na razie swój nóż ostrzę

twórczość niedokończona, niesklasyfikowana, nieformalna, tematy nieaktualne, zaniechane, niedające przyporządkować się do żadnego działu, miejsce ucieczki Józia z Gombrowicza
dean

na razie swój nóż ostrzę

Post autor: dean »

Chciałbym powiedzieć, że dostałem Nobla,
Ale tak się nie stało tym i następnym razem;
Albo, że skazano mnie na krzesło elektryczne -
Tylko, że to nie o mnie, nie teraz.

Zbieram poranne butelki z mlekiem
Bo ich nie ma i mleka nie ma.
Klnę w korku, bo tak wypada.
Szukam gazet z łatwymi krzyżówkami.

Czasem chwytam wzrok przechodnia -
Długo trzymam; - Halo, halo... Widzę cię.
Czepiam się zainteresowania jak dziwka portfela.
Zapamiętają moją wyprowadzkę z dzielnicy.
zbanowana Lola

Post autor: zbanowana Lola »

"Opluty (44)"



Którego¶ dnia to miasto bêdzie nale¿eæ do mnie.

Na razie chodzê, na razie patrzê, na razie swój nó¿ ostrzê,

wk³adam, zdejmujê kastet.

Opluty.

Opluty.

Napluli mi na plecy.

Nic o tym nie wiem.

Chodzê po mie¶cie. Chodzê po mie¶cie.

PLANTY SZEWSKA RYNEK.

Chodzê po mie¶cie.

RYNEKSZEWSKAPLANTY.

Opluty.

Oplutyoplutyoplutyopluty.

Puuu.

Którego¶ dnia to miasto bêdzie nale¿eæ do mnie.

Na razie chodzê, patrzê. Na razie nic.

Którego¶ dnia rzek± Wis³± przyp³ynie statek piratów.

O piêciu masztach. Dwudziestu armatach.

I zapytaj±: - Który to ¦wietlicki?

A ja wtedy stanê na samym ¶rodku rynku - i bêdê wskazywaæ:

TEGO, TEGO, TAMTÂ?, TEGO, TEGO,

WSZYSTKICH!!!!

Opluty. Opluty.

Ooooopluty.

Kraków i Nowa Huta - Sodoma z Gomor± -

z Sodomy do Gomory jedzie siê tramwajem.

Chodzê po mie¶cie.

Chodzê po mie¶cie.

Opluty.

by ¦wietlicki M.
ann13

Post autor: ann13 »

nie wiem dlaczego, ale z tego wszystkiego wyciagnełam

Klnę w korku, bo tak wypada.

starsznie nieprawdziwa nuta (dla mnie ), bo jak się stoi godzinę i jedzie 3 na minutę, to się nie klnie , bo wypada, tylko dlatego, że się musi
elutka

Re: na razie swój nóż ostrzę

Post autor: elutka »

dean, mam nadzieję, że się nie obrazisz, ale wariacyjką pt. drugim okiem mi się poleciało :):

no i cóż, że nie dali mi nobla?
dadzą następnym razem, albo
skażą na elektryczny fotel
nie teraz. teraz o mnie.

zbieram ranne butelki po piwie
zamiast płakac nad rozlanym mlekiem.
klnę w korku -inaczej nie wypada.
nad łatwą krzyżówką się pastwię.

przechodnie chwytają mnie wzrokiem
-wielkie halo -widzą mnie, widzą,
lampią się, jak tania dziwka w portfel.
jeszcze zobaczą jak prysnę z tej dzielnicy!
cebreiro

Post autor: cebreiro »

no niestety dean,
to tylko potwierdza moją tezę żeś w mafii synek.
dean

Post autor: dean »

elu... dałaś optymistyczną wersję :-P
elutka

Post autor: elutka »

:-P ...myślisz..?
willy_the_lost
Posty: 817
Rejestracja: 2006-10-13, 13:44
Kontakt:

Post autor: willy_the_lost »

wg mnei, kluczowy dla calego wiersza jest ostatni wers i tytul, ktore sa zapowiedzia bohatera tragicznego co bedzie mialo swoj final np w zaszlachtowaniu przypadkowo spotkanego sasiada wyrzucajacego akurat smieci. zreszta sam noz odczytuje jako metafore wiec, rownie dobrze finalem moze byc wyjebanie calej dzielnicy w ktorej mieszka podmiot liryczny w kosmos.
w twoim ujeciiu elu, ostatni wers wg mnie za malo podkresla zblizajacy sie dramat
elutka

Post autor: elutka »

Willy, no właśnie mnie chodziło o takie odwrócenie wydźwięku (no, tak po babsku przewrotnie) :)
dean

Post autor: dean »

tak trochę to było jechane ÂŚwietlickim i "O'Malley's Bar" Cave'a...
tylko relacja z baru O'Malley'a miała być konsekwencją...
willy... czyli w zasadzie tak jak skomentowałeś...
ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości