Grześ Gaduła z powiatu Piątnica
o sekretach alkowy wciąż krzyczał.
Wnet wiedziała wieś cała,
że się poszwa porwała
i rozeszła się w szwach...tajemnica!
Ela, to nie jest dobrze (wg mnie), bo kiedy czleka najdzie ochota na tekscik duszny i wilgotny, zaraz towarzystwo sadzi, ze sie z biografii serwuje zawoalowane fakty.
fobiak do znudzenia niegdys powiadal: patrzcie na peela, mnie dajcie spokoj, bo jedyne, co nam wspolne, to zem ja go stworzyl, by dac upust niecierpliwym myslom.
No Olga nie moge Ci nie przyznac racji. I w końcu szuka się takich rozwiązań, które powoduja, że ograniczamy tematyke, ograniczamy sie. Ale to dlatego, że jestesmy portalowi i mamy bezp. kontakt z czytajacymi pełnymi domysłów. Bo autora tomiku nikt wprost z przypadkowych odbiorców nie rozlicza z powodu tekstu- jego inspiracji i potencjalnego wątku autobiograficznego. Niektórzy na portalach tłumaczą (się), ale to nie metoda, bo wiersz nie powinien byc materiałem do wyjaśnień. Ma kończyc sie ostatnim wersetem i tyle. Reszta powinna nalezeć do odbiorcy.