Stoję jak sosna
W jabłoni sadzie
Jabłonie piękne
Mądre i chciane
Ja powinnam na piachu
Siać swoje myśli
Uczucia i to co się śni
Jednak sad pełen owoców
Dojrzałych wspaniałych
Kusi i wabi
Nie mogę się jednak
W nim teraz odnaleźć
Jestem jak sosna
Na brzegu plaży
Dalej jest życie
Bogactwo form i treści
Jednak przez moje
Płytkie postrzeganie
Nie wszystko obejmuje
Nie wszystko co chwila mieści
Jestem jak sosna
Mam kłujące igły
Zielone i ostre i suche za sobą
Bronię się przed każdym
Zanim zdoła chwycić topór
Nie można mnie pogłaskać
Bym odczuła akceptację
Gubię wtedy igły i wbijam w dłonie
Jestem jak sosna
W tym sadzie samotna
Na piachu powinnam żyć
Ale urosłam na żyznej ziemi
Zasypuje szyszkami
Energetyczne media
Â?adują mnie i wyczerpują
Zawsze widzę ten mezalians
Jestem jak sosna
Potrzebuję słonecznego ciepła uczuć
Potrzebuję oczyszczającego deszczu łez
Ręki leśnego człowieka
Dać cień wędrującym
Wydać owoc jednak rodzę tylko szyszki
Gdy jabłka kuszą
Szyszka nadaje się tylko do rzucania
Jestem jak drzewo
Jestem człowiekiem chorym
Jestem kobietą w rozpaczy
Jestem istotą zagubioną
Jestem życiem samotnym
Jestem sosną
Jestem sosną
Moderator: Gacek
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 6 gości