Kolejne dni nie przynoszą poprawy.
Strzały wybuchy słychać wśród gruzowisk.
Czasem krzyk czasem płacz,
przejedzie samochód,
warkot echem się wznosi.
Matka tuli do piersi dziecko,
kurz na wilgotnej chustce wokół ust osiada.
Przysiadła we wnęce muru co kiedyś był domem.
Patrzy czy mały jeszcze oddycha,
czy już spotkał się z ojcem.
Myśli gdzie byłoby mu lepiej,
tu, czy na bezpiecznym podołku,
gdzie nigdy nie było wojny?
Wyjść, pierś nadstawić jednej kuli dla dwojga,
czy wychować mściciela?
Trudny wybór matki
Moderator: Gacek
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości