Książę... podpierając się "Kasynem", mówisz tak, jakbyś wymyślił hasło na pudełko do papierosów pt. "Palenie zabija"...
ale gdy dodasz kasę którą ludzkość rocznie przeznacza na tytoń, alkohol, narkotyki i hazard... to mógłbyś (może warto to policzyć) pewnie kupić raz na rok taki kraj jak Francja...
w "Kasynie" było dokładnie określone na czym wygrywa gralnia... a wygrywa na procentowej przewadze nad graczem, który już przysiadając do gry jest do tyłu (w zależności od gry i umiejętności od 0,5 do 100 proc.)... ale przecież w grze nie chodzi tak naprawdę o pieniądze... tylko o grę jako taką, samą atmosferę kasyna... ale też o dopływ adrenaliny - gdy wygrywasz poziom adrenaliny jest prawdopodobnie nawet mniejszy niż gdy przegrywasz...
pewnie przyjdzie czas gdy napiszę coś o gralni...
a de Niro?... to role we "Wściekłym Byku", "Taksówkarzu" (a propos - masz zgranego awatara, bo sam się z "Taksówkarzem" nosiłem parę miesięcy

), Â?owcy Jeleni i Ojcu Chrzestnym... już i tak ustawiły go w panteonie aktorów wszechczasów... daj boże zdrowie jeśli każdy aktor zagrałby takie role... a później - chuj z nim - niech gra w reklamówkach...