Obudzony w środku nocy,
w beznamiętną idę ciemność,
żadnej we mnie nie ma mocy,
co odpędzi moją bierność,
krok swój dobrze słyszę każdy,
serce głośno w piersi bije,
strach przejmował mnie od zawżdy,
choć od teraz wezbrał w sile,
w wewnątrz czuje ucisk srogi,
jakby dłonią ścisnął trzewia,
świat zza powiek taki wrogi,
że me lęki wciąż rozsiewa,
idę tam gdzie niosą nogi,
w bezwładności jak kukiełka,
jestem już u kresu drogi,
w mej pielgrzymce do
kibelka.
erekcjato niepokojące
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości