transformatory brzęczą na wietrze
Moderator: Gacek
transformatory brzęczą na wietrze
na metalowym niebie na szarej tęczy
porannym niedosytem przeciągasz się
żebrami kosmykami włosów spod czapki
w udach w obojczyku prężysz prąd
na szyi oddech koniuszek języka
posmak wódki pierników soczystej
śliny z zapomnienia zapach żelaza
suszonych śliwek burberry london
na zimne dni gdy wszystko tak pięknie
umieraniem się karmiąc umiera
nocne powroty nawroty deszcze
dworce kolejki płaszcze a pod nimi
twoje piersi korytarze windy świetlówki
perłowe paznokcie straty co same siebie
utraciły pustki co same się wydrążyły
porannym niedosytem przeciągasz się
żebrami kosmykami włosów spod czapki
w udach w obojczyku prężysz prąd
na szyi oddech koniuszek języka
posmak wódki pierników soczystej
śliny z zapomnienia zapach żelaza
suszonych śliwek burberry london
na zimne dni gdy wszystko tak pięknie
umieraniem się karmiąc umiera
nocne powroty nawroty deszcze
dworce kolejki płaszcze a pod nimi
twoje piersi korytarze windy świetlówki
perłowe paznokcie straty co same siebie
utraciły pustki co same się wydrążyły
ale to rzezi , trzeszczy świszczy i szelesci , przez nagromadzenie perelek polskiej fonetyki stanela przed oczami szczupla eteryczna szepczaca acz zaborcza modliszka, do tego plaszcze z burberry sa niebywale cienkie wiec tym bardziej czuc dreszcze, a ta piers pod plaszczem stala sie chyba motywem bo niedawno tez byla. niezly namalowales klimat.
och,ach...
"porannym niedosytem przeciągasz się" to akurat zabrzmiało jak wyznanie rodem z "Kotki na gorącym, blaszanym dachu", Maestro.
; )
; )
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości