Zanim...
Moderator: Gacek
Zanim...
Gdy będę odchodził
Powiem, że idę po zapałki
Wykruszę z nich siarkę
I włożę pod język
Unikając niedopowiedzeń
Co do własnej tożsamości
Zerwę wszystkie maski
Nasączając kwasem skórę twarzy
A później - jak dobry kieszonkowiec
Ponacinam opuszki palców
By każdy dotyk bolał
Gdybym chciał go popełnić
Dzikie mięso słów
Zawiążę na supeł
Oczy wypalę w słońca żarze
I wyrwę zaciśniętą krtań
Rzeka roztopionych kamieni
Spotka morze oleistej krwi
A strumień łez
Wsiąknie w skażoną glebę
Powiem, że idę po zapałki
Wykruszę z nich siarkę
I włożę pod język
Unikając niedopowiedzeń
Co do własnej tożsamości
Zerwę wszystkie maski
Nasączając kwasem skórę twarzy
A później - jak dobry kieszonkowiec
Ponacinam opuszki palców
By każdy dotyk bolał
Gdybym chciał go popełnić
Dzikie mięso słów
Zawiążę na supeł
Oczy wypalę w słońca żarze
I wyrwę zaciśniętą krtań
Rzeka roztopionych kamieni
Spotka morze oleistej krwi
A strumień łez
Wsiąknie w skażoną glebę
- cieniu1969
- Posty: 5059
- Rejestracja: 2006-08-11, 15:46
- Kontakt:
Na własny użytek, do zielonej butelki po occie, zabieram trzy poniższe zwrotki, z drobną zmianą w ostatnim wersie:
Gdy będę odchodził
Powiem, że idę po zapałki
Wykruszę z nich siarkę
I włożę pod język
A później - jak dobry kieszonkowiec
Ponacinam opuszki palców
By każdy dotyk bolał
Gdybym chciał go popełnić
Dzikie mięso słów
Zawiążę na supeł
Oczy wypalę w słońca żarze
I wyrwę krtań zaciśniętą
Te trzy strofy w pełni wystarczą mi za cały utwór. Paradoksalnie ból zadawany samemu sobie, może nam dać spokój i od dawna wyczekiwane ukojenie. Nie widzę, nie mówię, nie dotykam... nikt oprócz mnie nie wie, że to naprawdę już koniec i chociaż ten stan równa się z cierpieniem, to jednak chroni przed gorszym bólem.
ÂŚwietny wiersz.
Gdy będę odchodził
Powiem, że idę po zapałki
Wykruszę z nich siarkę
I włożę pod język
A później - jak dobry kieszonkowiec
Ponacinam opuszki palców
By każdy dotyk bolał
Gdybym chciał go popełnić
Dzikie mięso słów
Zawiążę na supeł
Oczy wypalę w słońca żarze
I wyrwę krtań zaciśniętą
Te trzy strofy w pełni wystarczą mi za cały utwór. Paradoksalnie ból zadawany samemu sobie, może nam dać spokój i od dawna wyczekiwane ukojenie. Nie widzę, nie mówię, nie dotykam... nikt oprócz mnie nie wie, że to naprawdę już koniec i chociaż ten stan równa się z cierpieniem, to jednak chroni przed gorszym bólem.
ÂŚwietny wiersz.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość