gra o sumie stałej
Moderator: Gacek
gra o sumie stałej
a teraz niech pada
niech woda zamieni
powietrze w soczewkę
będziemy w niej skazą
jutro chorzy psychicznie
wyjdą ze szpitali sami
zostaniemy dotknięci chorobą
możemy leczyć się
w splecionych ciałach
meskaliną firmy merck
przepychem obrazów veronese
jutro na zapomnianych stacjach
zatrzymają zdziwione pociągi
i zabraknie miejsc
do których można wracać
pocieszenie znajdziemy
w upartym drążeniu siebie
zbadamy twarze potępionych
na wieczne pragnienie
niech woda zamieni
powietrze w soczewkę
będziemy w niej skazą
jutro chorzy psychicznie
wyjdą ze szpitali sami
zostaniemy dotknięci chorobą
możemy leczyć się
w splecionych ciałach
meskaliną firmy merck
przepychem obrazów veronese
jutro na zapomnianych stacjach
zatrzymają zdziwione pociągi
i zabraknie miejsc
do których można wracać
pocieszenie znajdziemy
w upartym drążeniu siebie
zbadamy twarze potępionych
na wieczne pragnienie
a oto autor zaprezentował grę, której wynik niezależnie od reguł w niej panujących jest z góry założony i stały, powstaje przez dodawanie i tu pojawia się pytanie 'czego' do ;czego' a może jeszcze bardziej przewrotnie 'kogo' do kogo' (to drugie nasuwa się po zauważaniu kontekstu bycia w relacji 'z', choć tu autor nie precyzuje o kogo mu chodzi, możemy się jedynie domyślać, że relacja jest fizyczna i bliska owe 'splecione ciała'). Tekst jest na poły wieszczy, na poły oniryczny, życzeniowy. Konstrukcja przypomina luźno tkany obraz, w który swobodnie wnikają skojarzenia. Nie wspomnę o delikatnej nucie autoprezentacji. Czy czcigodny autor może dowyjąsnić skąd meskalina firmy merck (czemu akurat ta substancja?) i czemu akurat obrazy Veronese?
Porażająco dociekliwa analiza. Część z tych rozważań niechaj pozostanie bez komentarza odautorskiego pozostawiając czytelnikowi swobodę w doborze ścieżek interpretacyjnych. Natomiast meskalinę firmy Merck zażywał nie kto inny jak Witkacy malując wiele ze swych niepokojąco odrealnionych obrazów. Miałem okazję oglądać ostatnio wystawę jego portretów w słupskim Muzeum Pomorza Środkowego, z których spora część sygnowana była (prócz skrótów oznaczających konsumpcję także kokainy, alkoholu, eteru oraz innych specyfików) kodem ''Mesk Merck''. Obrazy Veronese widziałem zaś kilka dni temu na wystawie w Muzeum Narodowym w Gdańsku (polecam również ze względu na zbiór malarstwa flamandzkiego i holenderskiego, oraz - ''Sąd Ostateczny'' Hansa Memlinga - gdybyś była w okolicy). Nie o to jednak chodzi, by chełpić się bytnością w galerii - ot, barbarzyńca w ogrodzie - ile raczej o pretekst do starych jak jaskinia w Lascaux rozważań na temat percepcji sztuki tak przez twórcę jak i odbiorcę.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości