciwnikow
wolnosci stac tylko na kiepska propagande wyswietlana w kinach przed
seansami. PP jest potrzebna.
Natomiast masz racje, ze polska wersja tej Partii przede wszystkim nie
zrobila tego, od czego powinna zaczac, tj. ogloszenia swoich celow
politycznych, a wiec dotyczacych zmian w prawie, w formie deklaracji
programowej. Tymi zas powinny byc legalizacja niekomercyjnej wymiany,
legalizacja wykorzystania utworow w celach niekomercyjnych, legalizacja
lamania skutecznych zabezpieczen technicznych jesli czynione jest to w
cely skorzystania z ustawowych przywilejow (cytat, dozw. uzytek wlasny),
przenoszenie do domeny publicznej utworow, ktorych powstanie zostalo
sfinansowane z funduszy publicznych, stosowanie w pelni otwartych
standardow przez wszystkie instytucje finansowane z funduszy
publicznych, itd.
pozdr
Lipszyc
_______________________________________________
Ciekaw jestem Waszych opinii dotyczacych PP i CC - czesto zastanawiam
> sie, ktora strategia jest skuteczniejsza, oraz na ile sie uzupelniamy, a
> na ile mowimy jednak innymi jezykami? Osobiscie uwazam, ze Partie
> Piratow swietnie spisuja sie medialnie, ale jako autentyczne partia -
> jak pokazaly wybory we Szwecji - juz nie.
>
>
(...)
> pozdrowienia,
>
> Alek Tarkowski
Dla mnie PP raczej sieje destrukcję niż buduje świadomość. Sama nazwa
jednoznacznie wbija dyskusję na niewłaściwe tory. CC , FSF itp. nie są
przecież organizacjami które zajmują się kradzieżą. korsarstwem czy czym
tam jeszcze, jest pewną możliwością dla twórcy. Należy się skupić na
tym, żeby przekonać zarówno twórców jak i odbiorców (zgadzam się, że te
role się zacierają) że taka charakterystyczna dla wolnej kultury wymiana
się opłaca i może być atrakcyjną alternatywą.
Sporo rozmawialiśmy o tym na tegorcznej (r)ewolucji - myślę, że będzie
to miało odbicie także w publikacji.
Temat będzie też podniesiony przez Gosię na konferencji Wikimedii w maju.
i jeszcze: lewacka akcja medialna "zabierzmy jednym - dajmy drugim" nie
wiem, czy to jest jeszcze śmieszno, czy już straszno. Dodatkowo jak
każdy ruch lewicowo-rewolucyjny już przypisują sobie wszelkie zasługi.
pozdrawiam,
Marcin Sawicz
_______________________________________________
i jeszcze: lewacka akcja medialna "zabierzmy jednym - dajmy drugim"
>
>
Z pełnym zrozumieniem dla takich rzeczy jak wspólny dorobek, jak
konieczność realizacji transakcji - korzystam z twórczości innych - ktoś
może korzystac z mojej twóczości (to samo wynalazki). Z pełnym
zrozumieniem dla kwestii 'ubogiego autora i bogatego wydawcy'. Będę stał
na stanowisku, że promowanie piractwa to to, co pisałem wyżej. Jednym z
głównych wrogów wolnej kultury jest piractwo.
Dopisałem to na marginesie. Taka emocja. Chociaż może i racja,
powinienem w kontekście piractwa napisać "zabrać komuś - wziąć sobie -
nic z siebie nie dać".
I żebyśmy się dobrze zrozumieli - to nie są zarzuty wobec CC. Dla mnie
CC, podobnie jak FSF i inne są naturalną konsekwencją rozwoju wolnego
rynku i społeczeństwa obywatelskiego tym samym nie dążą do odebrania
komukolwiek czegokolwiek [oczywiście w pewnych, ustalonych organizacją
państwową granicach]
Była już tutaj dyskusja o tym, nie tak dawno.
pozdrawiam,
Marcin Sawicz
> Chyba czegos nie doczytalem, gdzie jest taka akcja?
>
> pozdr
> Lipszyc
_____________________________________________________
>>7.3. Wolne rozprowadzanie kultury jest prawem
>>Chcemy wesprzeć techniczną możliwość dzielenia się plikami. Całe
niekomercyjne ściąganie, używanie, dowartościowanie i rozprowadzanie
kultury winno być wyraźnie >>popierane przez prawo.
>>Prawodawstwo winno być zmienione, aby stało się całkiem jasnym, że
reguluje wyłącznie używanie i kopiowanie dzieł w celach gospodarczych,
które to przecież były >>początkowym celem konceptu "prawa do
ekskluzywnej dystrybucji". Dzielenie się kopiami, czy w inny sposób
rozprowadzanie i używanie dzieł innych ludzi nie powinno >>nigdy być
zabronione tak długo jak to się dzieje darmowo, bez chęci zysku."
www.partiapiratow.org.pl
czyli o ile górnik pracuje na siebie i za pieniądze, to artysta pracuje
dla jaj. Owszem niech każdy ma prawo zadecydować że tak postąpi ze SWOIM
dziełem. Ale nie nazywajmy wolnością prawa do naruszania cudzej
wolności. Bo tym samym autor traci prawo rozporządzania swoim dziełem.
Rzecz w tym, że tacy ludzie nazywając się orędownikami wolnej kultury
robią piratów z nas wszystkich. Np. ze mnie. Jak tylko coś mówię komuś o
CC to spotyka mnie pytania - "aaa - Partia Piratów, tak?" Ostatnio już
usłyszałem absurd totalny - "ten guru od piratów, amerykański socjolog
co napisał książkę Wolna Kultura"?
Siąść i płakać.
Może przez wzgląd na takie reakcje ludzi ciut mniej się orientujących
postanowiłem robić krucjatę zarówno tym którzy uważają, że wolne to
znaczy darmowe jak i tym co uważają, że wolne to znaczy wspólne.
W każdym razie o co mi chodzi - Partia Piratów wzięła na sztandary
Lessiga, CC itp. Ale jak przyjdzie co do czego, to odpowiedni ludzie
wyciągną im, np. ten cytat z ich programu co wyżej i zostaną medialne
zniszczeni. I potem już zawsze CC będzie "aaa to ci piraci?"
to mnie przeraża.
Temat rozległy. Ale może w maju uda się na konferencji przy piwku omówić.:)
pozdrawiam,
Marcin Sawicz
Jaroslaw Lipszyc napisał(a):
> [grupa.g3] Marcin Sawicz napisał(a):
>
>
>>>> i jeszcze: lewacka akcja medialna "zabierzmy jednym - dajmy drugim"
>
>
>
>> Będę stał na stanowisku, że promowanie piractwa to to, co pisałem wyżej.
>>
>
> Kurcze, nic nie rozumiem z tego, co piszesz. Pytalem gdzie
> zobaczyles taka kampanie medialna, a ty ze nie masz nic do CC. Nie
> twoerdzilem ze masz cos do CC, pytalem gdzie zobaczyles taka akcje
> medialna. Nie pamietam by Partia Piratow ja prowadzila. Jak narazie
> Partia Piratow uswiadamia ludziom ich prawa i tlumaczy co mozna
> legalnie robic, czyli cos dokladnie odwrotnego niz ty piszesz. Stad
> moje zaskoczenie ze taka akcja miala miejsce.
> pozdrawiam
> _______________________________________________
Dla mnie PP raczej sieje destrukcję niż buduje świadomość. Sama nazwa
> jednoznacznie wbija dyskusję na niewłaściwe tory. CC , FSF itp. nie są
> przecież organizacjami które zajmują się kradzieżą
Słowo-zapalnik....
> korsarstwem
kolejne słowo-zapalnik...
> [...]
> i jeszcze: lewacka
i znowu słowo-zapalnik...
> akcja medialna "zabierzmy jednym - dajmy drugim"
a tu cała wiązanka...
> [...]
> Dodatkowo jak każdy ruch lewicowo-rewolucyjny już przypisują
> sobie wszelkie zasługi.
i kolejna.
Ze względu na podwyższoną procentową zawartość słów-zapalników
[czyli słów mocno nacechowanych emocjonalnie i nie niosących w
sobie żadnej wartości merytorycznej, a stosowanych głównie w celu
"podłożenia ognia"] odradzam dalszą dyskusję z tym panem...
--
SasQ
_________________________________________________
Drogi SasQ i Blazeju,
Wybaczcie, ale Wasze zachowanie jest kuriozalne.
SasQ, argument Marcina Sawicza jest jak najbardziej rozsadny i mimo
stosowania pewnych slow, ktore nazywasz "zapalnikami", wcale nie jest
zapalny. Pytanie brzmi: na ile w polskich warunkach, gdzie termin
"pirat" jest tak negatywnie nacechowany, da sie przeprowadzic korzystne
zmiany pod tym haslem? Wolalbym, zeby tego rodzaju dyskusji od razu nie
torpedowac, bo sa zdecydowanie cenne.
Blazej, jesli piszesz artykul, a potem nie chcesz dyskutowac o nim -
Twoj problem.
Gdybys mogl zacytowac Lessiga, zrob to prosze, bo wyklad o ktorym
wspominasz jest dostepny jedynie jako wideo i nie wszyscy moga miec czas
ogladac go i szukac odpowiedniego fragmentu. Wydaje mi sie tez, ze jasna
dla wszystkich jest subtelna roznica miedzy powolywaniem sie na Lessiga
oraz dosc jednostronnym pisaniem o nim, jak to uczynila GW. Pamietajmy,
ze byl to tekst skierowany do czytelnika, ktory o Lessigu zapewne
wczesniej nie slyszal - czy opisanie go jako profesora prawa i guru
piratow jest waszym zdaniem uczciwym opisaniem tej postaci? Moim zdaniem
nie.
Konczac, mam wrazenie, ze bardzo konfrontacyjnie odbieracie te wymiane
maili, zamiast podejsc do tego jako okazje do dyskusji w ramach jednego
srodowiska laczacego ludzi o roznych pogladach. ciekaw tylko jestem, czemu?
pozdrowienia,
Alek
______________________________________________
> Wybaczcie, ale Wasze zachowanie jest kuriozalne.
Sooper, teraz już wiem jakie ono jest...
Wybacz, ale ja z kolei mam dość dyskusji o "kradzieży", "lewakach",
"Michnikach", "komuchach", "Robin-Hoodach", "zbujectwie", "piractwie",
"burych sukach", "<wstaw-dowolne-słowo-zapalnik>" itp. rzeczach.
Mnie się osoby, które używają takich słów, kojarzą tylko z polityką i
unikam ich jak ognia. Dlaczego? Bo wiem z doświadczenia, że z tego
nigdy nie wychodzą sensowne dyskusje i zawsze kończą się awanturami.
Napisałem to co napisałem, by zalać zapalniki wodą, póki się da.
Jak widać, już i tak było za późno...
> SasQ, argument Marcina Sawicza jest jak najbardziej rozsadny i mimo
> stosowania pewnych slow, ktore nazywasz "zapalnikami", wcale nie jest
> zapalny.
Czego potwierdzeniem jest niniejsza dyskusja [że tak ironicznie
zobrazuję]...
Pamiętam że już kiedyś dostałem od Ciebie reprymendę na priva, gdy nie
spodowało mi się używanie podobnego zaczepnego słownictwa i określeń
kierowanych pod adresem innych listowiczów przez [o ile pamiętam] Anirę
Wojan
i może parę innych osób. Ponieważ zdarza się to drugi raz, odnoszę wrażenie
że istnieje tu swego rodzaju cenzura: pewne kwestie wolno poruszać, pewne
nie;
niektórym wolno nazywać innych złodziejami/komuchami/whatever, innym nie;
niektórym może się to nie podobać, inni nie mają prawa się nawet niepokoić.
Zapisałem się na tą listę, by pogadać na temat licencji CC z osobami, które
ich używają, i podyskutować w tematyce wolnej kultury, jako że wolność,
pokój
i dobro ogółu jest tym, czym w życiu się kieruję. Nie spodziewałem się
tutaj
zastać osób, które nazwą mnie z tego powodu "lewakiem" czy "komuchem". Nie
podoba
mi się też nadużywanie słowa "kradzież" w stosunku do dóbr niematerialnych
i idei,
i wydaje mi się to wszystko sprzeczne z ideami głoszonymi przez Lessiga i
z ideą
wolnej kultury. "Człowiek w szklanym domu nie powinien rzucać kamieniami".
Co więc
robią tutaj takie osoby? Mogę się domyślać tylko jednego.
Dlatego dalszy pobyt na tej liście uważam za bezcelowy. Dziękuję wszystkim
tym,
którzy pisali interesujące teksty i wszystkim tym, z którymi odbyłem
ciekawe i
pouczające dyskusje. Pozostałym życzę przyjemnego dyskutowania o
złodziejsko-pirackich praktykach lewackich komuchów. Może jeszcze kiedyś tu
wrócę, jeśli uznam że znowu warto....
--
SasQ
________________________________________________________
Jednym z głównych wrogów wolnej kultury jest piractwo.
to ja link może:
http://www.partiapiratow....&id=73&Itemid=2
> czyli o ile górnik pracuje na siebie i za pieniądze, to artysta pracuje
> dla jaj. Owszem niech każdy ma prawo zadecydować że tak postąpi ze SWOIM
> dziełem. Ale nie nazywajmy wolnością prawa do naruszania cudzej
> wolności. Bo tym samym autor traci prawo rozporządzania swoim dziełem.
Tyle, że artysta właśnie pracuje 'dla jaj' :) [sobie manifesty dadaistów radzę
poczytać]. Cały problem polega na tym, że rola artysty postrzegana jest dziś
całkowicie komercyjnie. Tymczasem wszelkie zachowania estetyczne wiążą się
raczej z nieskrępowaną ekspresją niż z tym ile zarobię na moim 'wytworze'.
Naiwnym jest stwierdzenie, ze okradam artystę, gdy kopiuję jego utwór.
Po pierwsze dla tego, że utwór opublikowany wcale już nie jest jego. To,
że "samochwała w koncie stała" jest tak samo składnikiem mojej osobowości jak
autora tekstu (choć pewnie spierali byśmy się co do interpretacji:).
Należałoby się raczej zastanowić, jak my, społeczeństwo, powinniśmy nagradzać
zachowania artystyczne i utrzymywać artystów, którzy nas rozwijają.
_______________________________________________
SASQ!
Jest mi niewymownie przykro, że w Twej pamieci zabrnełam w rejony
twardogłowych politruków, a proszę - ja także - nie odchodź. Toczymy
spory, ale kierunek ruchu mamy wspólny, chcemy zmienić ten padół łez
i niedoli na miejsce przychylne swobodnej twórczości, swobodej
mysli. Tu się zaczynaja oczywiście schody, bo zawłaszczenie
wszystkich dosłownie mysli i idei przez politykę jest niestety
niestety niestety faktem. Ale tez bez polityki, innymi słowy tworu
zwanego państwem w ogóle nie można sobie wyobrazić przetrwania
ludzkości. Bez policji, wojska, kodeksu karnego, aparatu przemocy
panstwowej najprawdopodobniej bysmy sie juz do ostatniego egzemplarza
pozabijali.Stąd pomysły zapewne takie, żeby organizować PARTIE np.
Piratów, wyrażające to, co nas boli, lub nasze pragnienie lub
aspiracje. PARTIE - po to, by zabrac głos w debacie publicznej, a
przypominam, że encyklopedyczna definicja partii "grupa zmierzająca
do przejęcia politycznej władzy w państwie" nadal rulez.
A skoro PARTIA Piratów to zaczynają się asocjacje i przypominanie -
a to na lewo, a to na prawo. Przy czym sądzę, że każdy normalny
człowiek, nie trzeba tu towarzystwa tak sublimowanego mentalnie jak
lista CC - zdaje sobie sprawe, że i ci z prawa i ci z lewa
zawłaszczaja ekonomicznie i mentalnie nasz świat, a przy okazji
Polske. Więc nikt tu polityki nie kocha, ale ludzie tacy jak ja czy
kolega, który tak ci ostatnio podpadł próbujemy zwrócic uwage na
fakt, że jest za dużo NA LEWO. Bo LEWO, dla ludzi takich jak ja,
świadków komunizmu, nie wiem jak z Tobą, nie dobrze sie kojarzy, z
Jożefem Stalinem i kgb, największą zagładą masową ludzkości w
nowożytnych dziejach świata, a przy okazji wynarodowieniem Polski.
A wszystko to, co napisałam wyżej, przyznaję, nie przesądza
oczywiście sprawy poglądów aktualnych, raczej jest świadectwem
zaprzeszłej nadwrazliwości egotripowej. Nawet taka konserwa jak de
Gaulle powiedział kiedys : "kto w mnłodości nie był socjalistą jest
świnią". Bo odwieczne jest marzenie równości.
anira
PS o PP . Z dzieciństwa wyniosłam miłość do Piratów, fascynację,
zachwyt i nie panimaju czemu uważa się tu, że słowo PIRAT ma złe
skojarzenia w języku polskim. A właśnie to pokazuje jak bardzo sie
różnimy idąc w te samą stronę. I to wedle mnie swiadczy o tym ,że
CC idea jest o wiele pojemniejsza i wazniejsza niz wszelkie
semantyczne schody.
POZDRAWIAM SASQ - nie odchodż
_______________________________________________
Błażej Kaczorowski napisał(a):
> Jeśli chodzi o Piractwo jako SÂ?OWO NEGATYWNE, to jest może w nim
> poniekąd trochę racji, ale czy rozmawialibyśmy tutaj o Partii
> Piratów, gdyby nie te wszystkie artykuły. PP powstaje to już jest
> fakt, tak jak CC jest ruchem skierowanym do artystów (aby przemówić
> im do rozsądku) tak PP jest skierowana do odbiorców i mówi im o ich
> prawach i chce je poszerzać, tak jak ZAiKS poszerza swoje wpływy.
> Dlatego nie mam skrupułów mówiąc o poszerzonym "użytku osobistym",
> gdyż MUSZ? jako PP prezentować skrajne stanowisko, bo w razie
> poparcia, które da nam mandat, będzie można wraz z organizacjami
> zbiorowego zarządzania i dystrybutorami wypracować ROZSÂ?DNY
> kompromis ... Jeśli PP głosiłaby teraz KOMPROMIS (jeszcze przed
> jakimikolwiek negocjacjami) to po takowym ew. negocjacjach układ
> sił nadal będzie zaburzony.
>
> Proszę o opinie ... ale bez wjazdów i zapalników.
Skoro już zostałem trollem...
SasQ zwymyslał mnie dość konkretnie, chociaż ja nikogo nie zwymyślałem
(w odróżnieniu od Aniry któa faktycznie bardziej w tym kierunku pisała).
wracając... zwymyślał mnie, bo ja mu się kojarzę z polityką. A tym się
brzydzi.
natomiast powyższa interpretacja rzeczywistości, tzn że trzeba stworzyć
konfilkt, aby potem doprowadzić do kompromisu, trochę trąci mi czystm
marksizmem (nie używam tego słowa jako inwektywy) i jest stricte
polityczna. Pozorny racjonalizm który jest powyżej opisany mozna byc
dość popularnym stwirrdzeniem (mówię o relacji wolna kultura - OZZ, bo
tego ma doyczyć kompromis) "Nie rozmawiaj z głupim, bo sprowadzi
dyskusjędo swojego poziomu, a następnie pokona Cię doświadczeniem" - tym
samym stosowanie stricte politycznej metody do walki z polityką może się
nie tylko okazać nieskuteczne, ale także nierozsądne.
Zawsze warto rozważyc czy danym działałniem przynosi się więcej dobra
niż ryzyka katastrofy. Ja np. ewidentnie nie dokonałem takiej analizy
pisząc pierwszego posta, pozowalając sobie na podniesienie emocji (jak
mniemałem lekko, a okazało się, że przesaadziłem).
I warto jeszcze podkreślić to co Alek powiedział - pamiętajmy, że PP
dociera do ludzi, którzy o CC, Lessigu, czy słowie "Pirat" mają trochę
inną wiedzę niż uczestnicy niniejszej dyskusji.
pozdrawiam,
Marcin Sawicz"