obudziłam się wreszcie
przeciągam zastygłą smagłość
zmysły leniwie prostują grzbiet
przygotowują się na atak bodźców
wyciszona lodem i rezerwy spokojem
otwarta na szum zewnętrznego świata
długo czekałam cierpliwością skulona
by znów móc drzewu prawdy
i przeznaczenia wyrywać jego tajemnicę
o niczym
Moderator: Gacek
olgo podoba mi sie ten ranny wierszyk nie wiem czemu zamieściłaś go w chlewiku szkoda żeby został zgładzony razem z echaniami z rąk pani Halinki.
to musi być coś obudzić sie z taką energią i gotowościa . Mi się to nigdy nie zdarza aż mi się zachciało tekst odwrócić:
obudziłam się za wcześnie
skulam rozbudzone bezpieczeństwo
zmysły nerwowo
ciągną z powrotem w puchowe niespełnienie
uciekają przed atakiem bodźców
niezaspokojone ciszą i ciemnością
ciągniete przez lejce słonecznych promieni
stają przed prawdą i przeznaczeniem
jak przed nieuniknioną egzekucją
to musi być coś obudzić sie z taką energią i gotowościa . Mi się to nigdy nie zdarza aż mi się zachciało tekst odwrócić:
obudziłam się za wcześnie
skulam rozbudzone bezpieczeństwo
zmysły nerwowo
ciągną z powrotem w puchowe niespełnienie
uciekają przed atakiem bodźców
niezaspokojone ciszą i ciemnością
ciągniete przez lejce słonecznych promieni
stają przed prawdą i przeznaczeniem
jak przed nieuniknioną egzekucją
Re: o niczym
lubię takie wiersze, które dobywaja sie z wnętrza człowieka...pogrubieniem dałerm propozycje zmianyolga pisze:obudziłam się wreszcie
przeciągam zastygłą smagłość
zmysły leniwie prostują grzbiet
przygotowują się na atak bodźców
powściągliwie z zimną krwią
otwieram się na szum zewnętrznego świata
długo czekałam cierpliwością skulona
by znów móc drzewu prawdy
i przeznaczenia wyrywać jego tajemnicę
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość