Stoimy i patrzymy przed siebie.
I niby nie widzimy nic specjalnego.
Zrozumienie jest takie baśniowe,
A osoby które Ci je dadzą,
Zostaną odebrane, wraz z nim.
I nie opadam na kolana.
Ty nie idź moją ścieżką.
Nigdzie nie pisano, kiedy cokolwiek weźmie początek.
A wzięło.
Mimo, że nie tak miało być.
Nie chciałabym mówić lepiej,
A jak deszcz szumieć kojąco.
Pachnieć nim na wskroś.
I nie chcę układać nut pięknych,
A być czymś, co twórca uczuje i zapamięta.
I prymitywnie, lecz pięknie ludziom
Pokaże.
Palcami stąpając ostrożnie po klawiszach,
Surowo, biało-czarnych.
Łowię ciszę pomiędzy słowami,
Karmię się nią łapczywie.
Patrzę przed siebie i nie widzę nic.
A potem spoglądam za siebie.
I grzmię gniewnie jak burza.
(poza wierszem: i następny szajs.)
Gentle
Moderator: Gacek
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości